Inaczej się to skończyć nie mogło. Jabarie Hinds, znakomity rozgrywający, lider najskuteczniejszych polskiej ligi, zawodnik bez słabych punktów, jedyna nadzieja Miasta Szkła na prolongatę ekstraklasowego bytu, to za mało. W pojedynkę meczu, ani ligi nie wygrasz, sprawdziło się to w przypadku krośnieńskich koszykarzy w stu procentach.
Nie było żadnego wsparcia. W jednym meczu ktoś błysnął, w następnym zagrał beznadziejnie, w kolejnym odwrotnie: ten beznadziejny pokazał się z lepszej strony, ale tylko na jeden mecz. I tak to się toczyło, cały dosłowne sezon. Sukcesu przynieść to nie mogło, i nie przyniosło. Szkoda dokładnie opisywać kolejne spotkanie, od początku toczone pod dyktando Gliwic.
W korespondencyjnym pojedynku z Sopotem przegrywaliśmy wyraźnie. I przegraliśmy. Spadamy z ekstraklasy.
GTK Gliwice - Miasto Szkła Krosno 98:88 (39:26, 22:20, 18:20, 19:22)
Gliwice: Mack 19 (3x3), Radwański 14 (2x3), Lachance 4, Słupiński 11 (2x3), Morgan 12 oraz Wasshington 15 (3x3), Dłoniak 0, Piechowicz 5 (1x3), Kiwilsza 2, Robak 2, Dodd 14. Trener Paweł Turkiewicz.
Miasto Szkła: Krefft 5 (1x3), Hinds 24 (2x3), Alexis 20, Loveridge 11 (3x3), Bojanowski 17 oraz Oczkowicz 0, Grochowski 6, Sekulović 3, Put 5. Trener Mariusz Niedbalski.
Widzów 1000.
Jedenastka jesieni Fortuna 1 Ligi