Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Esbecja próbowała porwać nasze córki, żeby nas zastraszyć

Jaromir Kwiatowski
Ewa Konkel wzięła udział w V Kongresie Osób Represjonowanych, Działaczy Solidarności i Kombatantów, który odbył się w poniedziałek w Filharmonii Podkarpackiej.
Ewa Konkel wzięła udział w V Kongresie Osób Represjonowanych, Działaczy Solidarności i Kombatantów, który odbył się w poniedziałek w Filharmonii Podkarpackiej. Paweł Dubiel
Rozmowa z Ewą Konkel, wdową po zmarłym w 2017 r. śp. Józefie Konkelu, rzeszowskim działaczu „Solidarności” i solidarnościowego podziemia.

Co pani robiła w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r.?

W sobotni wieczór byliśmy u znajomych na imieninach. O 3 w nocy wracaliśmy do domu. Zauważyliśmy pod domem ślady opon, bo lekko prószył śnieg. Za chwilę usłyszeliśmy walenie do drzwi. To byli Janusz Loegler i Stasiu Karnaś, którzy powiedzieli, że esbecja weszła do siedziby MKR (regionalne władze „Solidarności” – przyp. JK) i wszystkich aresztowała. Józek z Januszem i Stasiem chcieli jechać do Nowej Huty, a później do Huty Stalowa Wola, ale milicja już poobstawiała drogi. Józek pojechał więc na Przybyszówkę do ks. Józefa Czyża, żeby mu zdać relację z tego co się dzieje. Później wrócił do domu. Nad ranem popakowałam materiały „Solidarności” do toreb i wyniosłam do kościoła. Przed południem przyszła koleżanka i zabrała męża do siebie: „Józek, ty nie możesz siedzieć w domu”.

Wiedziała już pani, że jest stan wojenny?

Tak. Kiedy przyjechali Janusz ze Stasiem, wiedzieliśmy już, co się święci. O 6 rano Jaruzelski miał przemówienie w telewizji.

Co pani sobie wtedy pomyślała? Że to koniec marzeń o bardziej demokratycznej Polsce?

Wtedy o tym nie myślałam. Raczej, co będzie dalej. Co z rodziną. Co z Józkiem. Po południu poszłam do tej koleżanki, która zabrała Józka, ale zobaczyłam, że on jest jakiś taki podenerwowany. Poszłam do kościoła i powiedziałam do ks. Władysława Kołodzieja, żeby przyszedł do męża i z nim porozmawiał. Obiecał, że po mszy przyjdzie. W międzyczasie esbecja już jeździła i szukała naszego adresu. Podjechali czarną wołgą pod dom sąsiada tej mojej koleżanki. Kiedy stamtąd wyszli, koleżanka pobiegła dowiedzieć się, czego chcieli. Okazało się, że pytali o Krakowską 25, bo taki wtedy mieliśmy adres, i o Józefa Konkela. Około 7 wieczorem pobiegłam do domu i powiedziałam do córki: „Kładziemy się spać, bo esbecja szuka naszego adresu”. Kiedy szłam przez Krakowską, widziałam tę wołgę, jechała bardzo powoli. Za chwilę podjechali pod nasz dom. Przyszło trzech esbeków: „Jest Józef Konkel?”. „Nie ma”. „A gdzie jest?”. „Nie wiem”. Zostawili dla Józia wezwanie na komendę. Po 11 wieczorem wrócił mąż i powiedział: „co będzie, to będzie”. Tyle co zgasiliśmy światło, rozległo się łomotanie do drzwi. Na klatce schodowej było niebiesko. 17 zomowców i trzech cywili. Kazali mężowi się ubrać. Jeden tylko pochylił się i szepnął mu, żeby się ciepło ubrał i wziął papierosy, jeżeli pali. Zawieźli go najpierw na komendę. W poniedziałek rano trafił na Załęże. Był internowany do 26 lutego.

Lata 80. były naznaczone represjami waszej rodziny.

Jeździli do mojego zakładu, chcieli, żeby mnie zwolniono. Dobrze, że moim kierownikiem był Henryk Cmela, akowiec, który nie wyraził na to zgody, podobnie jak dyrektor ekonomiczny. Przenieśli mnie tylko z hali maszyn, gdzie byłam kierowniczką, do wydziału gospodarczego. Józka też przenieśli na inne stanowisko. Myśleli, że dzięki temu nie będzie miał kontaktu z ludźmi, ale bardzo się pomylili. Próbowali porwać raz starszą córkę i dwa razy młodszą. Po to, żeby nas zastraszyć.

Jaruzelski tłumaczył, że 13 grudnia wybrał mniejsze zło, bo groziła nam interwencja sowiecka. Źródła historyczne mówią coś innego: że Związek Sowiecki, uwikłany w wojnę w Afganistanie, nie planował interwencji, chciał, by Jaruzelski zrobił porządek własnymi rękami. I zrobił to.

Myślę, że chciał się przypodobać Sowietom. Jak inaczej można to wytłumaczyć?

Warto wracać do spraw sprzed ponad 40 lat?

Bardzo dobrze, że ukazały się dobre podręczniki do historii, że młodzież będzie się z nich uczyć. Pamięć o tamtych czasach trzeba zachować. Myśmy właściwie też przeszli do historii – tylu naszych zginęło, a przede wszystkim straciło zdrowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24