Eurolot odleci z milionami na promocję Podkarpacia?

Jeden z samolotów Eurolotu został pomalowany w barwy Podkarpacia. Na pokładach samolotów rozdawane były ulotki i iPady z materiałami o urokach regionu. Umowa ta miała obowiązywać jeszcze przez prawie dwa lata. Co stanie się teraz z zainwestowanymi przez nasz region milionami?

- Czekamy na oficjalną, pisemną informację od Eurolotu, z którym podpisaliśmy umowę promocyjną - mówi Michał Tabisz, dyrektor departamentu promocji w urzędzie marszałkowskim. - Jestem zaskoczony, że do tej pory nie wpłynęła. Właśnie jestem w trakcie redagowania pisma do przewoźnika, w którym znajdzie się m.in. pytanie o to, czy zamierza on zaprzestać realizacji umowy na promocję.

Dodaje, że Eurolot nie dostał z góry 13 mln zł, ale kwota ta wypłacana jest w miesięcznych transzach.

- W związku z tym jesteśmy stuprocentowo zabezpieczeni. To znaczy, że gdyby potwierdziło się, iż przewoźnik przestał być zdolny do świadczenia usług promocyjnych, bo nie da się tego robić nie latając, wtedy przestajemy mu płacić.

Tabisz zwraca uwagę, że w umowie z Eurolotem jest też zapis o karach za rozwiązanie jej z winy wykonawcy.

- Mamy wtedy prawo domagać się 10 procent całej kwoty kontraktu, a to niebagatelna kwota - 1,3 mln zł.

Póki co, umowa jeszcze działa, bo loty trwają do końca marca. Zapytana wczoraj Karolina Bursa, rzecznik Eurolotu, co z naszymi pieniędzmi na promocję Podkarpacia, skwitowała: - Nie wypowiadam się na temat umowy z naszym partnerem. To tajemnica handlowa.

Samorząd województwa niedawno podpisał nową umowę promocyjną z Ryanairem, na 4 lata. Opiewa na 30 mln.

- Umowa to rozwinięcie dotychczasowej współpracy z poprzednich lat. W tej sprawie za 4 godz. lecę do Wielkiej Brytanii. Będę rozmawiał z przedstawicielami portów lotniczych i lokalnych samorządów o organizacji dużego wydarzenia promocyjnego w tym roku na jednym z lotnisk. Np. z losowaniem darmowych voucherów na przeloty do Rzeszowa. Nasz cel - wzrost popularności tych lotów.