Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Federer i Djoković walczą nie tylko na korcie

Hubert Zdankiewicz
Roger Federer i Novak Djoković - były i obecny król tenisa nie są i nigdy nie byli przyjaciółmi. W ich ostatnim starciu - w Finałach ATP - górą był Szwajcar.

- Bywają takie dni, że nie czujesz się najlepiej, a nawet masz świadomość tego, że do najlepszego wiele ci brakuje - mówił Novak Djoković po grupowej porażce z Rogerem Federerem w turnieju ATP World Tour Finals. - Taki jest sport. Czasami zdarzają się takie mecze jak ten - dodał Serb, którego rywalizacja ze Szwajcarem przejdzie (już przeszła) do historii tenisa, choć po latach kibice będą pewnie częściej wspominać rywalizację Federera z Rafaelem Nadalem.

Z prostej przyczyny: w pierwszym przypadku Szwajcar i Hiszpan walczyli ze sobą w czasach swojej świetności, gdy obaj dominowali w męskim tenisie. W drugim z kolei początek dominacji Djokovicia (2011 rok) zbiegł się w czasie z początkiem końca Federera , który od tamtego czasu wygrał już tylko jeden turniej zaliczany do Wielkiego Szlema.

W historii ich pojedynków (bilans to 22 do 21 dla Federera) nie brakuje jednak takich, które przeszły do historii. Już w 2007 roku 20-letni wówczas Djoković zasygnalizował, że może stać się w niedalekiej przyszłości rywalem godnym ówczesnego numeru jeden na świecie.

Najpierw pokonał go w finale w Cincinnati, później uległ co prawda w finale US Open, ale po bardzo zaciętym, choć trzysetowym meczu. Nie brak było po nim opinii, że wynik mógłby być inny, gdyby młodego Serba nie usztywniła debiutancka trema, bo był to jego pierwszy wielkoszlemowy mecz o tytuł.

Djoković szybko wyciągnął zresztą wnioski z tamtej porażki, bo w styczniu 2008 roku wygrał Australian Open. W półfinale pokonał Federera. W trzech setach, co na Wielkim Szlemie nie udało się nikomu od prawie czterech lat. Nic dziwnego, że Szwajcar nawet nie próbował ukrywać swojej frustracji. - Nie interesuje mnie to - odburknął, pytany o to, kto ma większe szanse w finale (Djoković pokonał w nim Francuza Jo-Wilfrieda Tsongę).

Relacje między nim, a młodszym kolegą od dawna nie były idealne. Szwajcarowi niespecjalnie podobał się brak szacunku (tak to uzasadniał), z jakim Serb podchodził do swoich bardziej utytułowanych kolegów i koleżanek. Chodziło rzecz jasna o to, jak - ku radości kibiców - publicznie ich parodiuje, zwłaszcza Nadala i Marię Szarapową). - Lubię z nim grać, bo jest przewidywalny. To gracz, jakich wielu - stwierdził innym razem, co nie tylko dla serbskich kibiców zabrzmiało lekceważąco.

Swojego czasu Federer sugerował również, że Djoković jest hipochondrykiem, nawiązując do faktu, że we wczesnych latach kariery zdarzało mu się nie kończyć meczów. Serb nie komentował tych słów. Trudno mu było również zarzucić brak szacunku do Federera (nie licząc może faktu, że nie krył swojego podziwu dla Nadala, nazywając go największym tenisistą wszech czasów). Mniej skrupułów mieli jego rodzice. - Federer? Jest być może wciąż najlepszym tenisistą w historii, ale gdyby oceniać go jako człowieka, jest wręcz przeciwnie. Zdaje sobie sprawę, że mój syn jest jego następcą, i próbuje go zdyskredytować - wypalił w 2013 r. ojciec Novaka, w rozmowie z tabloidem „Kurir”.

- Król nie żyje, niech żyje król - wypaliła po zwycięstwie syna w 2008 r. mama Djokovicia. Wtedy wydawało się to całkiem realnym scenariuszem, jednak na kolejny wielkoszlemowy tytuł Serb musiał czekać równo trzy lata. Wygrywając po raz drugi w Melbourne znów pokonał w półfinale Federera. Znów w trzech setach.

Tym razem jednak obyło się bez złośliwości, bo nawet Szwajcar musiał uznać klasę rywala, który dokonywał w tamtym czasie rzeczy niezwykłych. W pierwszej połowie 2011 r. wygrał w sumie 41 spotkań z rzędu. Zwycięską passę przerwał dopiero Federer, pokonując Djokovicia w półfinale Roland Garros. Rok później, w Londynie, Szwajcar wygrał po raz ostatni z Serbem w Wielkim Szlemie.

Tegoroczne zwycięstwa w Dubaju, Cincinnati i Londynie pokazują jednak, że stary mistrz nie składa broni i kto wie, może rację miał Wojciech Fibak, który właśnie Szwajcarowi dawał najwięcej szans na triumf w turnieju mistrzów. Na razie obaj zakwalifikowali się do półfinałów. W ostatnich meczach grupowych Federer pokonał 7:5, 4:6, 6:4 Keia Nishikoriego, a Djoković (6:3, 7:5) Czecha Tomasa Berdycha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24