SLD chce w wyborach na prezydenta Rzeszowa znów postawić na Tadeusza Ferenca. PSL myśli o adwokacie Aleksandrze Bentkowskim, byłym ministrze i parlamentarzyście, a obecnie prezesie klubu Resovia. Liderzy PO i PiS nie chcą na razie oficjalnie mówić o kandydatach tych partii.
SLD: Poprzemy Ferenca
Według naszych informacji, Tadeusz Ferenc zdecydował, że będzie po raz trzeci ubiegał się o prezydenturę Rzeszowa. Jego kandydaturę będzie popierał SLD, co w rozmowie z nami potwierdził lider podkarpackiego Sojuszu, poseł Tomasz Kamiński.
- Tadeusz Ferenc to świetny prezydent, udowodnił to przez dwie kadencje. Nie widzę lepszego kandydata i sam będę namawiał go do kandydowania - stwierdził Kamiński.
Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że w Rzeszowie to SLD bardziej potrzebuje Ferenca niż Ferenc SLD. Prezydent Rzeszowa, członek SLD, podczas sprawowania urzędu nie starał się eksponować swojej partyjnej przynależności. W wyborach do Parlamentu Europejskiego oficjalnie poparł kandydatkę PO Elżbietę Łukacijewską, a nie ubiegającą się o fotel eurodeputowanej z ramienia Sojuszu Martę Niewczas, o co działacze SLD mieli do niego pretensje. Choć podobno między Ferencem a SLD znów zapanował pokój.
PSL: Bentkowski tak, Janowski nie
Swojego kandydata do prezydenckiego fotela ma już PSL.
- Ja bym wystartował, ale boję się, że PiS, swoim zwyczajem, znów wystawi Jana Burego i wtedy nie wygram, bo się głosy rozłożą - żartuje poseł Jan Bury, wiceminister skarbu, szef podkarpackich ludowców. - Dlatego naszym kandydatem będzie Aleksander Bentkowski, człowiek znany, zaangażowany w sprawy tego miasta.
Zdaniem Burego, wystartować mógłby też wojewoda Mirosław Karapyta, ale musiałby się przenieść do Rzeszowa. - Jeżeli to zrobi, to być może go wystawimy w wyborach prezydenckich - mówi Bury.
Na dziennikarskiej giełdzie pojawiła się jakiś czas temu kandydatura Mieczysława Janowskiego. Pewnie dlatego, że były prezydent Rzeszowa, senator i europoseł przed czerwcowymi wyborami do PE dokonał zdumiewającej dla wielu wolty i wystartował właśnie z listy PSL. Jednak, według naszych informacji, obecnie ta kandydatura nie jest w PSL brana pod uwagę.
PiS: Który doktor wystartuje
Poseł Stanisław Ożóg, lider okręgu rzeszowskiego PiS, nie chce mówić o kandydacie swojej partii. - Jest jeszcze za wcześnie na podawanie nazwisk - mówi. - W ciągu miesiąca podamy nazwisko. Zapewniam, że to dobry kandydat.
Niedawno w Rzeszowie rozeszła się wieść, że PiS wystawi kandydata z tytułem doktora. Pierwsze skojarzenie to był dr Andrzej Szlachta, były prezydent, a obecnie poseł. Zapytany o to Szlachta stwierdził, że PiS ma mocnego kandydata. Nie wykluczył, że może to być on. Różni się jednak z posłem Ożogiem co do terminu, kiedy partia ogłosi, kto jest tym kandydatem.
- Ustaliliśmy, że nazwisko podamy do publicznej wiadomości na przełomie lutego i marca.
Według Szlachty, trzeba skończyć z rządami w mieście, które "tylko remontują, a nie budują". - Chcemy mieć większość w radzie, by można było w końcu zacząć pracować dla dobra tego miasta - podkreślił były prezydent.
Na dziennikarskiej giełdzie pojawiła się postać innego doktora - Krzysztofa Kaszuby, rektora Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie.
- Zostałem zaproszony do roli moderatora konferencji Euroregionu Karpaty - opowiada Kaszuba.
- Później siedziałem przy obiedzie z posłami PiS Grażyną Gęsicką i Stanisławem Ożogiem, rozmawialiśmy na temat problemów Rzeszowa i sposobów ich rozwiązania. Dzień później zadzwoniła do mnie dziennikarka jednej z gazet, z pytaniem, czy jestem kandydatem PiS na prezydenta. Odpowiedziałem, że nic na ten temat nie wiem. "Ale pan się spotkał z posłem Ożogiem". "Tak, ale żadnych konkretów nie było".
Kaszuba podkreśla, że gdyby otrzymał konkretną propozycję, musiałby ją dogłębnie rozważyć. - To nie jest takie proste. Kadencja rektora kończy mi się za trzy lata, trudno by mi było zostawić szkołę. Decyzję podejmowałbym w sposób przemyślany, nie na szybko.
PO: Nie było decyzji władz partyjnych
- Nie odpowiem na to pytanie, bo nie było decyzji zarządu i Rady Regionalnej w tej sprawie - tak europosłanka Elżbieta Łukacijewska, szefowa podkarpackiej PO, odpowiada na pytanie o kandydata na prezydenta Rzeszowa. - Jest branych pod uwagę kilka osób.
Na pytanie, czy jedną z nich jest Marek Poręba, Łukacijewska żartuje: - Dlaczego to musi być koniecznie mężczyzna?
Więc może Barbara Kuźniar-Jabłczyńska? - W PO jest wiele wspaniałych kobiet - odpowiada wymijająco europosłanka. - Poza tym to wcale nie musi być członek Platformy.
Po czym puentuje, że na razie nikt nie ma partyjnej rekomendacji do ubiegania się o fotel prezydenta Rzeszowa, a zatem rozważania o kandydacie PO to tylko dziennikarskie spekulacje.
Z partyjnego nakazu
Dr Leszek Gajos, socjolog z Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Rzeszowie, uważa, że przy tak mocnym kandydacie jak Tadeusz Ferenc, partie będą zwlekać do ostatka z ujawnieniem jego kontrkandydatów.
- Jeśli Tadeusz Ferenc wystartuje, to jego kontrkandydaci to będą osoby z partyjnego nakazu - uważa Gajos.
- Potencjalni kandydaci pewnie nie mają zbyt wielkiej chęci do kandydowania, bo wiedzą, że przy Ferencu - jeżeli w ciągu roku nie wydarzy się jakieś tąpnięcie - stoją na przegranej pozycji. A zatem, jeśli późno ogłoszą swoje kandydowanie, to dyskomfort, jaki ich spotka, będzie trwał krócej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża
- Nawet tam się wytatuowała! 17-letnia córka Wiśniewskiego zszokowała fanów
- Kwaśniewska zawstydza młodsze koleżanki. Wyglądała w teatrze jak 40-latka
- Nagrali dzikie pląsy Nataszy Urbańskiej. Coś jej wystawało spod sukienki...