Elżbieta Kosydar, która jest jednym z dziesięciu Europejskich Instruktorów Florystyki w Polsce, z uśmiechem mówi, że pierwszą kompozycję Land Art (z ang. sztuka ziemi), zupełnie zresztą nieświadomie, wykonała jeszcze w klasie maturalnej. - Ta moja instalacja dyplomowa wszystkich zadziwiała. Zawsze we florystyce poszukiwałam bowiem czegoś nowego i traktowałam ją jako sztukę.
Pomysł na warsztaty florystyczne z Land Art, zrodził się w jej głowie parę miesięcy temu. Postanowiła zorganizować je dla swoich uczniów z klas florystycznych w Szkole Policealnej Wizażu i Stylizacji w Rzeszowie, by udowodnić im, że zawód, który wybrali, nie ogranicza się do układania wiązanek czy dekorowania wnętrz.
- Land Art, czyli wyjście z kompozycjami na zewnątrz i dekorowanie dużych przestrzeni to nowość nie tylko na Podkarpaciu, ale i w Polsce - zauważa Jan Janczura, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Ogrodnictwa, oddział Rzeszów. - Nie powinniśmy się zamykać na te propozycje. Dzisiaj nie ma mody na kwiaty, nawet na prezenty weselne. Ale to nie zmienia faktu, że od zawsze pomagały wyrażać uczucia i wpływać na nasz nastrój. Pokazanie ich w nowej odsłonie zawdzięczamy pasji pani Elżbiety.
Pstrągowa wypiękniała
Przez całą sobotę, w Siedlisku Janczar w Pstrągowej, 18 adeptów florystyki pod okiem swojej nauczycielki pracowało nad konstrukcjami z roślin i naturalnych surowców. Wykorzystywali gałązki, drewno, siano, skorupki jajek i kwiaty (dostali je za darmo od rzeszowskich ogrodników). Dziełom nadawali działające na wyobraźnię tytuły: Olśnienie, Florystyczny Owoc, Dla Ciebie, Zasłony Niebytu. Instalacje wkomponowali w pejzaż, a nazajutrz zaprosili wszystkich chętnych do podziwiania roślinnych aranżacji.
- Podczas sobotniej pracy pogoda nie do końca nam sprzyjała, ale czuliśmy się wspaniale, bo razem tworzyliśmy coś pięknego, co ludziom sprawi przyjemność - podkreśla pani Elżbieta. - To zresztą powinno być misją florystyki - podarowanie ludziom trochę radości w szarej czasem codzienności. Danie możliwość zachwycenia się kwiatem, niezwyczajnie wyeksponowaną rośliną.
- Siedlisko dzięki tym kompozycjom wypiękniało - cieszyła się Marta Gątarska, właścicielka Siedliska Janczar w Pstrągowej. - Też jestem uczennicą pani Elżbiety i przygotowuję kompozycje do wnętrz. Land Artu jeszcze nie próbowałam, ale kto wie, może teraz nabiorę odwagi.
Takiej kompozycji w każdej kwiaciarni nie kupimy.
- Ale dużo frajdy daje wykonanie takiej roślinnej instalacji samodzielnie - zachęca Elżbieta Kosydar. - Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby skończyć warsztaty florystyczne i nauczyć się tego rzemiosła choćby dla własnej przyjemności.
Człowiek potrzebuje piękna
Zdaniem pani Elżbiety człowiek, który jest częścią natury potrzebuje kontaktu z przyrodą czy nawet z małą rośliną kupioną w kwiaciarni. Nawet jeden tulipan umieszczony we flakonie, poprawia nastrój i pobudza wyobraźnię.
- Dlatego uważam, że florystyka powinna się rozwijać - mówi.
- Pani Ela udowadnia, że florystyka jest sztuką, a materiał do tworzenia mamy wokół siebie. Trzeba tylko pomysłu, wyobraźni i smaku, a można z gałęzi, patyków, kory i zeschłych liści zrobić coś pięknego - mówi Anna Dudek, dyrektor SPWiS w Rzeszowie i dodaje, że dziś większość osób chce się uczyć florystyki szybko, na 60- czy 100-godzinnych kursach, by potem od razu zakładać własne biznesy.
- Warto jednak stawiać na solidniejsze wykształcenie. Chodząc do klasy florystycznej, która kończy się egzaminem zewnętrznym przed Okręgową Komisją Egzaminacyjną w Krakowie, uzyskuje się nie tylko dyplom florysty, ale i bardziej usystematyzowaną wiedzę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?