Fortuna 1 Liga. Liga wraca w weekend, a Resovia wciąż w budowie!

Resoviacy pokonali „Stalówkę” 5:4, ale wydaje się, że sama analiza meczu kontrolnego to teraz najmniejszy problem dla trenera rzeszowskiego zespołu Mirosława Hajdy.

- Brakuje nam na pewno kreatywnego zawodnika na pozycję „8”/”10”; boków obrony; jednego pomocnika bocznego

- mówił po sparingu przed kamerami Resovia TV coach Resovii.

Oprócz koniecznych uzupełnień za zawodników, którzy odeszli pojawił się jeszcze jeden niespodziewany kłopot.

- Teraz mamy problem z bramkarzem i musimy szukać na pewno zawodnika na pozycję numer „1”, ponieważ mamy kłopoty zdrowotne z Pindrochem; może być tak, że będzie wykluczony z gry na dłużej, więc jest to nasz priorytet i być może nieprzewidziany wydatek, ale musimy takiego wyboru dokonać - wyjaśniał Mirosław Hajdo.

Szkoleniowiec rzeszowskiego zespołu nie ukrywa, że choć do ligi już naprawdę blisko, to jego zespół wciąż jest w budowie i nawet w ostatnim sparingu zagrało jeszcze bardzo wielu graczy testowanych.

- Przyjechało 70% zawodników testowanych - trzeba mieć tego świadomość. My w dalszym czasie mamy braki kadrowe i trzeba nam jakości do zespołu; nie sztuk tylko jakości. To nie jest przypadek, że mamy braki kadrowe, ale to nie jest moja wina. Skoro tak się stało, jak się stało, powinni w zamian za tych, którzy odeszli przyjść zawodnicy równie wartościowi. To byli gracze, którzy decydowali o obliczu zespołu i żeby wszyscy mieli tą świadomość, że właśnie takich zawodników oczekujemy

- powiedział Mirosław Hajdo.

Pierwszy mecz Resovia rozegra już w niedzielę na wyjeździe ze Zniczem Pruszków. Czas jednak nie jest w tym wypadku na pewno sprzymierzeńcem rzeszowian i zegar tyka coraz głośniej.

- My na razie kompletujemy zespół - do zgrywania jeszcze droga daleka - nie ukrywa trener Resovii. - Jak będziemy zgrywać, to ja powiem, bo informuję o pewnych etapach natomiast teraz to my jesteśmy na etapie pewnych fundamentów tak naprawdę. Mamy tydzień do ligi i może się okazać, że my nie mamy jeszcze zespołu na pierwszy mecz - przyznaje Mirosław Hajdo bez ogródek.