W ekipie Stali po raz pierwszy w tym sezonie doszło do zmiany w wyjściowym składzie w linii obrony. Na środku zabrakło kontuzjowanego Pawła Oleksego, którego zastąpił Krystian Wrona. Z powodu urazu pięty poza kadrą meczową znalazł się też Krzysztof Danielewicz.
Choć obie drużyny często strzelały bramki już w pierwszych minutach, tym razem początek meczu był bardzo spokojny. Z czasem jednak spotkanie się rozkręciło i choć w pierwszej połowie nie padły bramki, a przynajmniej te prawidłowo zdobyte, to kibice się nie nudzili.
Pierwszą groźną sytuację mieli goście. Piotr Głowacki zagrał do Przemysława Pęksy, a ten złapał piłkę w ręce. ŁKS nie wykorzystał rzutu wolnego z pola karnego Stali, bo graczom gospodarzy udało się zablokować rywali.
To nie jedyny błąd rzeszowian w defensywie w pierwszej połowie. W 35. minucie Krystian Wrona zbyt lekko podawał do bramkarza i piłkę przejął jeden z łodzian, na szczęście nie opanował jej zbyt dobrze i obrońcy szybko do niego doskoczyli. Niebezpiecznie było, gdy Głowacki nieroztropnie przerzucał piłkę przez całą szerokość boiska na wysokości pola karnego i rywale ją przejęli. Najlepszą okazję dla ŁKS-u miał jednak Michał Trąbka. Wbiegł w pole karne prosto na podanie z lewej strony, Pęksa tylko instynktownie wyciągnął rękę, od której odbiła się piłka.
Goście mieli kilka okazji do gola, ale Stal wykreowała sobie ich o wiele więcej.
W 12. minucie Łukasz Góra przeniósł piłkę nad bramką po podaniu Andrei Prokicia. Potem Serb zagrał do Małeckiego, ale tym razem piłkę odbił bramkarz ŁKS-u.
W 32. minucie na stadionie zabrzmiało gromkie „jeeeest”. Dawid Olejarka dostał piłkę na wolne pole od Bartłomieja Poczobuta i pokonał Dawida Arndta. Niestety w momencie, gdy piłka wpadała do bramki ŁKS-u, sędzia asystent uniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego.
W ostatnich 10 minutach Stal rzuciła się z podwójną mocą na rywala. Uderzenie Dominika Marczuka odbił bramkarz, a podania wzdłuż linii bramkowej Małeckiego nie sięgnął Wiktor Kłos. Potem kolejną szansę Olejarka, lecz bramkarz strącił piłkę nad poprzeczkę bramki. Na koniec zawrzało w polu karnym ŁKS-u po tym jak piłkę w nie zagrał Małecki. Jeden z obrońców skierował piłkę do swojej bramki, ale cudem zablokował ją Arndt. Potem piłka miała uderzyć w rękę jeden z obrońców ŁKS-u, ale tego nie potwierdził VAR.
Co nie udało się rzeszowianom w pierwszej połowie, zrobili na początku drugiej. Prokić dośrodkował piłkę do Kłosa, ale tego w polu karnym uprzedził Bartosz Szeliga, który wpakował piłkę do własnej bramki.
Po golu gra się nieco uspokoiła. Ożywienie w szeregach ŁKS-u wniósł wprowadzony Ibe-Torti Kelechukwu, który kilka razy urywał się obrońcom Stali. Za pierwszym razem rzeszowianom udało się go złapać w pułapkę offside-ową, ale za drugim razem huknął zza pola karnego w poprzeczkę. W 63. minucie Nigeryjczyk zabrał piłkę Górze i wyszedł sam na sam z Pęksą, na szczęście dla miejscowych spudłował. Kelechukwu jeszcze kilka razy postraszył defensorów gospodarzy. Groźny był też inny wprowadzony napastnik Belongo, ale goli w tym meczu już nie było.
Dla Stali najlepszą okazję miał po kontrataku Kacper Sadłocha, ale jego strzał obronił bramkarz ŁKS-u.
Stal Rzeszów – ŁKS Łódź 1:0 (0:0)
Bramki: Szeliga 58-samobójcza.
Stal: Pęksa żk – Marczuk, Góra, Wrona, Głowacki – Poczobut żk, Wolski – Kłos ż (73 Michalik), Olejarka (82 Sadłocha żk), Małecki żk, Prokić (73 Piątek). Trener Daniel Myśliwiec.
ŁKS: Arndt – Dankowski, Dąbrowski, Monsalve żk, Szeliga – Kowalczyk żk (55 Keleczukwu), Pirulo, Kuźma (66 Okhronchuk), Trąbka (82 Moreno), Biel (55 Kort) – Janczukowicz (66 Balongo). Trener Kazimierz Moskal.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 3411.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"