- Każdy mecz jest analizowany, po każdych pięciu wyciągamy wnioski – mówi Sebastian Zabłocki, dyrektor sportowy Resovii. - Po sobotnim meczu z Sandecją Nowy Sącz będzie podsumowanie połowy rundy, bo przecież na wiosnę zagramy tylko 14 meczów. Nie ukrywam, że liczyliśmy na więcej, że trzeba zacząć punktować.
- Wróciłem z Bielska bardzo rozczarowany – opowiada nasz rozmówca. - Już mecz w Olsztynie był taki, jakiego się nikt nie spodziewał, bo tylko pierwsza połowa była taka, jak powinna być. Strzeliliśmy gola na 1:0 nie wykorzystaliśmy kolejnych okazji. Gdyby padła druga bramka, to skończyłoby się jak w Łodzi. Tam na drugą drużyna jakby nie wyszła, to był zarzut, rozmawialiśmy o tym z trenerem. Byłe to słabe 45 minut w naszym wykonaniu i daliśmy tlen Stomilowi, który poszedł za ciosem.
- Co do niedzielnego meczu w Bielsku to jesteśmy źli, że grając w przewadze od 30 minuty nie potrafimy narzucić swojego stylu. Do tej pory nie było problemów z kreacją, tylko z wykończeniem. Tymczasem rozsądnie grające Podbeskidzie nie miało problemów z obroną, na dodatek wyprowadzało zabójcze kontry. A już kuriozum był gol na 2:0, przy naszym ataku – dodaje Zabłocki.
- Cały czas jest analiza, trener wyciąga wnioski. Widzimy, że są zawodnicy którzy nie przyszli do nas w pełnej formie. Bo mamy nadzieję, że mają odpowiednią jakość, żeby grać lepiej. Ludzie znający się na piłce, analizując skład zbudowany na podstawie wytycznych trenera twierdzą, że jest mocniejszy niż na wiosnę, a wtedy zdobyliśmy 23 punkty. Dziś mamy 9 w 9. meczach i jesteśmy niezadowoleni z tego wyniku. Na wyciąganie wniosków przyjdzie czas na półmetku rundy. Musimy zacząć punktować – jest przekonany dyrektor sportowy Resovii.
Nim dojdzie do spotkania z Sandecją „pasiaki” czeka środowy pucharowy bój z Widzewem Łódź.
Ci co dotąd mniej grali pokażą się: Szymkiewicz, Ostrowski, czy Gvozdenović, który w ligowym debiucie wypadł dobrze i był bliski gola, nie odstawał na poziomie takiego rywala. Widać, że są w treningu, zdolni, by pomóc drużynie
– kończy Sebastian Zabłocki.
Warto jeszcze dodać, że po mecz w Bielsku-Białej dwaj gracze Resovii musieli pojechać na pogotowie. Bramkarz Branislav Pindroch po meczu był cały zakrwawiony i posiniaczony, a na nos i wargę założono mu kilka szwów, natomiast Bojan Gvozdenović ma duży problem z palcem, który prawdopodobnie może być złamany.
Pucharowy mecz z Widzewem w środę o 16, ligowe starcie z Sandecją - w sobotę o 20:30.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"