Często z ust piłkarzy słyszymy, że w Fortuna 1 Lidze nie ma łatwych meczów. Jeśli ktoś tak powie za kilka dni, to na potwierdzenie swoich słów spokojnie może puścić powtórkę meczu Miedzi z PGE Stalą. To była prawdziwa bitwa o ligowe punkty!
Już pierwsze minuty spotkania wskazywały na bardzo wyrównane i emocjonujące spotkanie. Obie drużyny nawet nie próbowały ukrywać, że walczą o pełną pule i raz po raz atakowały na bramkę przeciwników.
Mieliśmy więc sporo sytuacji raz pod bramką Łukasza Załuski, a raz pod bramką Jakuba Wrąbla. Jako pierwszy skapitulować musiał Załuska, który nie miał żadnych szans przy strzale z najbliższej odległości głową Michała Żyro, któremu znakomicie dośrodkował Bartosz Nowak.
Strzelec gola, który jeszcze chwilę temu był bohaterem, zaraz popełnił spory błąd. Po jego zagraniu ręką we własnym polu karnym (tak zdecydował sędzia Pskit, choć powtórki wcale nie rozwiały wątpliwości) arbiter wskazał na jedenasty metr. Bardzo pewny strzał Marquitosa i było 1:1.
W kolejnych minutach nadal mieliśmy naprawdę otwarty mecz. Raz atakowała Miedź, by za chwilę całkowitą inicjatywę przejęła drużyna prowadzona przez trenera Dariusza Marca. On - trzeba przyznać - zaskoczył, wystawiając w pierwszym składzie na skrzydle 19-letniego Bartłomieja Kiełbasę, który do tej grał tylko w czwartoligowych rezerwach.
Remis utrzymywał się do 37. minuty. Wtedy na bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Michał Żyro, dla którego to była idealna pozycja, gdyż jest lewonożnym zawodnikiem i pięknym uderzeniem po raz drugi w tym meczu pokonał Łukasza Załuskę. Zrobiło się 2:1 dla PGE Stali.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i na przerwę to mielczanie schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli legniczanie, którzy momentami zamykali na własnej połowie słabszych w tej części gry piłkarzy Marca. Goście mieli naprawdę sporo szczęścia, a w bramce Jakuba Wrąbla, który kilka razy świetnymi interwencjami ratował swój zespół.
Najgroźniej było w 70. minucie. Po kapitalnej akcji Marcin Pietrowski z Miedzi zagrał z lewej strony do Marquitosa na piąty metr, który oddał uderzenie na prawie pustą bramkę, ale trafił w poprzeczkę! Gospodarze mogli sobie mocno pluć w brodę.
Wydawało się, że najgorsze za Stalą, ale wtedy za niesportowe zachowanie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał obrońca mielczan, Mateusz Żyro. Szykowały się bardzo nerwowe minuty.
Rzeczywiście takie były. Momentami Miedź nie schodziła z połowy mielczan i cały czas zagrażała mieleckiej bramce. Wrąbel grał jednak bez zarzutu, podobnie jak cała obrona Stali i po bardzo emocjonujących, prawie 98-minutach spotkania, to mielczanie mogli cieszyć się z wygranej.
Miedź Legnica - PGE Stal Mielec 1:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Michał Źyro 11, 1:1 Marquitos 15-karny, 1:2 Michał Żyro 37.
Miedź: Załuska - Zieliński, Mijušković ż, Chrzanowski, Pikk (87 Śliwa) - Łukowski (90 Makuch), Pietrowski, Santana (78 Kort), 8. Marquitos, Román - Kostorz. Trener Dominik Nowak.
Stal: Wrąbel ż 7 - Bartosz 5, Mateusz Żyro żżcz [70] 4, Bodzioch 7, Getinger 6 - Mak 6 (52 Dadok 6), Domański 5 (64 Tomasiewicz 6), Urbańczyk 7, Nowak 8, Kiełbasa 7 - Michał Żyro 8 (73 Bielák). Trener Dariusz Marzec ż.
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: mecz bez udziału publiczności.
Zobacz też: Rafał Augustyn, olimpijczyk z Mielca: Miałem problemy oddechowe. Czy to był wirus? Nie wiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?