Prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi R. 25-latek odpowie przed sądem za jazdę w stanie nietrzeźwości, spowodowanie pod wpływem alkoholu wypadku ze skutkiem śmiertelnym, nieudzielenie pomocy ofierze wypadku oraz ucieczkę z miejsca tragedii. - Początkowo mężczyzna nie przyznawał się do winy, odmówił złożenia wyjaśnień. Podczas ostatniego przesłuchania nie ustosunkował się do zarzutów - mówi Dariusz Brzykowski, prokurator rejonowy w Ropczycach.
Mariuszowi R. grozi do 12 lat więzienia. Od 29 marca tego roku mężczyzna jest osadzony w areszcie tymczasowym. Dzień przed tym aresztowaniem, doszło do tragicznego wypadku na ul. Borki Chechelskie w Ropczycach. Czarne audi zjechało z drogi ok. 5 nad ranem. Samochód, pędzący co najmniej 100 km na godzinę, najpierw uderzył w brzeg rowu, następnie złamał drzewo, wreszcie dachował. W środku znajdowało się czworo młodych ludzi. Trójka mężczyzn wydostała się z wozu o własnych siłach. Zauważyli, że w aucie nie ma Magdy, ale nie zainteresowali się losem koleżanki. Zajęli się wyłącznie kwestią usunięcia auta z miejsca zdarzenia. W końcu rozeszli się do domów.
Zwłoki znalazł ojciec
Niedługo później po auto przyszedł ojciec Mariusza R. Z rowu auto pomagał mu wydobyć sąsiad. Nie zauważyli niczego szczególnego, jednak wkrótce ojciec 25-latka wrócił na miejsce wypadku. Zrobił to, ponieważ w trakcie domowej dyskusji pojawił się wątek dziewczyny, która towarzyszyła tej nocy Mariuszowi i jego kolegom. Znalazł ciało 18-latki i wezwał pogotowie.
Kiedy ok. godz. 9 policjanci przyszli po Mariusza R., ten smacznie spał. Cztery godziny od wypadku miał w sobie 1,6 promila alkoholu. Do południa mundurowi zatrzymali też pasażerów audi: 24-letniego Krzysztofa K. z Gnojnicy i 19-letniego Dominika T. z Wielopola Skrzyńskiego. Początkowo występowali oni w charakterze świadków. Gdy jednak okazało się, że Magda żyła, gdy zostawili ją w rowie, usłyszeli zarzut nieudzielanie pomocy. Grozi im do 3 lat więzienia.
Jak zginęła Magda?
W nocy z 27 na 28 marca Magdalena bawiła się podczas domówki w Gnojnicy. Wsiadła do audi, bo Mariusz R. miał podrzucić ją do domu. Magda zajęła miejsce po prawej stronie samochodu, na tylnej kanapie. Wypadek nastąpił po przejechaniu ok. jednego kilometra, 18-latka wypadła z audi przez boczną szybę. Wcześniej jednak, na skutek gwałtownego szarpnięcia głową, doznała urazu szyi, który wywołał ucisk na pień mózgu.
To on ostatecznie doprowadził do zgonu. Gdyby jednak pomoc nadeszła szybko, Magda mogła przeżyć. W zaciśniętej dłoni martwej 18--latki znaleziono komórkę. Dla biegłego to dowód, że dziewczyna żyła po wypadnięciu z wozu. Czy próbowała wezwać pomoc? - Analiza bilingów nie stwierdziła połączeń wychodzących z jej telefonu. Odnotowano jedynie próby połączeń, wykonywane przez jej rodzinę - mówi prokurator. Mariusz R., Dominik T. i Krzysztof K. nie próbowali dodzwonić się do Magdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"