Warte 3,5 mln zł boiska treningowe funkcjonują na stadionie miejskim od września ubiegłego roku. Jedno jest pokryte naturalną murawą. Drugie wykonano ze sztucznej trawy, którą stosuje się m.in. na "Orlikach".
Zdaniem trenujących tu sportowców sztuczna murawa pozostawia wiele do życzenia.
- Widziałem dziesiątki tego typu boisk, ale tak twardego jeszcze nigdy - twierdzi Robert Kasperczyk, trener pierwszej drużyny piłkarskiej Stali Rzeszów.
- Nie da się nie narzekać. Po dużym deszczu na płycie stoi woda, bo odwodnienie nie działa jak należy. Miejscami brakuje gumowego granulatu, dlatego płyta jest rzeczywiście bardzo twarda - dodaje Jacek Sowa, trener juniorów starszych Stali Rzeszów.
Pod jego skrzydłami trenuje 28-osobowa grupa 17 i 18-latków. Na sztucznym boisku grają codziennie.
- Odkąd ćwiczymy na nim trenujemy, narzekają na bóle stawów i goleni. Na podobnych obiektach w Dukli czy Zamościu nie ma takiego problemu - dodaje trener Sowa.
Granulat w odpowiednich proporcjach wysypuje się na sztuczną trawę, aby się nie położyła. O tym, że na boisku brakuje gumowej posypki mówią także zawodnicy innych klubów, które wynajmują od miasta boiska treningowe. Twierdzą, że znacznie lepiej gra się na ogólnodostępnych "Orlikach", których w Rzeszowie jest kilka.
Sprawa nabrała rozgłosu po anonimie rozesłanym do rzeszowskich redakcji i organów ścigania. Zdaniem autora, przyczyną problemu może być niedobór granulatu. W liście do prokuratury i Centralnego Biura Śledczego pisze, że ze stadionu w tajemniczy sposób zniknęło 10 ton tego materiału o wartości 70 tys. zł. Z tym ubytkiem wiąże jednego z działaczy Stali Rzeszów.
- To niemożliwe. Boiska zostały komisyjnie odebrane i nie stwierdziliśmy żadnych braków. Granulat nie mógł zginąć, bo nie kupowaliśmy i nie magazynowaliśmy na stadionie żadnych zapasów - twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Dlaczego w takim razie narzekają piłkarze? Według Marka Poręby, prezesa Stali Rzeszów futboliści mają rację, ale ubytki w nawierzchni wynikają z intensywnej eksploatacji boisk, a nie kradzieży.
- Od momentu otwarcia boiska są zajęte niemal bez przerwy, od rana do wieczora. To normalne, że granulatu ubywa. Rozmawiałem już o tym z prezydentem Ferencem, który obiecał kupić 10 ton tego materiału. My, jako główny użytkownik, zapewnimy sprzęt i uzupełnimy braki, kiedy tylko zrobi się cieplej - przekonuje Marek Poręba.
Czy ubytek 10 ton granulatu w ciągu siedmiu miesięcy to normalna sprawa? Wczoraj zapytaliśmy o to Michała Szopę, dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Dukli.
- Nasze boisko jest jednym z największych w Polsce, o wymiarach 117x70 m. Intensywnie użytkujemy je od trzech lat. Pierwszy raz uzupełnialiśmy granulat w ubiegłym roku. Zużyliśmy 3 tony materiału - mówi dyrektor Szopa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"