MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Heiro Rzeszów pozbawione marzeń o awansie

Miłosz Bieniaszewski
Marcin Gruszka (przy piłce) otworzył wynik, ale szybko wyrównał Adrian Citko (z lewej)
Marcin Gruszka (przy piłce) otworzył wynik, ale szybko wyrównał Adrian Citko (z lewej) Krzysztof Kapica
Heiro Rzeszów jedynie na początku meczu ze Słonecznym Stokiem Białystok mogło mieć nadzieję na dobry wynik.

Heiro Rzeszów - Słoneczny Stok Białystok 6:10 (2:5)

Bramki: Gruszka 1, Brocki 6, 40, P. Krawczyk 24, Łuciw 25, Codello 31 - Citko 6, 15, Tomczyk 13, 30, 40, Łukasiewicz 15, Kożuszkiewicz 16, Hryckiewicz 24, 32, Jendruczek 39-przedłużony karny.

Heiro: Więcek - Codello, Łuciw I, Gruszka III [40], Brocki I oraz Ł. Krawczyk, P. Krawczyk, Przybyło, Depta, Świst, Wdowik. Trener Ernest Kiczek.

Słoneczny Stok: Jendruczek - Citko, Osypiuk, Kożuszkiewicz, Lisowski oraz Hryckiewicz, Gajdziński, Tomczyk, Dawidziuk, Grabowski, Łukasiewicz. Trener Adrian Citko.

Widzów 250.

Rzeszowianie w pierwszym meczu przegrali w Białymstoku 2:4 i ten wynik pozwalał mieć nadzieję na odrobienie strat. Niestety, te zostały rozwiane jeszcze w pierwszej połowie.

Heiro zaczęło z animuszem i już w 40 sekundzie wyszło na prowadzenie. Goście przysnęli przy rzucie wolnym i po podaniu Sebastiana Brockiego do bramki trafił Marcin Gruszka. Miejscowi grali dobrze, z pomysłem i co rusz było groźnie pod bramką przyjezdnych. W 6. minucie było jednak 1:1. Tym razem to białostoczanie dobrze wykonali rzut wolny i wyrównał Adrian Citko. Riposta gospodarzy była jednak natychmiastowa i znów to drużyna Ernesta Kiczka była na plusie. Cały czas pachniało kolejnym golem dla „Dzików”, ale to Słoneczny Stok okazał się konkretniejszy. Przy rzucie rożnym miejscowi popełnili błąd w kryciu i Bartłomieja Więcka pokonał Kamil Tomczyk. Przełomowa okazała się akcja z 15. minuty. Citko przejął piłkę na własnej połowie, minął trzech rywali i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W kolejne niespełna 40 sekund przyjezdni zdobyli dwie następne bramki i było w zasadzie po emocjach.

Po zmianie stron Heiro cały czas grało z lotnym bramkarzem, mocno przycisnęło, ale bramka gości była jak zaczarowana. Białostoczanie czekali tylko na błąd rywala i w 24. minucie trafił Patryk Hryckiewicz, czym odebrał resztkę marzeń rzeszowian na odrobienie strat. Nasza drużyna zdołała jeszcze się zbliżyć na dwie bramki (4:6), ale popełniała zbyt wiele prostych błędów w rozegraniu i na każdą ich bramkę goście szybko odpowiadali tym samym. - W przekroju dwumeczu byliśmy po prostu zespołem gorszym - przyznał Sebastian Brocki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24