Internauci są bezlitośni dla polityków [WIDEO, ZDJĘCIA]

Wyborcza niedziela. Kilka minut po 21. Telewizja pokazuje Jarosława Kaczyńskiego, który pociesza swoich zwolenników po wyborczej porażce:

- Jestem przekonany, że przyjdzie taki dzień, kiedy nam się uda, że będziemy mieli w Warszawie Budapeszt.

Nie szczędzą prezesa, podszczypują premiera

Internauci reagują błyskawicznie. Już dwie godziny później użytkownicy facebooka mogą "polubić" stronę: Boję się Budapesztu w Warszawie. Do wtorku strona zyskuje aż 9 tysięcy fanów.

Profil każdego dnia zyskuje nowych zwolenników. Tutaj każdy chce dołożyć swoje trzy grosze. Pojawia się więc mnóstwo zdjęć. Jarosław Kaczyński z sumiastym wąsem, trzymający w ustach czerwoną paprykę, robiący zakupy na leczo. Jednym słowem do podobizny prezesa internauci przylepiają wszystko, co kojarzy im się z Węgrami. Na portalu Demotywatory obok dwóch fotografii prezesa znajdujemy krótki opis: "Założenie butów 30 sekund, wejście do lokalu wyborczego 300 sekund. Oddanie głosu 120 sekund. Zobaczyć minę Prezesa po wyborach - bezcenne".

Obrywa się, choć znacznie mniej, także Donaldowi Tuskowi. Na Demotywatorach obok zdjęcia premiera cieszącego się z wyników wyborów jeden z internautów umieścił podobiznę Golluma, niezbyt urodziwego bohatera z filmu Władca Pierścieni. Autor demotywatora prowokuje: znajdź trzy różnice. Maniekdwa2 odpowieda: Gollum dostaje dzikiej gorączki i jest nieobliczalny po usłyszeniu: pierścień, Donek ma podobną reakcję jak usłyszy PiS. A barti z przymrużeniem oka ostrzega autora: ABW zrobi Ci wjazd na chatę.

Śledziem w twarz

Internauci żywo komentowali nie tylko finał, ale całą kampanię wyborczą. Mieli pole do popisu, bo tegoroczny przedwyborczy okres obfitował w kontrowersyjne, niekoniecznie warte takiego zainteresowania spoty i reklamy. Swoje pięć minut miał Łukasz Wabnic startujący do Sejmu z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

W swoim niewiele ponad minutowym spocie zdążył nie tylko uratować ponętną blondynkę przed trójką typów spod ciemnej gwiazdy (dla ułatwienia zostali oni podpisani jako "Ci źli"), ale też na jej wyraźną propozycję "odwdzięczenia się" odmawia i prosi "jedynie" o głos.

Głośno było też przez chwilę o Jędrzeju Wijasie, również startującym z list lewicy. Mężczyzna na kilka minut stał się frontmenem zespołu death - metalowego i przy akompaniamencie gitar elektrycznych "wyśpiewał" swoje postulaty.

Zupełnie innym gatunkiem muzyki chciał przekonać swoich wyborców Eryk Smulewicz. Kandydat na senatora postawił na disco. "Dziś na Eryka głosuj bo Eryk Smulewicz fajny chłop" - w spocie wyborczym do właśnie takiego tekstu bawi się cały klub, na czele z samym kandydatem. Nietypowym spotem zasłynął Tadeusz Aziewicz z Platformy Obywatelskiej.

W krótkim filmiku widzimy trójkę młodych ludzi stojących obok morskiego portu. W pewnym momencie na ich twarze spadają…śledzie. Młodzież uśmiecha się, a po chwili widzimy napis: śledź nas i stronę internetową kandydata. Internauci zapamiętają też spot kandydatki SLD Katarzyny Lenart, która zamiast mówić o swoim programie, na ekranie robi striptiz.

Podkarpacie na poważnie

Na tle kolorowych kampanii wyborczych w kraju nasi kandydaci wypadają blado. Młodzi ludzie postawili głównie na plakaty wyborcze, z których spoglądali z poważną miną. Ci z większym doświadczeniem w polityce też woleli nie wychodzić przed szereg.

Stanisław Ożóg z PiS zgolił wąsy, Tomasz Kamiński z SLD kolorowe koszule zamienił na białe lub jasno błękitne, a Renata Szczepańska, kandydatka PO przefarbowała włosy. Bała się, że rudy będzie zbyt krzykliwy.