Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga: Kot na trybunach

nach, tasz, ar, mawa
W 47. minucie meczu Błękitni Ropczyce - Stal Sanok (2:0) arbiter Bartosz Barć z Rzeszowa podyktował rzut karny dla gospodarzy za rzekome nieprzepisowe zagranie w obrębie własnego pola karnego sanoczanina Łuczki wobec gracza miejscowych, Laski. Chwilę później ostro krytykujący prowadzenie zawodów przez sędziego trener Stali Sanok, Piotr Kot, został odesłany na trybuny.

- Po raz pierwszy mnie to spotkało - powiedział Kot. - Wcześniej grożono mi, ale do tego nie doszło. Odnośnie meczu to stare porzekadło piłkarskie mówi, że zmarnowane okazje się mszczą. Nie był to pierwszy mecz, w którym mamy wiele sytuacji do zdobycia gola i ich nie wykorzystujemy. Ponadto uważam, że nie było żadnego karnego dla naszych rywali. Sędzia jednak nie po raz pierwszy podjął inną decyzję. W polu karnym Błękitnych faulowani byli Janusz Sieradzki i Paweł Stec, ale arbiter nie reagował. Zdobyliśmy tylko dziewięć punktów w tej rundzie. To stanowczo za mało.
- Wygraliśmy kolejny mecz na własnym boisku. To cieszy. Ładnego gola strzelił Sławomir Szczepek, bramkarz Stali Sanok praktycznie nie wiedział, co się dzieje. Potem dostaliśmy karnego, praktycznie z niczego, i mecz był rozstrzygnięty - stwierdził szkoleniowiec Błękitnych, Witold Zięba.

JKS walczy

Piłkarze JKS-u Jarosław w ładnym stylu pokonali na własnym boisku Unię Nowa Sarzyna (2:0). Były to ważne punkty dla jarosławian w ich walce o zachowanie statusu czwartoligowca.
- Cały nasz zespół zasłużył dziś na pochwałę, za ambitną walkę - powiedział trener JKS-u, Jan Kustra. - Wreszcie dopisło nam szczęście i sięgnęliśmy po pełną zdobycz. Już w kilku poprzednich meczach moi podopieczni grali nieźle, ale zawodziła skuteczność. Może wygrana z mocnym rywalem pozwoli im bardziej uwierzyć w siebie.
- Gospodarze mieli dziś większą motywację do wzmożonego wysiłku i zrobili to, co zrobić powinni - oceniał szkoleniowiec Unii, Zdzisław Makowiecki. - My natomiast za łatwo straciliśmy obie bramki. Szkoda, bo w takich sytuacjach tworzą się niepotrzebnie różne podteksty, które zabijają urok tego pięknego sportu.

Pretensje do arbitra

Mielecki arbiter Robert Hyjek popełnił w meczu Nafty Jedlicze z Kolbuszowianką (1:2) kilka błędów, które, zdaniem miejscowego szkoleniowca, zaważyły na wyniku spotkania. - Nie zwykłem komentować decyzji arbitrów, ale tym razem muszę powiedzieć, że sędzia wypaczył obraz meczu i skrzywdził naszą drużynę - komentował trener Mieczysław Tomkiewicz. - Nie wiem, jak uda mi się skompletować skład na wyjazd do Mielca.
- Cóż tu komentować. Sędzia był blisko całej sytuacji, podyktował "jedenastkę" i tyle - dodał szkoleniowiec Kolbuszowianki, Rafał Domarski. - Nafta zmusiła nas do sporego wysiłku i wcale nie była słabszym zespołem. Zasłużyła na remis.

Głogovia "spakowana"

Mecz Głogovii z Rafinerią/Czarnymi Jasło miał ogromne znaczenie dla obydwu drużyn. Zwycięstwo przedłużało gospodarzom nadzieje na utrzymanie w IV lidze, gościom - na doścignięcie Stali Rzeszów w wyścigu o awans. Wygrali jaślanie, 5:0. - Czuję ogromny ból, bo już w praktyce spadliśmy - mówił podłamany Tomasz Kaczyński, który od niedawna znów prowadzi Głogovię. - Na taki wynik złożyły się niewykorzystane przez nas okazje w pierwszej połowie i sytuacja, w której Sroka był chyba faulowany w polu karnym. Całości goryczy dopełnia sytuacja, w której straciliśmy pierwszego gola, jakiego nie można stracić na tym poziomie. Nie było nas stać na nawiązanie otwartej walki z mocnym rywalem więc nastawiliśmy się na kontry, długo rozgrywaliśmy piłkę na swojej połowie. Po przerwie musieliśmy się się odkryć i dostaliśmy drugą bramkę, po której z chłopaków całkowicie zeszło powietrze. W ostatnim kwadransie mogliśmy stracić nie trzy, a nawet pięć goli, gdyż praktycznie zawodnicy stali na boisku - zakończył Kaczyński.
Trener "nafciarzy", Marek Dyląg, przyjął gratulacje od jasielskich kibiców, m.in. od byłego wicemarszałka Sejmu RP, Stanisława Zająca. - Aż takiego zwycięstwa to się nie spodziewaliśmy - cieszył się Dyląg. - Boisko sprzyjało grze defensywnej, ale spodziewałem się, że Głogovia będzie musiała w końcu ruszyć, bo ma nóż na gardle. My zawsze gramy otwartą piłkę, a dzisiaj nareszcie dopisała skuteczność, której tak brakowało w ostatnich spotkaniach. Myślę, że w końcówce było widać dobre przygotowanie do sezonu, byliśmy szybsi od gospodarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24