Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga. Sędziowskie roszady, nie trzeba obserwatorów

Marcin Jastrzębski
Sędzia Paweł Charchut nie chciał wypowiadać się w sprawie zmian w obsadach sędziowskich. Nie mamy też pewności czy pominięcie go przy obsadzie IV ligi ma związek z meczem Orzeł – Wisłoka, którego był rozjemcą.
Sędzia Paweł Charchut nie chciał wypowiadać się w sprawie zmian w obsadach sędziowskich. Nie mamy też pewności czy pominięcie go przy obsadzie IV ligi ma związek z meczem Orzeł – Wisłoka, którego był rozjemcą. fot. Marek Dybaś
Z grona IV-ligowych rozjemców odpadło w ostatnim czasie dwóch arbitrów. Spróbowaliśmy dotrzeć do uzasadnienia takich, a nie innych obsad, w których brakuje nam kolejnych dwóch rozjemców.

Z różnych powodów (przede wszystkim zdrowotnych) IV-ligowych egzaminów nie zdali Piotr Chudy (Dębica) i Marek Guzik (Krosno). Ich miejsce zajmą najpewniej Grzegorz Chudy (Dębica) oraz Rafał Zaremba (Krosno). Od wejścia do grona IV-ligowców dzieli ich tylko egzamin, który odbędzie się w najbliższy poniedziałek (3 października).

- Po testach będzie można oficjalnie przedstawić ich zarządowi Podkarpackiego ZPN-u jako sędziów gotowych do pracy w IV lidze - tłumaczy Mariusz Szewczyk, referent ds. obsad Kolegium Sędziów Podkarpackiego ZPN-u.

To nie kara
W międzyczasie z obsad w IV lidze zniknęli dodatkowo: Krzysztof Lipczyński (Dębica) oraz Paweł Charchut (Rzeszów). Ten pierwszy nie dopuścił do meczu w Nowej Dębie (10 września br. - brak dokumentu weryfikacji boiska), a drugi mógł rozwścieczyć swoją pracą działaczy Orła Przeworsk.

- Proszę nie łączyć tych wydarzeń z brakiem tych nazwisk w obsadach. Sędziowali mecze w niższych ligach albo poświęcali czas swoim bliskim. Jeszcze dostaną szanse - przekonuje Szewczyk.

W meczu Orzeł - Wisłoka (17 września, wynik 1-2) sędzia Charchut miał pomylić się oceniając sytuację przy golu na 0-1 dla Wisłoki.
- Każdy mógł to widzieć inaczej, a sędzia musi decydować. Opinie zawsze są różne - podkreśla Szewczyk. Sam arbiter odmówił komentowania tej sprawy.

Zbędny obserwator
Problem w tym, że w tym sezonie na mecze IV ligi nie jeżdżą obserwatorzy, którzy mogliby rzetelnie oceniać pracę arbitrów. To zapowiadany ukłon w stronę klubów, których nie obciąża się dodatkowymi kosztami.

Druga strona medalu to wątpliwości i kontrowersje, jakie towarzyszyły np. wspominanemu spotkaniu w Przeworsku, które rozwiać mógłby obserwator. Rozwiać - czyli odpowiednio ocenić sędziego i ewentualnie dać powód Komisji Szkoleniowej do zawieszenia arbitra.

Inna sprawa to fakt, że słowo "obserwator" w ostatnim czasie nie kojarzyło się zbyt dobrze, szczególnie w kontekście afery korupcyjnej.

- Doświadczenie uczy, że obserwatorzy nie zawsze dobrze spełniali swoją rolę, dlatego zrezygnowaliśmy z tej formy sprawdzania pracy arbitrów. Byli częściej stresem dla sędziów i kłopotem finansowym dla klubów. Jeśli wrócimy do obserwacji to na pewno nie na koszt klubów. - podkreśla Kazimierz Greń, prezes Podkarpackiego ZPN-u.

Możliwe, że obserwatorzy pojawią się na IV-ligowych boiskach w rundzie wiosennej.
- Mamy jeszcze czas na zebranie materiału do oceny arbitrów - kończy Szewczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24