MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Izolator Boguchwała zremisował z Partyzantem

Tomasz Szeliga
Konrad Cupryś z Izolatora strzelał efektownie, ale mało precyzyjnie. Podobnie jak inni aktorzy sobotniego meczu w Boguchwale.
Konrad Cupryś z Izolatora strzelał efektownie, ale mało precyzyjnie. Podobnie jak inni aktorzy sobotniego meczu w Boguchwale. Krzysztof Kapica
Pojedynek najlepszych podkarpackich trzecioligowców przypominał zmagania piłkarzy w mroźnej Szkocji. W padającym śniegu zawodnicy nie szczędzili sobie kuksańców. Ładne akcje zdarzały się incydentalnie.

Zawodnicy starali się trzymać nerwy na wodzy, ale kilka razy zaiskrzyło, że hej! W końcówce I połowy, w ciągu 180 sekund sędzia trzykrotnie wyciągał żółte kartki.

Po przerwie na murawę padł obrońca Partyzanta Łukasz Zych, o którym można powiedzieć wszystko, tylko nie to, iż unika twardej walki. Na boisko wrócił już z ogromną "banią" pod prawym okiem. Co ciekawe, po meczu żaden z piłkarzy nie żalił się, że raz czy drugi został kopnięty.

Przebudzili się po przerwie

- Obudźmy się! - przez pierwszy kwadrans w obozie Partyzanta dominował właśnie taki okrzyk. Beniaminek miał problem z wymianą 2-3 podań, a gospodarze nacierali z pasją. Ładnie na przebój poszedł Jaromir Skiba, najlepszej okazji nie wykorzystał jednak Konrad Cupryś. Pomocnik Izolatora miał czas, ale posłał piłkę obok słupka.

Po przerwie sytuacja na boisku nieco się zmieniła. "Partyzanci" zaczęli sobie poczynać coraz śmielej, już zdarzyło się, że Witold Kwaśny musiał się schylić po piłkę. Trener Izolatora Grzegorz Opaliński wiedział, iż zespołowi potrzebna jest świeża krew. Na boisku pojawili się zatem ludzie mogący zrobić różnicę w ataku - Maciej Rusin i Nazar Litun.
Borowczyk mógł zostać bohaterem

Ten pierwszy w 60 minucie otrzymał świetne podanie od Cuprysia, przed sobą miał tylko Mateusza Krawczyka, ale strzelił mało precyzyjnie i bramkarz gości - na raty - złapał piłkę. To była ostatnia naprawdę groźna akcja gospodarzy. Opaliński powie potem, że w drugiej połowie jego zawodnicy nie zagrali tak, jak tego oczekiwał.

Chęci im jednak nie brakowało, w końcówce zaryzykowali i nadziali się na dwie kontry. Skończyło się na strachu, bo Marcin Borowczyk, który kiedyś strzelał w Pucharze Polski gole Widzewowi Łódź, tym razem uderzył za szybko, na siłę i Kwaśny nie dał się zaskoczyć. Krótko potem ładnym dryblingiem między obrońcami Izolatora popisał się Artur Wierdak. Ale z postawieniem kropki nad "i" był już problem.

Partyzant wciąż czeka na swoją pierwszą wiosenną bramkę. Izolator, choć nie przegrał meczu i znów zagrał "na zero" w tyłach, stracił pozycję lidera na rzecz Wisły Puławy.

IZOLATOR BOGUCHWAŁA - PARTYZANT TARGOWISKA 0-0

IZOLATOR: Kwaśny - Kopiec, Czopko, Szpond, Krzak - Bereś (69. Karwat), Skiba, Cupryś (85. Sierżęga), Domin (59. Litun) - Porada (57. Rusin), T. Płonka.
PARTYZANT: Krawczyk - Ginalski, Zych, Konrad, Słaby - Kozub (62. K. Płonka), Łanucha, Fryc, Wójcik (75. Borowczyk), Wierdak - Zarzyka.
SĘDZIOWAŁ Piotr Kasperski (Lublin). ŻÓŁTE KARTKI: Bereś, Sierżęga, Litun, Krzak - Łanucha, Zarzyka. WIDZÓW 350.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24