Jak 50-latek ma dbać o kondycję?

Mniejsze skłonności do depresji, zwiększony potencjał twórczy, umiejętność spożytkowania gromadzonej przez pół wieku wiedzy, to bezsporne atuty większości pięćdziesięciolatków.

Jeszcze niedawno 50-latkowie budzili smętne skojarzenia. Wzorcowy model, przypisany tej grupie wiekowej, obowiązkowo kojarzył się z mało ruchliwą i jeszcze mniej urozmaiconą egzystencją.

Umysł staje się analityczny

Tymczasem, wraz z odstukaniem półwiecza, rozpoczyna się egzystencja na zwolnionych obrotach. Nie sposób kojarzyć tego jednak z początkami uwiądu starczego, a raczej właściwym dystansowaniem się do bezproduktywnej aktywności.

Lek. med. Piotr Compała, dyrektor Centrum Medycznego "PROMEDICA" w Rzeszowie twierdzi, że u 50-latków zmienia się i to drastycznie sposób myślenia i postrzegania. Umysł staje się bardziej analityczny. Pojawia się, a raczej pogłębia, umiejętność lepszego spożytkowania wiedzy i doświadczeń gromadzonych przez lata.

Histeria, czy skłonność do depresyjnych nastrojów zarezerwowane są dla młodszych wiekiem kolegów. To oni bowiem uganiają się za tym, co 50-latkowie już mają. Pokoleniu świeżo upieczonych babć i dziadków braki w finansach czy porażkę w robieniu kariery zrekompensuje towarzystwo wnuków. To dzięki nim, nawet najbardziej rygorystyczni osobnicy zaczynają być tolerancyjni i wyluzowani.
Spojrzenie i ciśnienie

Ciśnienie pięćdziesięciolatków bardzo często się podnosi. To dobra wiadomość szczególnie dla niskociśnieniowców, którzy przed nadmierną sennością musieli ratować się kawą. Ich rówieśnicy, których wewnętrzny barometr był unormowany, będą musieli ograniczyć kofeinowe używki.

Stateczna 50-tka może okazać się fortunna także dla umiarkowanych krótkowidzów. Wraz z upływającym wiekiem widzenie staje się ostrzejsze. Będą wiec mogli egzystować bez okularów.

- Dalekowidzów czeka natomiast wizyta u okulisty i zmiana szkieł na mocniejsze - twierdzi Compała.

Aktywnie i z witaminką

Aktywność ograniczona do biurowej egzystencji przed komputerem zaowocuje zadyszką, przy wspinaniu się nawet na drugie piętro. Warto więc wcześniej zadbać, by wraz z upływającym czasem nie patrzeć, jak coraz bardziej wiotczeją nam mięśnie. Wysoki cholesterol nie jest związany z wiekiem. Nadmierne obżarstwo zafunduje kłopoty, z miażdżycą w roli głównej, zarówno 50 - latkowi, jak i młodszemu o 20 lat koledze.

Także ubytki witamin i minerałów zasygnalizują się niezależnie od wieku. Braki magnezu, potasu, witaminy C, czy B dadzą o sobie znać poprzez drętwienie rąk, ból mięśni, czy wypadanie włosów.

Dokuczliwe wrzody, czy chore wątroby to dolegliwości, które atakują zapracowanych, żyjących pod ciśnieniem 30 i 40-latków. W późniejszym wieku schorzenia te mogą być bardziej dokuczliwe. Nasz organizm zaś z wiekiem stanie się mniej odporny na ich zwalczanie.