MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak pokonać Knack Roeselare? "Belgowie nas nie przestraszą!"

Marek Bluj
Michał Mieszko Gogol, statystyk Asseco Resovii.
Michał Mieszko Gogol, statystyk Asseco Resovii. archiwum
Rozmowa z Michałem Mieszko Gogolem, statystykiem Asseco Resovii, przed meczem Ligi Mistrzów z belgijskim Knack Roeselare.

- We wtorek o godzinie 20.30 Asseco Resovia w pierwszym meczu pierwszej rundy play-off Ligi Mistrzów zmierzy się na Podpromiu z belgijskim Knack Roeselare. Co wiemy o tym rywalu?

- Na pewno zespół ten nie ma takiej renomy, jak Zenit Kazań, Lube Banca Macerata, czy inne wielkie klubowe marki europejskie. Nie jest to także drużyna z jednej z najsilniejszych lig europejskich, ale jest to bardzo silna ekipa. Pokazała już w rozgrywkach Ligi Mistrzów i ligi belgijskiej, gdzie kompletnie nie ma konkurencji, że naprawdę potrafi bardzo dobrze grać w siatkówkę. Nasi przeciwnicy grają bardzo szybko, kombinacyjnie, inteligentnie.

- Kibice wierzą w zwycięstwo...

- Polska mentalność jest taka, że myślimy i mówimy tylko o awansie, że nie mamy wyboru, że taki przeciwnik, tak naprawdę nie powinien stanowić dla nas żadnej przeszkody. Ale jak już powiedziałem, Knack nie brzmi, jak Macerata, czy Kazań, ale jest to bardzo silna, bardzo zgrana ze sobą drużyna. Jej siłą jest ogromna zespołowość. Bardzo duży jest w tym wkład trenera i całego sztabu. Do każdego meczu są zawsze bardzo dobrze przygotowani, co było widać m.in. w spotkaniach z ZAKSĄ.

- Do Rzeszowa też przyjadą wygrać...

- Myślę, że wszyscy będą stawiali na Asseco, jako faworyta w tej rywalizacji. Ja oceniam szanse z niewielką przewagą dla nas. Dlaczego z niewielką? Ponieważ pierwszy mecz gramy u siebie, a rewanż na wyjeździe. Nasza gra na wyjazdach jest zawsze jeden poziom słabsza niż u siebie. Na Podpromiu, przy swoich kibicach czujemy się dużo lepiej i pewniej, dużo silniejsi. Na pewno oni się nas nie przestraszą. Na podstawie meczów z ich udziałem, które oglądaliśmy, można powiedzieć, że ta drużyna ma bardzo mocny charakter, oni nie boją się nikogo, walczą całą drużyną, czasem kłócą się z sędziami całą drużyną i z przeciwnikiem. Nie dają sobie w kaszę dmuchać. Ich mentalność porównywałbym z mentalnością "burzliwych" narodów, na przykład bałkańskich. W wielu spotkaniach przegrywali 3-4, nawet pięcioma punktami i potrafili wyciągać końcówki setów na swoją korzyść. W meczu grupowym z Friedrichshafen, mimo, że przegrywali, w ogóle się tym nie zrażali, byli bardzo agresywni i doprowadzali do wyrównanej końcówki i na końcu wygrywali.
- Jest to drużyna bardzo silna także pod względem mentalnym?

- Oczywiście. Nawet jak się uda odjechać na 3-4 punkty przewagi, musimy być bardzo skoncentrowani i cały czas szukać nowych możliwości do zdobywania punktów, i jeżeli tylko będzie taka sposobność, to powiększać przewagę. Nie pozwalać przeciwnikowi się nakręcić, bo oni wykorzystają każdą naszą słabość. Mieliśmy przestoje w meczu z Jastrzębiem, w sobotnim spotkaniu w Bydgoszczy też mieliśmy dwa przestoje i pozwalaliśmy się przeciwnikowi zbliżyć, z Knackiem nie mamy prawa tego zrobić.

- Naszym zawodnikom nie może zabraknąć cierpliwości...

- Tak. W ostatnich kilku latach nasza drużyna rozgrywała takie mecze, w których musiała być równie cierpliwa, jak w najbliższym spotkaniu. Tak było kiedy graliśmy z Francuzami z Arago de Sete. W naszej lidze podobnie gra Skra Bełchatów, która nie ma aż takiej siły ognia na wysokiej piłce, nabija na blok i wyprowadza drugą akcję. To są drużyny bardzo niewygodne do gry. Musimy po prostu przejąć taki styl grania z nimi. Jeżeli ktoś wyjdzie na hura i próbuje wgnieść ich w ziemię, to popełnia największy błąd, jaki można zrobić. Nie można z nimi być nastawionym tylko i wyłącznie na ofensywę, bo można się sparzyć.

- Jak trzeba grać, żeby wygrać z Roeselare?

- Przede wszystkim trzeba wyłączyć ich atakującego. Hendrik Tuerlinckx jest to bardzo niepozorny chłopak. Jest on również atakującym reprezentacji Belgii Wydaje mi się, że wiele drużyn go nie docenia, a później dostaje po nosie. Jest bardzo dobrym zawodnikiem pod względem technicznym. Bardzo dużo widzi na boisku. Jeżeli jest dziura w bloku, to atakuje w dziurę, jeżeli nikt nie domknie bloku, atakuje po rękach, jeżeli ma trudną piłkę to nabija, plasuje, kiwa. Jest bardzo ważnym ogniwem tej drużyny. Ma dwie zagrywki, bardzo mocną z wyskoku, ale bardzo rzadko jej używa, 70-80 procent jego zagrywek to są floty, również bardzo trudne. Dostaje bardzo dużo piłek. We wszystkich trudnych momentach, końcówkach, piłki idą do Tuerlinckxa. Wyłączenie go może nam ułatwić grę, choć nie spowoduje automatycznie, że wygramy.
- Co jeszcze?

- Po drugie trzeba przyjąć flota. To jest ich niesamowita broń, prawie każdy z zawodników ma dwie zagrywki i drużyna w zależności od przeciwnika dostosowuje do niego zagrywkę. W Kędzierzynie z ZAKSĄ bardzo dobrze zagrywali flotem, w rewanżu kędzierzynianie przyjmowali już nieco lepiej, ale i tak nie ustrzegli się kilku błędów. Jeżeli 5-6 zawodników zagrywa flotem, to taka drużyna praktycznie robi błędów na zagrywce. W pierwszej akcji trzeba się bardzo mocno pilnować.
Trzecia rzecz, bardzo logiczna - trzeba ich odciągnąć od siatki. Musimy bilansować zagrywkę. Na pewno zaczniemy mocną zagrywką i będziemy się starali ich odrzucić od siatki, bo flota przyjmują bardzo dobrze. To trzy najważniejsze rzeczy. Poza tym oczywiście psychika, cierpliwość gry, to są elementy, które każdym meczu decydują o jego przebiegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24