Jakub Słomski: wygrana Crasnovii to nie moja zasługa

- Zaliczył pan debiut marzenie...

- W piątek spotkałem się z chłopakami na rozruchu i to żadna moja zasługa, że dzisiaj wygraliśmy. Drużyna została przygotowana przez trenera Kramarza i w większości to jego zasługa. Należy się cieszyć, że chłopcy się przełamali grając z dobrym zespołem. W końcu Orzeł to nie ogórki, tylko zespół z drugiego miejsca. Zagraliśmy na zero z tyłu, trzy bramki udało się strzelić, więc jest się z czego cieszyć.

- Wychodzi na to, że problem Crasnovii leżał w głowach jej piłkarzy...

- Tak to wyglądało, bo potencjał w tej drużynie jest spory i na pewno chłopcy nie zapomnieli jak się gra w piłkę. Oby ten mecz był przełamaniem, ale czy tak naprawdę będzie to wyjdzie dopiero w kolejnych spotkaniach.

- Co pan wiedział wcześniej o Crasnovii?

- Crasnovię widziałem tylko w jednym meczu w tej rundzie, więc niewiele wiedziałem o tej drużynie. Znałem jedynie tych starszych zawodników.
- Dysponuje pan wąską kadrą, a do tego mecz z Orłem z kontuzją zakończył Tomasz Pietrasiewicz...

- Wydaje się, że to nie groźny uraz. Dobrze, że Tomek się przełamał, bo strzelił dwie ładne bramki. Oczywiście chciałoby się mieć do dyspozycji 22 zawodników, ale to jest IV liga i trzeba grać tym co jest.

- Z Orłem Crasnovia zagrała bardzo agresywnie. Widać było, że piłkarze chcieli się pokazać nowemu trenerowi...

- Zawsze tak jest, że jak pojawia się nowy trener to drużyna czuje, że każdy ma czystą kartę. Dzisiaj szansę dostało trzech zawodników, co wcześniej grało mniej, bo trzeba było próbować czegoś nowego. Powtórzę jednak jeszcze raz, że to jest zasługa trenera Kramarza, że ta drużyna tak wyglądała w meczu z Orłem.