Janek Dopalacz ostrzega młodzież. Mielec rozpoczął walkę

Prezentacja składa się tylko z trzech slajdów. Została przygotowana na zlecenie Urzędu Miasta. Na jednym ze zdjęć duża klepsydra z imieniem i nazwiskiem - Janek Dopalacz.

- Ma szokować i zmuszać do myślenia, zarówno rodziców jak i młodzież - czym są dopalacze i jakie mogą być skutki ich zażywania - mówi Krzysztof Urbański, rzecznik prezydenta Mielca.

Mielec na czarnej liście

Zaostrzone kroki w walce z dopalaczami miasto podjęło po serii zatruć młodych ludzi po komponentach zakupionych w tzw. "smartshopach". Najpierw para młodych ludzi straciła przytomność po wypaleniu dopalacza o nazwie "TaiFun". 17 - latka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Dwa tygodnie później dwóch chłopców (16 i 18 lat) zatruło się dopalaczem "New Gringo". Mielec trafił wtedy na czarną listę miast, w których zatruć dopalaczami było najwięcej.

Pomimo, że trzy mieleckie sklepy oferujące dopalacze zostały zamknięte już w sobotę, kupienie substancji "kolekcjonerskich" wcale nie jest trudne, ponieważ funkcjonują jeszcze sklepu internetowe.

Informatory dla uczniów

Magistrat zaniepokojony ostatnimi doniesieniami zacząć działać prewencyjnie.

- Zakupiliśmy 1100 informatorów mówiących o szkodliwości dopalaczy. Będą rozdawane uczniom gimnazjum i szkół średnich. Prowadzone będą również zajęcia i warsztaty, które mają uświadomić, jak bardzo niebezpieczne są to środki - dodaje Urbański.

Do walki z dopalaczami włączyło się również stowarzyszenie "Godne Życie dla Dzieci", którego prezes Alicja Łabęcka szuka pieniędzy i pomocy w mieście oraz powiecie, by zorganizować wielką kampanię przeciwko dopalaczom.

Handlarze pod kluczem

Handel dopalaczami na chwilę zamarł, pojawiły się za to zatrzymania młodych ludzi, którzy posiadają marihuanę. We wtorek policja wieczorem zatrzymała 22 - letniego mężczyznę, który miał przy sobie narkotyk. Dzień wcześniej na ul. Kilińskiego zatrzymano 19 - i 20 - latka, którzy również posiadali narkotyk.

- Bez względu na to, czy sklepy z dopalaczami były otwarte, czy nie, cały czas pracujemy nad ujawnianiem osób, które handlują narkotykami, bądź są w ich posiadaniu. Nie łączyłbym tych dwóch spraw, aczkolwiek dopalacze stanowiły "legalny" sposób wprowadzania się w stan odurzenia - mówi podkom. Wiesław Kluk, rzecznik mieleckiej policji.