Japońska fabryka w Zagórzu oficjalnie otwarta [ZDJĘCIA, WIDEO]

Na oficjalne otwarcie zakładu do Zagórza zjechali przedstawiciele centrali koncernu i ambasady Japonii, a także władze województwa.

Jak twierdzi burmistrz Zagórza Ernest Nowak, dla gminy to bardzo ważna inwestycja. - To nie tylko praca dla naszych mieszkańców i rozwój społeczno-gospodarczy, ale również podatki, które niebawem wpłyną do kasy gminy, a będzie ich około pół miliona rocznie.

Hala produkcyjna o powierzchni około 5 tys. m kw. powstała na terenie SSE Euro-Park Mielec w Podstrefie Zagórz. - W środę minęło 18 lat od ustanowienia strefy mieleckiej - przypomina Mariusz Błędowski, dyrektor oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu w Mielcu. - Teraz mamy pierwszego inwestora z Japonii. I mam nadzieję, że jest to zaczątek kolejnych japońskich inwestycji w regionie.

Aby zrealizować swą wartą 9 milionów euro inwestycję, firma TRI Poland kupiła za 600 tys. zł 4-hektarową działkę.

O japońskiej fabryce czy jakiejkolwiek innej Zagórz mógłby pomarzyć, gdyby sam na to wcześniej nie zapracował. W uzbrojenie terenu dla inwestorów, którego część zajęli Japończycy, władze gminy zainwestowały ponad 4 mln zł.

Pomogło w tym dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego na lata 2007 - 2013. - Teren jest objęty planem zagospodarowania przestrzennego więc proces inwestycyjny jest maksymalnie przyspieszony. Liczymy, że już wkrótce będziemy mogli witać kolejnego inwestora - mówi burmistrz.

Budowa fabryki rozpoczęła się rok temu. Dziś pracuje w niej ponad 100 osób. - Według biznesplanu w marcu powinniśmy zatrudnić kolejnych 80 osób - twierdzi Lesław Witek, dyrektor zakładu. - A jeżeli zamówienia klientów utrzymają się na zaplanowanym wzroście, to osiągnięcie dwustu, a nawet trzystuosobowej załogi jest realne w perspektywie 2014 i 2015 roku.

W zakładzie produkowane są gumowe i gumowo-metalowe części antywibracyjne oraz uretanowe elementy dźwiękochłonne dla przemysłu motoryzacyjnego. Pracują w niej mieszkańcy Zagórza i sąsiednich gmin.

Niektórzy, jak Monika Szerszeń, długo na takie zajęcie czekali. - Szukałam pracy gdzie się dało, ale z tym na naszym terenie ciężko. Cieszę się, że fabryka powstała i w końcu mi się udało. Zostałam kontrolerem jakości przy montażu pokryw. To praca wymagająca koncentracji i dokładności, bo moim zadaniem jest sprawdzenie tego, co koleżanka zamontowała - opowiada.