- Wreszcie miałyśmy niezłą skuteczność, a popełniłyśmy tylko 12 strat. Ten wynik to dobry impuls przed niedzielną wizytą pabianiczanek. Musimy pójść za ciosem - mówiła po meczu Joanna Kędzia.
Centerka AZS-u już w 15. min złapała 4 faul. To źle zwiastowało, bo na oko Widzew miał pod koszem więcej atutów. W potrzebie pomogła Anna Kuncewicz, która zagrała po raz pierwszy od inauguracji (kontuzja dłoni).
AZS prowadził niemal od początku. Tylko chwilę był remis (2:2). Lekko o pozycję nie było, ale nasze dziewczyny radziły sobie ze strefą łodzianek. Szybko dzieliły się piłką, urozmaicały rozwiązania w ataku, umiały pograć jeden na jeden, tyłem (Kotnis), przodem do kosza (Kaczmarska). W obronie też było pozytywnie. Piłka długo nie chciała wpadać Leah Metcalf, ale Amerykanka nie jest egoistką i chętnie pograła dla zespołu. Fajnie w mecz weszła Elżbieta Mukosiej (wzorowa chwilami współpraca z Metcalf).
Jak lew walczyła wspomniana, dopingowana przez ojca, Magda Kaczmarska. Była ostra w obronie, a w ataku odważnie wbijała się pod kosz. W tej sytuacji nieco wyżej notowany Widzew ciągle gonił wynik.
Na otwarcie kwarty nr 3 za... 3 trafiła Mukosiej i zrobiło się 43:28. Mocna obrona Widzewa wprowadziła jednak trochę nerwowości w nasze szeregi i przewaga znów oscylowała nieco poniżej 10 punktów. Po drugiej stronie szalała Aleksandra Pawlak, trójki trafiała Małgorzata Chomicka, ale AZS nie panikował, dostawał z trybun głośne wsparcie od koszykarzy Sokoła Łańcut i trzymał rywalki na dystans (w 35. min 65:50). Widzew nie kapitulował, jednak Mukosiej trafiała, Kaczmarska zmuszała łodzianki do fauli, a 5 faulu wystrzegała się Kędzia, która też nie próżnowała w ataku (spadła z boiska dopiero 8 sekund przed syreną).
- Gdyby Leah trafiła jednego wolnego więcej, 5 dziewczyn miałoby na koncie dwucyfrową zdobycz. Mieliśmy 16 asyst. O to chodzi - mówił Wojciech Downar-Zapolski, coach AZS-u. - Wygraliśmy, bo dziewczyny wytrzymały presję. Zmusiliśmy Widzew do 21 strat. Po takim meczu w głowach zawodniczek dużo się zmieni. Teraz powinny grać odważniej.
Był to zaległy mecz 10. kolejki.
AZS OPTeam RZESZÓW - WIDZEW ŁÓDŹ 74:63 (18:11, 22:17, 11:15, 23:20)
AZS: Mukosiej 20 (2x3), Kędzia 12, Kaczmarska 16 (1x3, 3 prz.), Kotnis 13 (3 str.), Metcalf 9 (1x3, 9 as., 7zb.) oraz Kuncewicz 4 (1x3, 8 zb.), Krzywoń 0, Rafałowicz 0, Czerwonka 0.
WIDZEW: Chomicka 11 (3x3), Jankowska 14 (2x3, 9 zb.), Pawlak 19 (1x3), Kopczyk 1 (3 prz.), Tondel 11 (8 zb., 5 str.) oraz Rzeźnik 5 (1x3, 7 as.), Bednarczyk 2, Dziwińska 0, Modelska 0.
WIDZÓW: 100.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!