Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest pierwsza wygrana AZS OPTeam

Tomasz Ryzner
"Akademiczki" wreszcie mogły się cieszyć po meczu.
"Akademiczki" wreszcie mogły się cieszyć po meczu. Krzysztof Kapica
AZS OPTeam Rzeszów doczekał się pierwszej w sezonie wygranej - w zaległym meczu 10. kolejki pokonał w Łańcucie Widzew Łódź 74:63.

- Wreszcie miałyśmy niezłą skuteczność, a popełniłyśmy tylko 12 strat. Ten wynik to dobry impuls przed niedzielną wizytą pabianiczanek. Musimy pójść za ciosem - mówiła po meczu Joanna Kędzia.

Centerka AZS-u już w 15. min złapała 4 faul. To źle zwiastowało, bo na oko Widzew miał pod koszem więcej atutów. W potrzebie pomogła Anna Kuncewicz, która zagrała po raz pierwszy od inauguracji (kontuzja dłoni).

AZS prowadził niemal od początku. Tylko chwilę był remis (2:2). Lekko o pozycję nie było, ale nasze dziewczyny radziły sobie ze strefą łodzianek. Szybko dzieliły się piłką, urozmaicały rozwiązania w ataku, umiały pograć jeden na jeden, tyłem (Kotnis), przodem do kosza (Kaczmarska). W obronie też było pozytywnie. Piłka długo nie chciała wpadać Leah Metcalf, ale Amerykanka nie jest egoistką i chętnie pograła dla zespołu. Fajnie w mecz weszła Elżbieta Mukosiej (wzorowa chwilami współpraca z Metcalf).

Jak lew walczyła wspomniana, dopingowana przez ojca, Magda Kaczmarska. Była ostra w obronie, a w ataku odważnie wbijała się pod kosz. W tej sytuacji nieco wyżej notowany Widzew ciągle gonił wynik.

Na otwarcie kwarty nr 3 za... 3 trafiła Mukosiej i zrobiło się 43:28. Mocna obrona Widzewa wprowadziła jednak trochę nerwowości w nasze szeregi i przewaga znów oscylowała nieco poniżej 10 punktów. Po drugiej stronie szalała Aleksandra Pawlak, trójki trafiała Małgorzata Chomicka, ale AZS nie panikował, dostawał z trybun głośne wsparcie od koszykarzy Sokoła Łańcut i trzymał rywalki na dystans (w 35. min 65:50). Widzew nie kapitulował, jednak Mukosiej trafiała, Kaczmarska zmuszała łodzianki do fauli, a 5 faulu wystrzegała się Kędzia, która też nie próżnowała w ataku (spadła z boiska dopiero 8 sekund przed syreną).

- Gdyby Leah trafiła jednego wolnego więcej, 5 dziewczyn miałoby na koncie dwucyfrową zdobycz. Mieliśmy 16 asyst. O to chodzi - mówił Wojciech Downar-Zapolski, coach AZS-u. - Wygraliśmy, bo dziewczyny wytrzymały presję. Zmusiliśmy Widzew do 21 strat. Po takim meczu w głowach zawodniczek dużo się zmieni. Teraz powinny grać odważniej.
Był to zaległy mecz 10. kolejki.

AZS OPTeam RZESZÓW - WIDZEW ŁÓDŹ 74:63 (18:11, 22:17, 11:15, 23:20)

AZS: Mukosiej 20 (2x3), Kędzia 12, Kaczmarska 16 (1x3, 3 prz.), Kotnis 13 (3 str.), Metcalf 9 (1x3, 9 as., 7zb.) oraz Kuncewicz 4 (1x3, 8 zb.), Krzywoń 0, Rafałowicz 0, Czerwonka 0.
WIDZEW: Chomicka 11 (3x3), Jankowska 14 (2x3, 9 zb.), Pawlak 19 (1x3), Kopczyk 1 (3 prz.), Tondel 11 (8 zb., 5 str.) oraz Rzeźnik 5 (1x3, 7 as.), Bednarczyk 2, Dziwińska 0, Modelska 0.
WIDZÓW: 100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24