Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeżdżą bez biletów i nie płacą mandatów

Małgorzata Motor [email protected]
KRD doliczył się u nas półtora miliona złotych niezapłaconych mandatów. Z kolei średnie zadłużenie podkarpackiego gapowicza wynosi ok. 650 złotych.

Aż o 30 proc. wzrosła w ciągu roku kwota zadłużenia polskich gapowiczów notowanych w Krajowym Rejestrze Długów, którzy zostali przyłapani na jeździe bez biletu. Ich dług sięga obecnie blisko 350 mln zł. Zalegają przewoźnikom z zapłatą za ponad 915 tys. mandatów, czyli o 250 tys. więcej niż przed rokiem. W całym naszym regionie takich niezapłaconych mandatów KRD naliczył prawie 5 tysięcy. Z kolei samych dłużników jest prawie 2,5 tys. 

- To oznacza, że niektórzy mają więcej niż jeden niezapłacony mandat. Zatrzymani przez kontrolerów tłumaczą, że dopiero wsiedli i nie mieli gdzie kupić bilet albo udają cudzoziemców zdziwionych, że za jazdę autobusem trzeba w ogóle płacić. By przekonać kontrolerów, że są obcokrajowcami, udają nawet, że nie mówią po polsku - mówi Justyna Skorupska z KRD. - Warto też podkreślić, że niewiele osób przyznaje się, że świadomie wybiera jazdę na gapę. Najczęściej gapowicze tłumaczą jednak, że nie zdążyli skasować biletu, bo dopiero wsiedli . Wielu też zasłania się zapominalstwem lub tym, że do przejechania mają tylko jeden przystanek - dodaje Skorupska.

Statystyczny gapowicz to mężczyzna w wieku 26-35 lat, który bez ważnego biletu został złapany trzy razy, a do oddania ma średnio 1167 złotych. Z kolei średni dług podkarpackiego gapowicza sięga ponad 650 zł. Najczęściej bez biletu jeżdżą u nas osoby w wieku 26-35 lat. W statystykach KRD jest ich ponad tysiąc. Ich dług wynosi prawie 700 tys. zł  O ponad połowę mniej jest tych w wieku 18-25 lat z zadłużeniem ponad 200 tys. zł. Z kolei prawie 400 gapowiczów jest w przedziale wiekowym 36-45 lat, którzy winni są ponad 300 tys. zł.

- W Polsce 60 procent dłużników dopisanych przez przewoźników to mężczyźni. Oni mają do oddania lwią część łącznej kwoty zadłużenia, bo aż 210 mln zł. Panie, choć nie są wzorem, nie ryzykują tak często jak panowie - zwraca uwagę Adam Łącki, prezes KRD. 

Gapowiczem rekordzistą również jest mężczyzna. - To Wielkopolanin, który uzbierał dług wynoszący aż 92 tys. zł.  Na drugim miejscu znalazła się kobieta ze świętokrzyskiego, która musi oddać komunikacji miejskiej 71 tys. zł. Ostatnie miejsce przypadło panu, który mieszka na Mazowszu, a jego zadłużenie wynosi 41 tys. zł - mówi Joanna Skorupska. 

W ciągu roku kwota zadłużenia gapowiczów notowanych w Krajowym Rejestrze Długów wzrosła o 250 tys. więcej niż przed rokiem. - Taki wzrost nie oznacza, że korzystający z transportu publicznego nagle przestali płacić za  przejazdy. Powodem jest położenie po prostu większego nacisku na walkę z gapowiczami, a co za tym idzie lepsza skuteczność w ich łapaniu - twierdzi prezes KRD. - Przewoźnicy starają się też na wszystkie możliwe sposoby zmusić dłużników do spłaty długu. 350 mln zł to kwota, za którą mogliby przecież kupić około 150 nowych autobusów, które  przydałyby się pasażerom - zauważa Adam Łącki. 

Joanna Skorupska dodaje, że jadący na gapę pasażerowie powinni mieć się na baczności. - Przewoźnicy robią, co mogą, by zmotywować pasażerów do płacenia za bilety. Najskuteczniejsze są właśnie częste kontrole biletów. Zwiększają systematycznie nie tylko ich liczbę, ale także liczbę samych kontrolerów - wyjaśnia Skorupska.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24