Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeżdżą użyczonymi autokarami, busami, samochodami do Lwowa i zabierają ludzi uciekających przed piekłem wojennym

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
Agnieszka Skarbowska
Agnieszka Skarbowska, na co dzień pilot wycieczek w dużym biurze podróży, jeździ do Lwowa po ludzi uciekających z piekła wojny, którą zgotowała im Rosja. Błagają, by ich zabrać. Są w ogromnej traumie, szoku. Coraz więcej osób ma za sobą widok bombardowanego osiedla lub przeżyło nalot. Niektórzy nie mają żadnego bagażu, bo aby wydostać się np. z Charkowa czy Kijowa musieli go zostawić po drodze, bo w to miejsce do auta, busa, autobusu zabierany był kolejny człowiek.

Przedstawiciele branży turystycznej zawiązali grupę „Turystyka dla Ukrainy” i organizują transport uchodźców z Ukrainy do Polski, noclegi, pomoc lekarzy, tłumaczy i prawników. Zbierają też dary, organizują zrzutkę na paliwo. Działa tam Agnieszka Skarbowska z Rzeszowa. Gdy ma przerwy w służbowych podróżach, jeździ do Lwowa po ludzi. Z chętnymi kierowcami użyczonych autokarów, busów, aut. Pomaga tam logistycznie.

- Większość osób, którą ostatnio miałam w autokarze, to byli uciekinierzy z Charkowa. Oni już widzieli bądź przeżyli bombardowanie, niektórzy stracili bliskich, widzieli, jak im płonie osiedle. Mieliśmy kobietę z 2-letnim dzieckiem z Chersonia, która dwa razy przeżyła nalot. Najpierw w swojej miejscowości, a później w Kijowie, dokąd uciekła. Była wrakiem człowieka- opowiada. - W ogóle ci ludzie są zmęczeni, sponiewierani, zmarznięci, czasami głodni, zagubieni. W dodatku w ogromnej traumie, szoku. Są osoby, które w ogóle się nie odzywają. Panicznie boją się, że ich zostawimy. Coraz więcej jest takich, które przy sobie nie mają nic, bo jadąc np. z Kijowa musieli wyrzucić bagaż, by zrobić miejsce dla człowieka.

Agnieszka obserwuje, że wielu uchodźców krępuje się przyjmować pomoc, chcą się odwdzięczać czym tylko mają (oczywiście nikt z pomagających tego nie przyjmuje!). Są skromni. - Jedna z Ukrainek z 4 dzieci przekonywała nas, że poradzi sobie w Polsce, nie musimy jej pomagać, bo akurat jej się tak w życiu udało, że ma pieniądze. Okazało się, że cały ten jej majątek to... 200 euro.

Gdy podjeżdżają po umówioną grupę, tłum napiera. - Nie da się im powiedzieć, że wszystkich zabierzemy, tylko muszą się odsunąć, żebyśmy mogli otworzyć drzwi i luk bagażowy.

Przyznaje, że gdy autobus ma 50 miejsc, zabierają setkę ludzi. Siadają po kilka osób na fotelach, na podłodze, na kolanach, gdzie się da. Polska policja ma serce i absolutnie rozumie sytuację.

Jak wygląda życie we Lwowie?

- Jeśli ktoś myśli, że jest normalnie, bo jeszcze nie spadły tu bomby, to się myli. Jest ogrom ludzi siedzących przy drogach, na dworcu, na parkingach. Liczących na to, że ktoś ich zabierze do Polski i błagających o miejsce. Na ulicach porobione są barykady, widać wojsko. Alarmy jeden za drugim, które nawołują, aby ludzie chowali się w schronach.

Wracając do kraju stoją w kolejce, jak wszyscy inni. Jej rekord powrotu - 2,5 doby. Na Ukrainę też nie jadą „na pusto”. Wiozą mężczyzn, młodych i starszych, którzy wracają na front. - Nie ma nic gorszego niż żegnać się z nimi. Mówimy im „Chwała Ukrainie!”, a oni dziękują bohaterom, którzy pomagają ich narodowi.

Agnieszka jest silna psychicznie. Działa, nie rozkleja się, nie analizuje każdego z dramatów. Ale tych widzi sporo. Samotna staruszka, która całe życie spędziła w spokojnej wiosce czy miasteczku, nagle zdana tylko na siebie przedziera się przez Ukrainę do Lwowa, by uciec przed wojną. Dziewczyna, która nigdy w życiu nie była za granicą uspokaja płaczącego synka: „Mamusia obiecywała ci podróż, więc jedziemy”.

Świeżo upieczona mama z 5-dniowym noworodkiem na rękach, która jednak nie przekroczy przejścia granicznego w Medyce (choć był załatwiony ambulans), w histerii, bo nie zostawi chłopaka i zawraca spod przejścia do Kijowa. Matka z dwójką malutkich dzieci, której po zbombardowaniu bloku w Kijowie i po pożarze budynku zaginęło (najprawdopodobniej zginęło) najstarsze dziecko, nie wiedząca co robić. Chce go szukać, choć rodzina siłą wsadza ją do środka transportu i każe uciekać z ocalałymi. Obiecując, że będzie szukać tego trzeciego i na pewno się nim zaopiekuje. Kobieta jest w koszmarnym stanie psychicznym.

Ciężko rannych jeszcze nie wieźli. Tylko dziecko z rozciętym czołem po bombardowaniu

Dzięki tej akcji organizacji udało się już przewieźć 4117 osób (nie tylko na granicę, ale bezpośrednio do punktów, gdzie mają schronienie, np. w Bieszczadach czy na Podhalu), 4 transporty leków. Zakwaterowali 2341 uchodźców, którzy nie mieli u nas nikogo. Załatwiony jest bus opancerzony do wożenia rannych. Utworzona zrzutka na paliwo. Szczegóły: turystykaukrainie.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24