Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezioro Tarnobrzeg nie sprostało Anwilowi Włocławek

Piotr Szpak
Reprezentant polski Adam Łapeta (z piłką) sprawiał naszym zawodnikom sporo kłopotu.
Reprezentant polski Adam Łapeta (z piłką) sprawiał naszym zawodnikom sporo kłopotu. Marcin Radzimowski
Czwartą porażkę u siebie i 12 w ogóle zanotowali koszykarze Jeziora Tarnobrzeg. Tony Weeden pogrążył "Jeziorowców".

Nie udało się koszykarzom Jeziora Tarnobrzeg zatrzymać rozpędzonej drużyny Anwilu Włocławek, która po raz piąty z rzędu wygrała mecz. Podopieczni Dariusza Szczubiała przegrali 75:91, jednak jeszcze na siedem minut przed końcem tracili cztery punkty i mieli realne szanse na wygraną. Zabrakło sił, koncentracji i na pewno szczęścia, które nie opuszczało Tony Weedena, zdobywcy 39 punktów.

JEZIORO TARNOBRZEG - Anwil Włocławek 75:91 (19:25, 14:26, 25:15, 17:25)

Jezioro: Dłoniak 27 (3x3), Doaks 8, Wall 8, Alexander 5, Long 3 (1x3) - Tiller 17, Przybyszewski 7 (1x3), Krajniewski, Patoka.

Anwil: Weeden 39 (8x3), Hajrić 10, Frasunkiewicz 9 (2x3), Szubarga 8, Boykin 7 - Jovanović 9 (1x3), Sokołowski 7, Ginyard 2, Łapeta.

Sędziowali: Dariusz Szczerba, Piotr Pastusiak oraz Cezary Nowak. Widzów: 1000.

W mecz lepiej weszli miejscowi, którzy szybciej odnaleźli się w chaotycznej grze i załapali swój rytm gry.

STUPROCENTOWY WEEDEN
Punktowanie w meczu rozpoczął Xavier Alexander, który od razu popisał się wsadem. Pierwsze minuty to nerwowość i chaotyczna gra oraz błędy po jednej jak i drugiej stronie. Lepiej odnajdowali się w tym gospodarze, którzy po czterech punktach z rzędu Jakuba Dłoniaka prowadzili w trzeciej minucie 6:2. Goście jednak z upływem czasu zaczęli grać bardziej skoncentrowanie i punktować. Jeszcze w trzeciej minucie było 9:5 po punktach Alexandra i wydawało się, że inicjatywa należy do miejscowych.

Kolejne trzy minuty jednak wywróciły całą sytuację o 180 stopni. Gracze Anwilu zdobyli 10 punktów z rzędu i po "trójce" Tony Weedena na tablicy świetlnej widniał wynik 9:15. To właśnie ten zawodnik zdominował pierwszą kwartę w której zdobył, aż 14 punktów z czego trafił cztery razy zza linii 6,75 przy 100 procentowej skuteczności. To właśnie rzuty z dystansu dały gościom prowadzenie.

Przyjezdni w sumie trafili pięć "trójek", a nasi gracze dla porównania tylko raz trafili "zza łuku", a dokładnie Dawid Przybyszewski. Dodatkowym zmartwieniem były również trzy faule na koncie wspomnianego już Alexandra, który koleje trzy kwarty musiał uważać w szczególnie w sytuacjach podkoszowych, aby nie popełniać kolejnych przewinień.

KOLEJNY "ODJAZD"
W drugiej kwarcie miejscowi starali się dogonić wynik i dalej walczyć o zwycięstwo. Dobrym prognostykiem był wynik z 13 minuty, kiedy to po punktach Jonahtona Tillera było 26:30, a zaniepokojony trener gości Milija Bogicević poprosił o przerwę. Zaraz po nim do kosza trafił Daniel Wall i "Jeziorowcy" byli o krok od remisu. Był to jednak początek dramatu miejscowych, którego nic jeszcze nie zapowiadało. Goście ponownie zaczęli zdobywać punkty seriami tym razem gracze Anwilu zdobyli 12 "oczek" z rzędu.

Przypomniał o sobie także Tony Weeden, to właśnie po jego akcji 2+1 było 28:42. Serię przerwał Jakub Dłoniak wykorzystując dwa rzuty wolne. Nie zatrzymało gości, którzy nadal kontynuowali powiększanie przewagi. Pierwszą połowę zakończył nie kto inny jak Weeden trafiając za trzy punkty i do szatni obie ekipy schodziły przy stanie 33:51.

Po przerwie zawodnicy Dariusza Szczubiała natchnięci motywacją trenera starali się odrabiać starty i walczyć do końca o jak najlepszy wynik. Początkowo to jednak nie wychodziło. W 25 minucie po tym jak Ruben Boykin trafił spod kosza było 44:62 i już większość była przekonana, że mecz wygrają goście.

STRACONA SZANSA
Nasi gracze mimo to się nie poddawali i nadal walczyli odrabiając punkt po punkcie. Przed ostatnią kwarta wynik brzmiał 58:66 co dawało już jakieś nadzieje na walkę o upragnioną wygraną. W ostatnich 10 minutach bardzo aktywny był Nicchaeus Doaks, który rozpoczął kwartę od dwóch celnych rzutów wolnych, a minutę później dobił rzut Krzysztofa Krajniewskiego.

Natomiast trafienie Tillera i wynik 64:68 otworzył przed miejscowymi niesłychaną szansę, którą … zaprzepaścili. Pogrążył ich nie kto inny jak Weeden trafiając dwukrotnie za dwa punkty, trafił również Krzysztof Szubarga i na sześć minut przed końcem meczu było 64:74. Takiej różnicy nasi gracze nie zdołali już odrobić i zwycięstwo powędrowało do Włocławka.

Opinie w poniedziałkowych Nowinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24