Jezioro Tarnobrzeg podejmuje Start Gdynia

Zespół Jeziora Tarnobrzeg przegrał ostatnie osiem spotkań ligowych z rzędu. Tak złej serii nasi gracze nie mieli nigdy w historii występów w Tauron Basket Lidze.

W sobotę nadarzy się idealna okazja do przełamania i odniesienia jakże ważnej wygranej. Podopieczni Dariusza Szczubiała będą podejmować na własnej hali beniaminka TBL Start Gdynia, który w swoim składzie ma tylko jednego obcokrajowca.

Gdynianie zdołali do tej pory wygrać o jedno spotkanie więcej od naszych graczy. Kiepsko sobie jednak radzą na wyjeździe co jest dobrym prognostykiem na sobotni wieczór. Na pewno nie zabraknie emocji, a im liczniejsza grupa kibiców tym szanse naszych zawodników większe.

Z NOŻEM NA GARDLE
"Jeziorowcy" jednak poza walką z gdyńskim zespołem, cały czas będzie walczył z nerwami i przysłowiowym "nożem na gardle". Porażka w tym meczu może spowodować wyczerpanie cierpliwości zarówno u kibiców jak i działaczy.

Natomiast zwycięstwo może odrodzić nadzieje i rozpocząć w marsz w górę. Zawodnicy jednak muszą trzymać nerwy na wodzy, w przeciwnym wypadku sami przegrają ten mecz. Wiele może zależeć od dyspozycji dnia, jednak w tym meczu będzie ważna również taktyka. Miejscowi przede wszystkim muszą uważać na faule.

Jeżeli, któryś z graczy będzie miał problemy z faulami musi od razu wracać na ławkę rezerwowych, aby nie usiąść na niej bezpowrotnie po pięciu przewinieniach. Kluczowa może okazać się walka pod koszem. To w tej strefie zespół z Gdyni ma najlepszych graczy.

"Na deskach" króluje przede wszystkim jedyny obcokrajowiec Robert Rothbart. Środkowy z Izraela średnio notuje 14 punktów i siedem zbiórek. Co ciekawe jeszcze nigdy nie wyszedł w pierwszej piątce zespołu Startu.

Pomaga mu doskonale znany tarnobrzeskim kibicom Tomasz Wojdyła. Były gracz Siarki i Stali Stalowa Wola na pewno będzie dodatkowo zdeterminowany. W rezerwie jest także Tomasz Andrzejewski, były gracz Stali Stalowa Wola zdobywa niespełna cztery punkty i zbiera niecałe dwie piłki na mecz.

NADAL BEZ KRAJNIEWSKIEGO?
W naszym zespole liczymy bardzo na trójkę wysokich graczy. Dawid Przybyszewski, Daniel Wall i Nicchaeus Doaks będą musieli zagrać bardzo skoncentrowani i na wysokim poziomie. Ostatnio wypadek przy pracy zdarzył się Amerykaninowi, który w meczu z Treflem w Sopocie zdobył tylko dwa punkty i zebrał trzy piłki. Miejmy nadzieję, że tym razem pokaże co potrafi i pomoże naszemu zespołowi w walce o upragnione zwycięstwo.

Nie mniej liczymy na jego rodaków. Robert Long i Johnaton Tiller będą mieli ważne zadanie, rozbijać obronę rywali i kiedy to będzie możliwe podawać piłki do kolegów, otwierając im tym samym drogę do kosza.

Umiejętności strzeleckie natomiast powinni zaprezentować Xavier Alexander i Jakub Dłoniak. Ci dwaj będą musieli stawić czoła Michałowi Jankowskiemu, który z Polskich graczy jest najbardziej skuteczny. Wyłączenie go z gry jest mało prawdopodobne, jednak maksymalne "uprzykrzanie" gry już bardziej. Nie można tego zawodnika zostawiać samego, a szczególnie jeżeli jest na obwodzie. Jego skuteczności blisko 44 procent w rzutach za trzy punkty mówi sama za siebie.

W meczu zabraknie najprawdopodobniej kontuzjowanego Krzysztofa Krajniewskiego, który razem z zespołem Startu Gdynia w poprzednim sezonie wywalczył awans do ekstraklasy koszykarzy. Obecnie jest graczem tarnobrzeskiego Jeziora i na pewno chciałby się przypomnieć kolegom dobrym występ. Niestety, jego kontuzja może mu to uniemożliwić i zmusić do oglądania spotkania z ławki rezerwowych.

W pozostałych spotkaniach: Rosa Radom - Zastal Zielona Góra, PGE Turów Zgorzelec - Polpharma Starogard Gdański, Anwil Włocławek - AZS Koszalin, Energa Czarni Słupsk - Kotwica Kołobrzeg, Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot.