Od pierwszych minut na boisku rządził JKS, cóż z tego skoro po ośmiu minutach przegrywał 0-1. Damian Szymański zagrał w pole karne prostopadłą piłkę, w futbolówkę nie trafił Piotr Cisek i Adamowi Wiraszce pozostało tylko do pełnić formalności.
Od tego momentu gra toczyła się głownie na połowie Podlasia. Jednak gospodarze nie potrafili sobie stworzyć klarownej sytuacji pod bramkowej aż do 32 minuty. Wtedy to Bartłomiej Raba, nie mając za bardzo do kogo podać, ograł obrońcę i zdecydował się na strzał z narożnika pola karnego. Piłka po strzale zawodnika miejscowych mimo, rozpaczliwej interwencji bramkarza gości wpadła do siatki przy długim słupku.
Gdy wydawało się, że JKS pójdzie za ciosem, to goście ukłuli po raz drugi. Kamil Kocoł mocno uderzył z pola karnego, Piotr Cisek odbił piłkę a nadbiegający Adam Wiraszka trafił do pustej bramki.
Po zmianie stron dominacja JKS-u nie podlegała dyskusji. Gospodarze zdobyli jeszcze trzy bramki i zainkasowali trzy punty.
JKS Jarosław - Podlasie Biała Podlaska 4-2 (2-1)
0-1 Wiraszka (8. podanie Szymański),
1-1 Raba (32, strzał z narożnika pola karnego),
1-2 Wiraszka (38, dobitka strzału Kocoła),
2-2 Raba (51, bezpośrednio z rzutu wolnego z pod linii bocznej),
3-2 Wolan (60, dośrodkowanie Raby),
4-2 P. Kłak (90+4, asysta Wolan).
Szczegółowa relacja ze składami w poniedziałkowym Stadionie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"