MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kamil wierzy w awans MOSiR-u Krosno

Tomasz Ryzner
Kamil Piechucki dobrze się czuje w Krośnie.
Kamil Piechucki dobrze się czuje w Krośnie. Głos Szczeciński
Rozmowa z KAMILEM PIECHUCKIM, nowym koszykarzem II-ligowego MOSiR-u Krosno

- Kiedy usłyszał pan Krosno to...
- Nie bardzo wiedziałem, gdzie to jest na mapie. Ale nadrobiłem już braki. Miasto jest fajne, okolica piękna, blisko są Bieszczady.

- To jednak drugi koniec Polski, a pan pochodzi ze Stargardu Szczecińskiego.
- To byłby problem, gdybym musiał sam mieszkać. Ale w Krośnie będzie moja narzeczona i dziecko. Na obiad do babci nie pójdę, ale będę prowadził normalne życie.

- Przychodzi pan do MOSiR-u w konkretnym celu.
- Wiem i dodam, że nie tylko warunki kontraktu, ale właśnie cel klubu przekonał mnie do przyjęcia oferty. Sprawa jest postawiona jasno - mamy awansować. Kiedyś nie udało mi się wejść do ekstraklasy ze Sportino Inowrocław i wystarczy. Mam zamiar mieć na koncie awans

- Jest pan pewny, że się uda?
- Jak się nie uda, to będzie tylko nasza wina. Oczywiście nikt za darmo nic nam nie da, ale widzę, że mamy potencjał, atuty na każdej pozycji. Pewnie znajdą się też jakieś słabości, ale te trzeba ukrywać przed rywalami i robić swoje.
- Ma być pan mózgiem drużyny. Presja będzie duża.
- Jestem rozgrywającym i będę wprowadzał na parkiecie wizję trenera, sam kreował grę. Presja? Gdybym był jedynym doświadczonym zawodnikiem w zespole, to może byłaby duża, ale w drużynie są i młodzi i otrzaskani zawodnicy.

- Słyszałem, że Kamil Piechucki to uparty facet, który darł koty w Spójni z działaczami. Trener Ryszard Żmuda to też facet z charyzmą. Nie zaiskrzy między wami?
- Cieszę się, że trener Żmuda ma charakter. Dzięki temu wszystko jest jasne i poukładane w drużynie. A jeśli chodzi o upór to tak, jestem uparty, ale to chyba nie świadczy źle o sportowcu. Miałem pewne przejścia z działaczami Spójni. Pewne sprawy finansowe do dziś nie są rozwiązane. Nie jestem konfliktowy, ale gdy ktoś nie jest wobec mnie fair, to takiej osoby nie szanuję. Zarząd ma większą siłę od zawodnika, ale to nie znaczy, że mam się godzić na nieczyste zagrywki.
- Słyszałem, że grał pan w Anglii.
- To dowód, że w internecie też są błędy. Była taka opcja, ale nic z tego nie wyszło. Od pół roku w sieci jest informacja, że Piechucki grał na wyspach. Grałem za granicą, ale w Niemczech. Drużyna była w lidze regionalnej. To ten poziom co MOSiR.

- Dawał pan radę?
- Owszem, zdobywałem średnio 18 punktów na mecz i zaliczałem 6 asyst. Zajęliśmy drugie miejsce w tabeli.

- Ma pan inne pasje poza koszykówką?
- Jestem maniakiem koszykówki. Jeśli nie gram w kosza, albo nie zajmuje się synem, to oglądam mecze. Ale bardzo lubię też filmy przyrodnicze. Fajnie, że Bieszczady są tak blisko. Nigdy tam nie byłem i w wolnej chwili na pewno z rodzinką się wybierzemy na wycieczkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24