- W 2001 roku w ciągu jednego dnia utonęły tu 3 osoby - przypomina Waldemar Rams, koordynator d.s. ratownictwa nad zalewem solińskim.
W tym miejscu, niedaleko brzegu, jezioro ma 8 metrów głębokości. Nie ma płycizny, dno opada bardzo stromo.
W ten weekend upalna pogoda ściągnęła nad jezioro tłumy. Szacuje się, że okolicach Białej Floty, wypoczywało około tysiąca osób. Dla 26-letniego mieszkańca powiatu ropczycko - sędziszowskiego wypoczynek zakończył się tragicznie. W tym roku na Podkarpaciu utonęło już 13 osób.
Dlaczego w tak niebezpiecznym miejscu kąpią się ludzie?
- Jest to niedaleko od deptaka. Funkcjonuje tam zielona plaża, utrzymywana przez gminę - mówi Józef Folcik, prezes spółki PGE Energia Odnawialna, Oddział w Solinie. - Z plaży jest bezpośredni dostęp do wody. Uważam, że jak jest dostęp, to powinno być strzeżone kąpielisko. Trzy kąpieliska (w Polańczyku i Wołkowyi) na takie duże jezioro to za mało.
Wójt: nie zatrudnimy więcej ratowników
- WOPR nie wyraża zgody na uruchomienie kąpieliska w tym miejscu, gdyż jest tam za głęboko - podkreśla Zbigniew Sawiński, wójt gminy Solina - Mamy wyznaczone i strzeżone kąpieliska w innych miejscach: dwa w Polańczyku i jedno w Wołkowyi. I tam zatrudniliśmy na wakacje 10 ratowników, chyba jako jedyni w województwie. Na więcej nas nie stać.
- Można przy Białej Flocie zrobić tzw. kąpielisko pływające - podpowiada Waldemar Rams z WOPR.
- Kąpielisko pływające jest na kilkadziesiąt osób, a tam przyjeżdżają tysiące ludzi - ripostuje wójt.
Boje wprowadzają w błąd
Plażowicze nie mają świadomości, że kąpią się na "dzikim" kąpielisku.
- Myślą, że to jest kąpielisko strzeżone. W błąd wprowadzają ich boje ustawione przez właściciela Białej Floty, czerwono - żółte, łudząco podobne do tych wyznaczających kąpieliska - tłumaczy Rams.
- To WOPR i policja wodna muszą sprawdzić, po co właściciel Białej Floty je boje rozciągnął - uważa prezes Folcik. - Jeżeli są w złym miejscu, to powinni zmusić armatora do ich przesunięcia.
- Wrażenie, że jest to kąpielisko strzeżone potęguje wieżyczka ratownicza, która stanęła w tym miejscu. Nie wiemy, kto ją postawił - mówi ratownik.
- Gmina jej nie postawiła. My nie gospodarujemy jeziorem i nie wiemy, co kto stawia - zastrzega się wójt.
- Jest nadzór budowlany. Niech to sprawdzi - stwierdza prezes Folcik.
Tabliczki z zakazem kąpieli ktoś wyrwał
- Teren od strony brzegu nie jest oznakowany tabliczkami informującymi o zakazie kąpieli - wylicza dalej Rams.
- Wszędzie były tabliczki, ale zostały zniszczone. Ludzie wydrą wszystko - narzeka wójt.
- Gmina jest bogata. Stać ją nie tylko na tabliczki, ale by zrobić dwa razy tyle kąpielisk, zabezpieczonych przez ratowników z motorówkami - podkreśla Folcik.
W zeszłym roku koordynator d.s. bezpieczeństwa na zalewie solińskim zorganizował spotkanie, w którym wzięli udział samorządowcy, przedstawiciele służb i elektrowni. Poświęcone było zagrożeniom, w tym i problemie "dzikiego" kąpieliska w Solinie. Nie przyniosło jednak pozytywnych efektów.
- Proponuję, by właściciel Białej Floty przesunął boje bliżej brzegu, aby kapiący nie mieli dostępu do głębiny - proponuje wójt. - To może uzgodnić tylko dzierżawca z właścicielem terenu, czyli elektrownią.
- Właściciel Białej Floty płaci podatki do gminy - zauważa prezes Folcik. - Niech ten problem gmina rozwiąże wspólnie z armatorem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wachowicz odwiedziła miejsce swojego ślubu! Co na to mąż? Wszystko nagrały kamery
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki