Zagrali bowiem trzeci dobry mecz i wypracowali sobie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Jedyne, co wyróżniało to spotkanie od dwóch poprzednich, to fakt, że owych okazji gospodarze nie wykorzystali.
Gol po stracie
Przechodząc do mankamentów w grze Karpat należy dodać, że o ile nieskuteczność pojawiła się po stronie minusów po raz pierwszy, to postawa w defensywie nie była najlepsza po raz kolejny.
To błąd obrony właśnie bezpośrednio wpłynął na stratę gola.
Złe wyprowadzenie piłki przez tę formację było następstwem straty w środku boiska, następnie Krystian Michalak piętą zagrał do Michała Grobelnego, a ten w sytuacji sam na sam zachował się jak profesor.
Zdecydowanie do miejscowych należał początek meczu. Wtedy to gra toczyła się wyłącznie na połowie rezerw pierwszoligowca, a pod bramką Jakuba Giertla zrobiło się parę razy gorąco. Zwłaszcza po stałych fragmentach gry.
Najpierw, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Sebastian Klajda tak niefortunnie interweniował, że omal nie skierował piłki do własnej bramki. Po tym wybiciu był rzut rożny i Marcin Włodarski z bliska głową minimalnie przestrzelił.
Za chwilę Krzysztof Szymański wyprzedził rywali, podał na pole karne, gdzie dobrze ustawiony był Paweł Fydrych, ale jego strzał z kilku metrów na róg odbił bramkarz.
Po kornerze głową z bliska strzelał Marcin Majcher i znów nad poprzeczką.
Sześć okazji
Wraz z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy szybkimi podaniami otwierali sobie drogę na pole karne Karpat.
Kilka razy zostali złapani na spalonym, jednak w 33. minucie Grobelny zdołał wyjść sprzed obrońców i zapewnić Górnikowi trzy punkty.
Miejscowi próbowali wyrównać. Między innymi na indywidualną akcję zdecydował się Jakub Popielarz, minął 3 rywali, ale na mocny strzał zabrakło już pary. Przed bramką Górnika gościł też dwukrotnie Maciej Biliński.
Raz posłał piłkę nad poprzeczką, a później dośrodkował, obrońca wybił piłkę głową wprost na głowę... Szymańskiego, lecz ta po uderzeniu krośnianina trafiła w poprzeczkę. Jeszcze Lech Czaja, będąc sam przed bramkarzem na 7 metrze, nie trafił w piłkę.
Trudno wymagać, żeby z tak mocnym rywalem wypracować więcej bramowych sytuacji. Trudno też liczyć na sukces, jeśli się nie wykorzystuje z takim przeciwnikiem sześćiu golowych szans.
KARPATY KROSNO - GÓRNIK II ŁĘCZNA 0-1 (0-1)
0-1 Grobelny (33, sam na sam po podaniu Michalaka).
KARPATY: Korbecki - Śliwiński, Gonet, Majcher, Włodarski (83. Przybyła) - Buczek (65. Kijowski), Popielarz (76. Macnar), Czaja, Fydrych (76. D. Ruszała) - Szymański, Biliński.
GÓRNIK II: Giertl - Głowacki, Rafalski, Klajda, Jędrzejuk - Klimkiewicz (60. Wasil 5), Wójcik (46. Bodziak), Jankowski, Michalak (78. Zielony) - Grobelny, Osuch (46. Iwanicki).
SĘDZIOWALI Andrzej Zwierzchowski oraz Paweł Charchut i Sebastian Petela (Rzeszów). ŻÓŁTE KARTKI: Czaja - Giertl, Jędrzejuk. WIDZÓW 600.
Więcej w poniedziałkowych Nowinach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Rafał Mroczek wziął ślub z ukochaną! Cichopek i Kurzajewski pokazali zdjęcia z wesela
- Sprawdziliśmy, jak będzie wyglądać dziecko Krzan i jej ukochanego. Sama słodycz!
- Amerykanie wycenili Alicję Bachledę-Curuś. Takiej fortuny nikt się nie spodziewał
- Zapendowska nie była idealną matką. Takie błędy popełniła przy wychowywaniu córki