Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa w rolnictwie. Przez ten deszcz wszystko gnije

Ewa Kurzyńska
- Plony zapowiadają się tak źle, że boję się, iż nie starczy na spłatę zaciągniętych kredytów - martwi się Wojciech Szubart z Krzemienicy, właściciel 40-hektarowego gospodarstwa.
- Plony zapowiadają się tak źle, że boję się, iż nie starczy na spłatę zaciągniętych kredytów - martwi się Wojciech Szubart z Krzemienicy, właściciel 40-hektarowego gospodarstwa. Krzysztof Łokaj
Sytuacja jest dramatyczna. Kombajny nie mogą wjechać na nasiąknięte wodą pola z dojrzewającym zbożem. W zalanych zagonach gniją ziemniaki i warzywa. Nieurodzaj grozi wzrostem cen żywności.

- Deszczowy lipiec sprowadził na nas katastrofę - załamuje ręce Wojciech Szubart, rolnik z Krzemienicy koło Łańcuta. - Już po wiosennej suszy wyliczyłem, że zbiory będą mniejsze o 40 procent. Teraz po tych ulewach straty będą jeszcze większe. Grad zniszczył mi cały rzepak, który był już gotowy do zbioru. Na polu gnije kapusta. Na dziesięć główek może jedną-dwie uda się uratować. Ziemniaki i pomidory z tej wilgoci zaatakował grzyb. Przez deszcz nie dało się ich opryskać.

Kłosy czarne od wilgoci

Podobne problemy ma większość podkarpackich rolników.

- Sytuacja jest bardzo trudna. Zbiory pszenicy chlebowej będą w tym roku kiepskie. Kłosy, mokre od deszczu, czernieją na polach - mówi Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej.

Podobna zła sytuacja panuje w całym kraju.

- W Warszawie spotkałem się z szefami izb rolniczych z innych województw. Przywieźli równie złe wieści - dodaje Bartman.

Jedyna nadzieja w tym, że pogoda wreszcie się poprawi. Żeby zapobiec klęsce nie wystarczy jednak kilka upalnych dni.

- Słoneczny musi być cały sierpień. Pola są już tak nasiąknięte wodą, że maszyny nie mogą wjechać między zagony. Zaraz toną w błocie - tłumaczy Wojciech Szubart.

Trzeci rok nieurodzaju

Tak fatalnej sytuacji w rolnictwie nie było od dawna.

- To trzeci rok nieurodzaju z rzędu. Dwa lata temu nękały nas ulewy, rok temu była powódź. Teraz znów intensywne opady. Część rolników już alarmuje, że nie będzie miało za co kupić nasion i sadzonek na przyszły rok. Zdesperowani pracy szukają za granicą - mówi Stanisław Bartman.

Skutki złej pogody odczujemy wszyscy.

- To nie jest tylko problem rolników. Słabe plony sprawią, że bez wątpienia wzrosną ceny żywności - uważa Tomasz Soliński, ekonomista z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

Zdaniem specjalisty w przypadku cen zbóż decydujące znaczenie będzie miała sytuacja na Ukrainie i w Rosji.

- To najwięksi gracze na rynku zbożowym. Najwięksi eksporterzy. Jeśli w tych krajach zbiory będą udane, to jest szansa, że drastycznego wzrostu cen uda się uniknąć - dodaje Soliński.

Co z pogodą?

Najbliższe dwa dni zapowiadają się słonecznie.

- Jednak, co będzie dalej, nie sposób przewidzieć. Nad sąsiednią Ukrainą panuje deszczowy niż. Miejmy nadzieję, że do nas nie dojdzie - mówi Piotr Skworzec z Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24