Kibice z Rzeszowa będą dopingować Polaków

- W Spodku będzie się działo, gwarantuję... - dodaje Piotr Gruszka, kapitan naszej reprezentacji, która zagra z Brazylijczykami w ostatnich meczach fazy grupowej Ligi Światowej. I rywale i Polacy mają zapewniony start w turnieju finałowym, który z udziałem ośmiu drużyn rozegrany zostanie od 6 do 10 lipca w Ergo Arenie, na granicy Gdańska i Sopotu.

Obie drużyny obiecują, że zagrają na pełnym gazie. - Przed nami mecze z najlepszą drużyną na świecie. Pokażemy w nich, na co nas stać - podgrzewa jeszcze atmosferę trener Andrea Anastasi.

Na te spotkania od dawna nie ma już biletów, a to oznacza, że trybuny będą pełne, a atmosfera - jak zwykle w katowickiej hali - "odlotowa". Wśród fanów nie zabraknie także kibiców z Rzeszowa i innych miast Podkarpacia.

- Brazylia kusi. Cieszę się, że będę na tych meczach. Jestem pewna, że na boisku i na trybunach będą świetne widowiska, fantastyczna zabawa. Liczę po cichu, że Polacy wygrają dla nas przynajmniej jedne mecz. Będę dopingować cały nasz zespół, a zwłaszcza naszych chłopaków z Resovii - mówi Jadwiga Wilk z Rzeszowa, która jest w grupie 50 członków klubu kibica rzeszowskiej drużyny mających wejściówki na te hitowe spotkania.

W pierwszych meczach w Rio de Janerio Brazylia dwukrotnie pokonała biało-czerwonych (3:0 i 3:1). Nasi jednak grają coraz lepiej. W wyjściowym składzie na pewno znajdzie się dwóch zawodników Asseco Resovii. Ignaczak jest pewniakiem, tym drugim będzie jeden ze środkowych - Piotr Nowakowski lub Grzegorz Kosok.

Brazylia nie zwykła przegrywać (choć w tej edycji LŚ dwa razy po 1:3 uległa USA), dla Polaków ogranie "Canarinhos", to prestiżowa sprawa. W cieniu tej walki odbywał się będzie pojedynek dwóch najlepszych libero i obrońców LŚ - "Igły" i Sergio. Nasz zawodnik prowadzi w obu rankingach, Brazylijczyk jest drugi.
Początek obu spotkań w Katowicach o godz. 20.30.