Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy nie chcą buspasów w Rzeszowie. Miasto zapewnia: są potrzebne

Bartosz Gubernat
Zdaniem kierowców, forsowane przez miasto i hiszpańskich specjalistów buspasy to kompletna pomyłka. Urzędnicy są odmiennego zdania. Oficjalnie. Poza protokołem w okolicach ratusza można usłyszeć, że będą wydzielane tylko na najszerszych rzeszowskich ulicach, aby jak najmniej utrudnić jazdę samochodom. Powód? To wymysł unijnych urzędników, którzy decydują o przyznaniu na projekt gigantycznej dotacji.
Zdaniem kierowców, forsowane przez miasto i hiszpańskich specjalistów buspasy to kompletna pomyłka. Urzędnicy są odmiennego zdania. Oficjalnie. Poza protokołem w okolicach ratusza można usłyszeć, że będą wydzielane tylko na najszerszych rzeszowskich ulicach, aby jak najmniej utrudnić jazdę samochodom. Powód? To wymysł unijnych urzędników, którzy decydują o przyznaniu na projekt gigantycznej dotacji. Archiwum
Według specjalistów z hiszpańskiej firmy Apia XXI, w ciągu 50 lat na tysiąc mieszkańców Rzeszowa będzie przypadać ponad osiemset samochodów. Oznacza to, że jeśli w układzie drogowym miasta nie dojdzie do prawdziwej rewolucji, utkniemy w megakorku.

Kompleksowy program poprawy systemu transportowego dla Rzeszowa i okolic od 2009 roku opracowuje hiszpańska firma Apia XXI. Miasto zapłaci jej za to ponad 4 miliony złotych.

Specjaliści przeprowadzili już wnikliwą analizę ruchu, policzyli samochody, sprawdzili liczbę pasażerów autobusów, pociągów i przyjrzeli się najważniejszym skrzyżowaniom i ulicom w mieście. Swoje obserwacje i propozycje poprawy przedstawili miastu. Po dziesiątkach spotkań, wspólnie z urzędnikami opracowali pakiet rozwiązań, mających poprawić jakość transportu w Rzeszowie.

Urzeczywistnienie ich wizji ma kosztować 383 mln zł. To cała pula, jaką miasto dostanie z Unii Europejskiej na przebudowę systemu transportowego w Rzeszowie. Pieniądze mamy wydać do 2014 roku.

Autobusy na ratunek

Co proponują Hiszpanie? Z raportu, jaki przygotowali dla miasta wynika, że licząca ponad 500 kilometrów sieć ulic nie jest przygotowana na obecne natężenie ruchu. Podczas gdy jeszcze w 2008 roku na 1000 mieszkańców naszego miasta przypadało 431 samochodów, w ciągu 50 lat ich liczba ma wzrosnąć do prawie 900.

Oznacza to, że tylko rzeszowianie będą mieli ok. 150 tysięcy pojazdów! Dodając do tego ruch tranzytowy, oraz samochody turystów i biznesmenów jeżdżących po Rzeszowie łatwo wywnioskować, że takiego natężenia ruchu przy obecnym stanie dróg nie udźwigniemy.

Specjaliści z Apii XXI ratunek widzą w transporcie zbiorowym. Dlatego głównym zadaniem, forsowanym przez ratusz ma być budowa inteligentnego systemu informacji pasażerskiej, zakup nowych, klimatyzowanych autobusów, przygotowanie nowych tras dla poszczególnych linii MPK i budowa buspasów, którymi w godzinach szczytu samochody komunikacji zbiorowej i taksówki będą omijać korki.

- W ten sposób chcemy maksymalnie polepszyć jakość usług oferowanych m.in. przez MPK. Liczymy, że dzięki temu rzeszowianie zrezygnują ze stania samochodami w korkach i wybiorą szybki, komfortowy transport autobusami. Takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują z krajach Europy Zachodniej - zapewnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Kierowcy protestuja przeciw buspasom

O ile sam pomysł priorytetowania autobusów na skrzyżowaniach i montażu całej masy elektroniki na przystankach wydaje się sensowny, to zdaniem rzeszowskich kierowców budowa buspasów jest mocno dyskusyjna. Po tym, jak na al. Sikorskiego drogowcy utworzyli pod koniec kwietnia ich pierwsze, testowe odcinki, głosów krytycznych jest jeszcze więcej.

- Po pierwsze, wiele osób nie respektuje przepisów. Kiedy ja jak idiota stoję w korku, wielu cwaniaków z ironicznym uśmiechem na ustach mija mnie i innych jeleni, żółtym pasem dla autobusów. Po drugie, aleją Sikorskiego autobusy jeżdżą na tyle rzadko, że oddanie im dwóch pasów ruchu nie przyniosło zbyt dużych korzyści. Co z tego, że autobus przejedzie ulicę szybko, kiedy na dwóch pozostałych pasach kierowcy stoją w korku i klną pod nosem - uważa Staszek.

- Buspas na al. Sikorskiego nie jest potrzebny, bo tu droga jest bardzo szeroka i kiedy ruch odbywa się wszystkimi pasami, autobusy nie muszą stać w korkach. To rozwiązanie nie sprawdzi się też na innych ulicach, bo są za wąskie. Proszę sobie wyobrazić, że dla autobusów zabieramy po jednym pasie w obu kierunkach wzdłuż al. Piłsudskiego. Jeśli samochody skumulujemy na jednym pasie ruchu w każdym kierunku, ruch po prostu stanie - uważa Krzysztof Wojdyło taksówkarz z Rzeszowa.
Zdaniem władz miasta ten argument nie jest jednak przekonujący.

- W innych miastach, na czele z Warszawą i Krakowem wprowadzeniu buspasów też towarzyszyły protesty. Owszem, zdajemy sobie sprawę z tego, że kierowcom samochodów będzie ciaśniej, ale w dużych skupiskach ludzi, gdzie aut jest dużo, to działanie nieuniknione - twierdzi Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa odpowiedzialny za inwestycje.

Nie tylko buspasy

Na szczęście władze Rzeszowa zapewniają, że buspasy to tylko jeden z elementów całej układanki.

- Aby nasze działania miały sens muszą być ujęte w spójny system. W dalszej perspektywie będziemy rozwijać go o kolejne moduły, jak np. system dynamicznego ważenia samochodów ciężarowych. To rozwiązanie pozwoli wyrzucić z miasta ruch przeładowanych ciężarówek, a co za tym idzie zmniejszyć korki - tłumaczy M. Chłodnicki.

W swoim raporcie Apia XXI proponuje jeszcze m.in. rozbudowę układu drogowego. To przede wszystkim nowe pasy ruchu na wąskim odcinku al. Wyzwolenia między ul. Lubelską i Okulickiego, modernizacja ul. Podkarpackiej, Lubelskiej i Rejtana, a także przebudowa aż 14 skrzyżowań, m.in. wzdłuż al. Witosa, Batalionów Chłopskich, Powstańców Warszawy i Armii Krajowej. W raporcie czytamy, że to właśnie te miejsca tamują ruch, a na trasach wylotowych z miasta dziurawa nawierzchnia uniemożliwia szybką jazdę.

Kompletną nowością ma być system obszarowego sterowania ruchem, przekazujący kierowcom na bieżąco m.in. informacje o utrudnieniach, wypadkach i zalecanych objazdach.

- A co z hucznie zapowiadanym poszerzeniem mostu przy ul. Naruszewicza, czy budową drogi wzdłuż Wisłoka, między ul. Lwowską i Ciepłowniczą? Przecież to właśnie te inwestycje pozwoliłyby odciążyć ścisłe centrum Rzeszowa - twierdzi jeden z naszych internautów.

Miasto przekonuje, że obie inwestycje także zrealizuje.

- Tyle, że z własnych pieniędzy. Pula z unijnego programu jest spora, ale na budowę wszystkiego nie wystarczy. Przecież połączenie ul. Podkarpackiej z Przemysłową też finansujemy w całości z budżetu, a to jedna z inwestycji podpowiedzianych przez Hiszpanów - tłumaczy M. Chłodnicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24