Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasa O, A i B Rzeszów [15-16 września]

pmarkocki
Piłkarze Strugu (w czarnym stroju Dominik Ferenc) wygrali szósty mecz w tym sezonie.
Piłkarze Strugu (w czarnym stroju Dominik Ferenc) wygrali szósty mecz w tym sezonie. KRZYSZTOF KAPICA
Sprawdź wyniki i relacje z meczów klas O, A i B podokręgu Rzeszów.

Klasa O

Strug idzie jak burza. Grad goli!

Sześć meczów i sześć wygranych. Zespół z Tyczyna, choć jego działacze zarzekają się, że Strug walczy tylko o utrzymanie, jest na najlepszej drodze do IV ligi.

Emocje z Grodzisku. Gospodarze prowadzili 3-1, ale pół godziny przed końcem stracili zawodnika i trzy gole. Zwycięskiej drużynie Tomasza Szmuca dwa gole strzelił jego brat Marcin.

W Górnovii znów huśtawka nastrojów. Gospodarze prowadzili już 3-0, przegrali 3-5. Równie wiele emocji w Trzebownisku, gdzie hat-tricka ustrzelił Mariusz Gnatek. Piękną bramkę w Zaczerniu zdobył Wiktor Bal ze Stobiernej; posłał piłkę z 40 m "za kołnierz" bramkarzowi.

KS PRZYBYSZÓWKA - STRUG SZIK TYCZYN 0-1 (0-0)
BRAMKA: Sowa (72-głową).

KS: Koryl - P. Rząsa (74. Kosiba), Ł. Kucharzyk, Urbaniak, Niedbalec - Kardasz, Bednarz (62. Pieńkosz), S. Rząsa, Myrda - K. Szczepański, Wróbel (73. Kojder).
STRUG: Więcek - A. Paśko, Miłoń, Nizioł, Porada - Dytko (46. T. Mucha), Opoń, Gwazdacz, Zawadzki (90+4. M. Mucha) - D. Ferenc (57. Łyszczarz. 88. Malak), J. Sowa.
SĘDZIOWALI Angelika Rakoczy oraz Krzysztof Lipczyński i Jacek Chmiel (Dębica). ŻÓŁTE KARTKI: P. Rząsa, Urbaniak, Ł. Kucharzyk. WIDZÓW 180.

Do przerwy obydwie drużyny grały z dużym respektem dla siebie. Gospodarze mogli w 20 minucie prowadzić; Jakub Urbaniak precyzyjnie dośrodkował, a strzał głową Pawła Bednarza kapitalnie obronił Bartłomiej Więcek. Strug odpowiedział w 35. minucie; dwa razy piłkę szybko wymienili Dominik Ferenc oraz Jakub Sowa, ale tego drugiego uprzedził Sebastian Koryl, wygarniając mu futbolówkę z przed nóg.

Po zmianie stron to Strug nadawał ton grze. W 53 minucie Tomisław Mucha dośrodkował, a doskonałej okazji nie wykorzystał Ferenc. Ataki gości przyniosły skutek w 72 minucie, kiedy to ponownie miejsce na prawej flance znalazł sobie Tomisław Mucha, a jego akcję "zamknął" na długim słupku Sowa.

Od tego momentu KS ambitnie dążył do wyrównania. Trzy razy z rzędu strzału z dystansu od 82 do 86 minuty próbował rozgrywający dobre zawody Łukasz Myrda, ale za każdym razem nad poprzeczką. Przybyszówce zabrakło też szczęścia w 90 minucie, kiedy to Kamil Szczepański z niezbyt łatwej pozycji trafił w słupek.
GÓRNOVIA - DYNOVIA 3-5 (0-2)
BRAMKI: Świętoniowski (72), Woźniak (79), Lebioda (84-wolny) - Mielniczek 3 (22, 53, 88), Domin (39), Rebizak (90).

GÓRNOVIA: Zabłocki - Gorzelany, Szarowski, Lebioda, Piersiak - Słonina (55. Kowalczyk), Woźniak, Skiba, Plizga - D. Pieniek (55. Świętoniowski), Kawalec (81. K. Pieniek).
DYNOVIA: Wandas - Winiarz, Gierula, Goleś, Łamasz (62. K. Majda) - Pantoł (70. Siry), Kaniuczak, Hadam, Domin - Rebizak, Mielniczek (89. Chrzan)
SĘDZIOWALI Henryk Białek (Dębica). ŻÓŁTE KARTKI: Szarowski, Gorzelany, Piersiak - Gierula. WIDZÓW (w Łowisku) 80.

- Przeżyliśmy deja vu - żałował Artur Lebioda, grający trener Górnovii. - Tak jak na inaugurację z Grodziszczanką, gdy ze stanu 0-4 zrobiliśmy remis i straciliśmy gola w ostatniej minucie, tak dziś odrobiliśmy trzy gole i znów za bardzo się otworzyliśmy. Szkoda, bo strzelamy dużo bramek i znów przegrywamy. Kibice mieli fajne widowisko, emocje i piękne bramki, ale ja bym wolał punkty - dodawał. Bramka na 3-4 to gol godzien największych stadionów; Pawłowi Mielniczkowi piłka chyba nieco zeszłą na lewej nodze, ale za to z narożnika pola karnego poleciała idealnie w przeciwległy górny róg. Było to trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo ekipy Krzysztofa Majdy. W trzech ostatnich kolejkach Dynovia zdobyła aż 16 bramek!

GŁOGOVIA - BŁAŻOWIANKA 2-1 (0-0)
BRAMKI: Burza (72), Kucharzyk (81-głową) - Makara (61-głową).

GŁOGOVIA: Domański - Górny, Ferenc, Kucharzyk, Depa - Bachórz, Staroń, Grażul, Woś (67. Gubernat) - Kłeczek (60. Burza), Kawa (89. Poźniak).
BŁAŻOWIANKA: Jamrozik - Sieczka, Drewniak, Jamróz, Brzęk (46. G. Chuchla) - Majcher, Serwatka, Sobczyk (46. P. Kruczek), Mijalny - Sobkowicz (15. Makara; 68. Początek), P. Chuchla.
SĘDZIOWALI Jacek Węgrzyn oraz Leszek Gawron i Jan Niedbała (Mielec). ŻÓŁTE KARTKI: Kucharzyk - Brzęk, Makara, Serwatka, Mijalny, Jamrozik, Majcher, Kruczek; CZERWONA: Ferenc (66, druga żółta). WIDZÓW 100.

Głogovia oba gole strzeliła już po tym, jak straciła zawodnika i walczyła w dziesiątkę. Wcześniej wprawdzie przeważała, ale miała problemy ze stwarzaniem sytuacji bramkowych. Paradoksalnie, to defensywnie grający goście w I połowie byli bliżsi objęcia prowadzenia. Tuż po rozpoczęciu gry Mijalny strzałem z ponad 30 metrów ostemplował poprzeczkę. Kolejny raz w opałach golkiper z Głogowa znalazł się dopiero w 61. minucie i tym razem już mu się nie upiekło. Z bliska pokonał go Makara, który na murawie zastąpił kontuzjowanego Sobkowicza. Kiedy czerwoną kartkę ujrzał Ferenc, Błażowianka miała przeciwnika "na widelcu".

Podopieczni Zdzisława Napieracza nie zamierzali się jednak poddawać. Najpierw dał o sobie znać Burza, który po ostatnich gorszych występach zaczął mecz na ławce rezerwowych. Odpoczynek najwyraźniej dobrze mu zrobił. Po podaniu Górnego huknął pod poprzeczkę i było 1-1. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w 81. min. Akcję zainicjował Gubernat, a Kucharzyk głową umieścił piłkę w siatce. W końcówce przyjezdni raz po raz "łapali" kartki, między innymi za dyskusje z arbitrem. Już w doliczonym czasie mogli doprowadzić do remisu. Z wolnego mocno uderzył Piotr Kruczek, ale Domański był na posterunku.

WŁÓKNIARZ RAKSZAWA - SPAR JEDNOŚĆ NIECHOBRZ 0-0

WŁÓKNIARZ: Leja - Jurek, Kus, Stopyra, Mączka, Stafiej (62. Kulka), Prucnal (57. Machniak), Lorenc, Sobuś, Babiarz (57. Górka), Weremiński (55. Maciuła).
JEDNOŚĆ: Kalandyk - Wrona, Buda, Rak, Kłeczek, Worosz, Górecki, Powierża, Lelek (68. Wiercioch), Grzebyk (74. Sroka), Warzybok (63. Szczepański).
SĘDZIOWALI Tomasz Sitarz oraz Marcin Sobczak i Jerzy Kaczmarek (Rzeszów). ŻÓŁTA KARTKA: Prucnal. WIDZÓW 250.

Typowy mecz walki dwóch beniaminków. Równorzędne drużyny grały przede wszystkim w środku pola, więc sytuacje bramkowe można było policzyć na palcach jednej ręk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24