Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasa O Rzeszów: Derby dla Łąki, Błażowej i Górna

mawa, ola, ck
Piłkarze Łąki (zielone stroje) na gościnnym terenie w Jasionce ograli w derbach Trzebownisko.
Piłkarze Łąki (zielone stroje) na gościnnym terenie w Jasionce ograli w derbach Trzebownisko. fot. KRYSTYNA BARANOWSKA
To był derbowy weekend. "Pany" mogą mówić o sobie w Łące, Błażowej i Górnie. Błażowianka pewnie wygrała na trudnym terenie w Dynowie i awansowała na pozycję wicelidera.

Górnovię od kilku dni prowadzi nowy trener Tomasz Korzenny, który zastąpił zwolnionego przed tygodniem Andrzeja Kasiaka. Efekt: 4 punkty w dwóch spotkaniach. Zwycięską passę podtrzymały rezerwy Resovii, a po raz kolejny dwa "oczka" straciły Dąbrówki.

ŁĄKA - TRZEBOWNISKO 3-2 (2-0)
BRAMKI: Wilanowski 2 (25, 55), Lech (33) - Chorzępa (60-głową), Majcher (82).

ŁĄKA: Guzek - Karnasiewicz (77. Ryś), Młynarczyk, Niedbalec, Lis - Wajda (83. Tutak), Kyciński, Krochmal (3. Lech), Wilanowski (71. Litwicki) - Wójcik, Dec.

TRZEBOWNISKO: Mitka (46. Ładoński) - Chorzępa, Kozioł, Piędel, Mroczka (69. Pieczonka) - Worek, Tomasik (46. Tomaka), Pukała, Machej - Majcher, Płonka (46. Kamiński).

SĘDZIOWALI Patryk Tylski oraz Mirosław Wąchadło i Karol Krzak (Mielec). ŻÓŁTE KARTKI: Wilanowski, Wajda, Lech, Litwicki - Chorzępa, Kamiński, Majcher, Piędel. WIDZÓW 150.

Gminne derby rozegrano w Jasionce, bo murawa w Łące po opadach deszczu jest w fatalnym stanie. Nominalni gospodarze wygrali zasłużenie, choć nie bez kłopotów.

Gdy 10 minut po przerwie Wilanowski uwolnił się spod opieki Mroczki i zdobył bramkę na 3-0, wydawało się, że jest "po zawodach". Piłkarze Łąki jednak wytracili impet, a pazurki zaczęli pokazywać rywale. Sygnał do odrabiania strat dał Chorzępa. W 82. minucie zza pola karnego uderzył Majcher, futbolówka otarła się jeszcze o nogi obrońców i Guzek nie miał nic do powiedzenia.

W końcówce Trzebownisko postawiło wszystko na jedną kartę. W 87. min. Kamiński z 5 metrów trafił w bramkarza. Sekundy później w polu karnym gospodarzy powstał istny kocioł, a Łąkę od straty gola uchronili stojący na linii bramkowej obrońcy.

W doliczonym czasie gry Kamiński trafił jeszcze w poprzeczkę. Podopieczni Adama Tutaka wrócili z dalekiej podróży…

Przez 60 minut Łąka w pełni kontrolowała wydarzenia na boisku. Jej piłkarze szybciej operowali piłką, grali składniej i bardziej pomysłowo. Wynik otworzył Wilanowski. Parę minut później Mitkę zasmucił aktywny Lech. Najpierw ostemplował poprzeczkę, ale zaraz potem znów dopadł do piłki i poprawka była już taka jak trzeba.

Po meczu z szatni Łąki dobiegały chóralne śpiewy. Zawodnicy Trzebowniska byli niepocieszeni. - Przespaliśmy pierwszą połowę - przyznawali.

DYNOVIA - BŁAŻOWIANKA 1-3 (0-1)
BRAMKI: Chudzikiewicz (86) - P. Kruczek (42), Wróblicki (59-samobójcza), Makara (77).

DYNOVIA: Piestrak - Gierula (65. Minko), Wróblicki, Baran, Chudzikiewicz, Kaniczak (56. Szczepański), Hadam (80.Sokolik), Łamasz, Szczawiński, Mielniczek, Pantoł (68. Siry).

BŁAŻOWIANKA: Jamrozik - Brzęk, Ostafiński, Perliński, Jamróz, Makara (85. Kustra), T. Drewniak, M. Mijalny, W. Kruczek (83. M. Kruczek), Sobkowicz (76. Gwazdacz), P. Kruczek.

SĘDZIOWALI Paweł Charchut oraz Waldemar Mazgaj i Paweł Grzebyk (Rzeszów). ŻÓŁTE KARTKI: Pantoł, Szczawiński, Łamasz, Mielniczek - Perliński, Sobkowicz; CZERWONA: Łamasz (88, druga żółta). WIDZÓW 400.

- Kuriozalny drugi gol odebrał nam chęć do walki. Do tego momentu graliśmy całkiem dobre zawody - mówił Piotr Górka, trener Dynovii, który tym razem nie zagrał.

Przez I połowę dominowali dynowianie, ale mieli kłopoty z dojćiem do pozycji strzeleckiej, a jedno ładne uderzenie Mielniczka sparował na róg Jamrozik. To stanowczo za mało, gdy fatalnie grała obrona, pozwalając P. Kruczkowi po centrze Makary trafić z bliska do siatki.

Gol na 0-2 był faktycznie kuriozalny; z wolnego z 30 m strzelał Mijalny, a piłkę głową próbował wybić Wróblicki, czym zupełnie zaskoczył swojego bramkarza. Potem defensorzy z Dynowa popełniali kolejne fatalne błędy, które na ich szczęście zakończyły się tylko jednym golem.

KORONA RZESZÓW - SAWA SONINA 0-1 (0-0)
BRAMKA: Grzebyk (70-głową)

KORONA: Pieniążek - Modliszewski (46. Smoleń), Woźniak, Połciewicz, Dykas, Marszał, Kolasińaki, Marczydło, Sitek (63. Kwiatkowski), Sierżęga (69. Bazylak), Paszkowski.

SAWA: Cisek - Ślęczka, Walas (75. Noworól), Dołęga, Kwoka, Nycz, Florek (62. Szmuc), Graczyk, Gaweł, Żółtek, Grzebyk (83. Cisek).

SĘDZIOWALI Daniel Krasowski oraz Tomasz Kisielewicz i Mirosław Kozyra (Leżajsk) ŻÓŁTE KARTKI: Woźniak, Marszał, Kolasiński, Sierżęga, Paszkowski - Kwoka, Nycz. CZERWONA: Paszkowski (po meczu). WIDZÓW 100.

- Panie sędzio spalonego nie było. To przez pana błędy moi zawodnicy dostają kartki - krzyczał z ławki trener gospodarzy Tomasz Orłowski.

Wtedy była już 88 minuta - piłkę dostał Kolasiński, a chorągiewka sędziego poszła do góry.

Wtedy zawrzało na ławce Korony, która była zlokalizowana na równi, gdzie miało miejsce to zajście, a Kolasiński zaliczył żółtą kartkę po tym jak ze złości cisnął piłką o ziemię.

Gdy sędzia "obrywał" z trybun mogło być 1-1. Bazylak zagrał na prawą stronę, płaska wrzutka w pole karne i Kolasiński trafił w bramkarza. Jeszcze w 90 minucie za zbyt długie trzymanie piłki przez bramkarza Sawy gospodarze mieli rzut wolny pośredni.

Golkiper gości zreflektował się za ten błąd, bo po uderzeniu Kolasińskiego sparował piłkę na słupek. Tak na dobrą sprawę Korona zaczęła grać jak straciła bramkę, kiedy to po krótkim rozegranym rzucie rożnym z głowy do bramki Pieniążka trafił Grzebyk.

Wcześniej gospodarze ograniczali się do wybijania piłki z własnej połowy a goście, mimo że posiadali przewagę w środku pola nie potrafili znaleźć recepty na rywala.

IZOLATOR II BOGUCHWAŁA - CCC DĄBRÓWKI 0-0

IZOLATOR II: Paszek - Worosz, Buż, Szpond, Wiącek - Jarosz (60. Skrabucha), Cioch (70. Prędki), Cupryś, Domin (70. Skoczylas) - Inglot, Powierża (78. Kępa).

CCC DĄBRÓWKI: Wawrykowicz - Gwizdak, Lasota, Dąbek, Latuszek (80. Styka) - Kotwica, Rząsa, M. Babka (77. A. Babka), Kędzierski - Wróbel (46. Dec), Wańkowicz.

SĘDZIOWALI Grzegorz Babula oraz Gerard Żurawski i Radosław Pryga (Mielec). ŻÓŁTE KARTKI: Rząsa, Latuszek, Kotwica. WIDZÓW 100.

Rezerwy Izolatora rozczarowały. Gospodarze w całym meczu nie oddali ani jednego celnego strzału. W ich zagraniach brakowało przede wszystkim dokładności.

Lepszą drużyną okazali się goście, ale razili skutecznością. "Ciężkie" boisko bardziej premiowało grę w destrukcji, choć obydwie drużyny próbowały konstruować "koronkowe" akcje.

W pierwszej połowie jedyną najlepszą okazję do zdobycia gola miało CCC, ale doskonałą interwencją po strzale Łukasza Wróbla popisał się Andrzej Paszek; dobitka Konrada Wańkowicza była już niecelna.
Po zmianie stron przewaga gości w środku pola, a szczególnie w odbiorze piłki jeszcze bardziej się uwidoczniła.

W 64 minucie mogło być 1-0 dla Dąbrówek. Precyzyjne prostopadłe podanie Sebastiana Rząsy przejął Wańkowicz, minął bramkarza, ale uderzył już ze zbyt ostrego kąta i piłka minęła lewy słupek. Zawodnicy wprowadzeni po przerwie nie zmienili obrazu gry.

W ostatniej minucie meczu o dużym szczęściu mogli mówić ponownie gospodarze. Na strzał z dwudziestu dwóch metrów zdecydował się Marcin Gwizdak, ale boguchwalan uratował słupek. Artur Kołacz

POZOSTAŁE WYNIKI: Grodziszczanka - ŁKS Łańcut 1-2 (1-0) H. Słysz (18-karny) - Dworak (76), Walkowicz (90+2); Resovia II - Strug Tyczyn 1-0 (0-0) Pietrucha (85); Stal II Rzeszów - Włókniarz Rakszawa 1-1 (0-1) Złamaniec (90) - Nowak (17); Górnovia - Techform Orzeł Wólka Niedźwiedzka 1-0 (1-0) Gorzelany (38).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24