Klasa O Rzeszów: Zwycięstwa Strugu i Orła

STRUG TYCZYN - STAL II RZESZÓW 7-0 (5-0)
BRAMKI: Bryk 3 (15, 36, 41), Brocki 3 (25, 67, 87), Łuszczarz (10)

STRUG: Socha - Porada (70. Czyrek), T. Mucha, J. Paśko, Łyszczarz - Zawadzki (82. A. Paśko), Ślączka (70. M. Mucha), Opoń, Bartoń (60. Jurczak) - Bryk, Brocki.

STAL II: Szczęch - Majchrowicz (46. Szwagiel), Bukowski, Grochmal, W. Sowa - Miedniczek, Kozak (62. D. Sowa), Złamaniec, Szela - Kalamat (70. Ł. Brożek), Gryboś.

SĘDZIOWALI: Daniel Krasowski oraz Tomasz Kisielewicz i Adrian Rauza (Mielec); ŻÓŁTA KARTKA: Bukowski; WIDZÓW: 200

Niecodziennie zdarzają się mecze, w których dwóch zawodników popisuje się hat-trickami. Tak właśnie było w sobotę. Sebastian Brocki i Grzegorz Bryk trzykrotnie wpisywali się na listę strzelców. Strug już prowadził od 10. minuty. Piękną akcję wykończył Wojciech Łuszczarz. W rezerwach Stali zagrali juniorzy, którzy w starciu ze Strugiem byli bez szans. Już po pierwszej połowie było jasne, że punkty zostaną w Tyczynie.

Ciekawie było w przerwie spotkania, bowiem działacze z Tyczyna uhonorowali pucharem jednego z najwierniejszych swoich kibiców. Także po meczu było wesoło, ponieważ przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury i Zdrowia przy radzie miejskiej w Tyczynie Dariusz Fudali wszystkich zabranych kibiców częstował grilowaną kiełbasą.

ŁKS ŁAŃCUT - LKS ŁĄKA 4-0 (2-0)
BRAMKI: Petryk 2 (45-wolny, 87-karny), Szlachta (34), Naróg (55).

ŁKS: Brzychc - Świder, Olszaniecki, D. Frączek, Możdżeń, - Czepiela (46. Stopyra), Naróg, Szlachta, Stafiej - Babiak (75. Łysik), Petryk.

ŁĄKA: Urbańczyk - P. Kyciński, P. Tutak (60. Wilanowski), Buda (89. Pyziak), Karnasiewicz - Wójcik (88. Piotr Lis), Niedbalec, Młynarczyk, Wajda (46. Krochmal), J. Kyciński - Dec.

SĘDZIOWALI Mateusz Tarnawski oraz Artur Zastawny i Dominik Paul (Nowa Sarzyna). ŻÓŁTE KARTKI: Petryk, Olszaniecki, D. Frączek - Niedbalec, Wajda, Młynarczyk. CZERWONE: P. Kyciński (38), Dec (82). WIDZÓW 100.

Dla Łąki, w której wyraźnie brakuje Tomasza Lecha była to już szósta porażka z rzędu.
Widać było już od pierwszych minut meczu, że goście pod każdym względem ustępowali przeciwnikowi. Może gdyby Jacek Kyciński w 28. minucie pokonał Tomasza Brzychca mecz dla przyjezdnych mógłby się inaczej ułożyć.

Pierwsza bramka padła po podaniu Mateusza Petryka i kiksie jednego z obrońców Łąki. Łańcucianie, zanim uzyskali prowadzenie mogli, co najmniej dwa razy trafić do bramki Łąki, ale też nie byli w najwyższej formie. W 38. minucie mogło być już po meczu gdyby Petryk nie strzelił z "jedenastki" wprost w Adama Urbańczyka. Napastnik gospodarzy zrehabilitował się w 45. minucie, sprytnym strzałem z 25 metrów, oślepiony słońcem bramkarz wpakował sobie piłkę do siatki.

Pierwsze minuty po zmianie stron dla Łąki wyglądały zadziwiająco dobrze, ale tylko do 55. minuty, kiedy po rzucie rożnym najlepiej w polu karnym rywala odnalazł się Adam Naróg. Zdziwienie wśród kibiców wywołała decyzja sędziego w 82. minucie, gdy wyrzucił z boiska Mateusza Deca. Napastnik gości leżąc na murawie w opinii sędziego uderzył przeciwnika, co arbiter zinterpretował jednoznacznie.
Rozczarowania po meczu nie krył Adam Tutak, trener gości

- Jesteśmy w dołku. Na pewno kontuzja Tomka Lecha oraz liczne urazy, z jakimi borykają się zawodnicy pokrzyżowały nam plany. Tym bardziej po tych kartkach bardzo ciężko będzie nam się grało w ostatnich dwóch meczach -
Mimo zwycięstwa Sławomir Łojas, kierownik ŁKS Łańcut nie był zadowolony z gry swojej drużyny. - Jedyna rzecz, która cieszy to zdobyte punkty. Niestety w końcówce raziło, że nie mogliśmy wykorzystać przewagi dwóch zawodników.

Błażowianka Błażowa - Izolator II Boguchwała 3-0 (2-0)
BRAMKI: W. Kruczek 2 (31-wolny, 75-wolny), M. Mijalny (44-wolny).

BŁAŻOWIANKA: Jamrozik - Brzęk, Ostafiński, Perliński, Jamróz, Drewniak, Sobkowicz (85. Początek), M. Mijalny, W. Kruczek, Gwazdacz (73. P. Chuchla), P. Kruczek.

IZOLATOR II: Kwasek - Buż, Wiącek, Worosz, Jarosz (68. Skoczylas), Cioch (79. Skrabucha), Prędki, Puk (80. Worosz), Lewicki, Inglot, Wrona (55. Kocurek).

SĘDZIOWAŁ: Grzegorz Pytko (Rzeszowa). ŻÓŁTE KARTKI: Kwasek, Skoczylas, Worosz, Lewicki; CZEROWNA: Lewicki (34, za dwie żółte). WIDZÓW 200.

Gospodarze podeszli do tego meczu na dużym luzie, za dużym, bo początkowo ich gra wyglądała bardzo chaotycznie. Na szczęście dla nich Izolator nie był w najlepszej dyspozycji, a to m.in. dlatego, że w tym samym czasie pierwszy zespół grał w Przemyślu i najlepsi byli właśnie tam.

Z czasem Błażowianka stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji, które z czasem zamieniono na bramki. Miejscowym zadanie ułatwiła też czerwona kartka dla Lewickiego.

Dynovia Dynów - Korona Bendiks Rzeszów 1-2 (1-2)
BRAMKI: Hadam (38) - Kolasiński (15-karny), M. Marszał (19).

DYNOVIA: Sówka - Mich, Szczawiński, Chudzikiewicz, Łamasz, Siry, Hadam, Kaniuczak (72. Górka), Tarnawski (85. Baran), Pantoł, Paściak (46. Szczepański).

KORONA: Pieniążek - Woźniak, Dziełak, Kolasiński, Połciewicz, Kwiatkowski (80. Sitek), Dykas, Weres (55. Marczydło), Ł. Marszał (82. Sierżęga), M. Marszał, Paszkowski.

WIDZÓW 150.

Forma Korony z każdym meczem rośnie.

- Trochę poprzestawiałem, niektórych zawodników, wziąłem dwóch młodych i to pomogło - tłumaczy lepszą grę swojego zespołu Tomasz Orłowski, trener Korony. - Przestrzegałem piłkarzy przed lekceważeniem rywala, nie posłuchali - złościł się po meczu Piotr Górka, szkoleniowiec Dynovii, która musi sobie radzić bez swojego czołowego napastnika Pawła Mielniczka.
Gospodarze przespali pierwsze dwadzieścia minut i dostali za to karę w postaci dwóch bramek.

Gdy się obudzili Korona zamurowała dostęp do swojej bramki i skutecznie się broniła. Miejscowym udało się zmniejszyć rozmiary porażki. Była też okazja na wyrównanie, ale Łamasz z bliskiej odległości trafił w słupek. Późniejsze starania Dynovii o bramkę nie przynosiły skutku

Sawa Sonina - CCC Dąbrówki 1-0 (1-0)
BRAMKI: Woźny (34).

SAWA: Cisek - Walas, Dołęga, Buk, Kwoka, Nycz (90. Ślęczka), Woźny (78. Florek), Naworol (75. Baran), Żółtek, Dycha, Grzebyk (83. Graczyk).

DĄBRÓWKI: Kuca - Mazgaj (56. K. Kotwica), Dec, Dąbek, Gwizdak, Lech, Rząsa, Kędzierski (64. A. Babka), Wróbel (46. Styka), Kwiatkowski, M. Babka (83. Sobuś).

SĘDZIOWALI: Mariusz Woźniak oraz Witold Gładyszewski i Paweł Płończyński (Mielec). WIDZÓW 250.

W Soninie nie jest łatwo wygrać o tym przekonali się niemal wszyscy z czołówki. Teraz wiedzą o tym też w Dąbrówkach. Sam mecz był bardzo wyrównany i najbardziej sprawiedliwym wynikiem byłby zapewne remis, ale to gospodarze wykorzystali jedną z nielicznych swoich akcji i zgarnęli 3 punkty.
Bramkę zdobył Damian Woźny strzałem z 22 metrów.

Techform Orzeł Wólka Niedźwiedzka - LKS Trzebownisko 8-0 (3-0)
BRAMKI: Gnatek 4 (2, 31, 53, 78), Rzeszutek (15), Kozioł (51-samobójcza), Frączek (74), Nowak (90).

TECHFORM: Bąk - Pomykała, Kręcidło (80. Frączek), Warzybok (67. Kołodziej), Kida, Nowak, Gnatek, Rojcewicz (73. Krasoń), Szylar, Rzeszutek (60. Drozd), Marut

TRZEBOWNISKO: Krzanowski - B. Tomasik, Pieczonka, Kozioł, Pukała (65. Piędel), Worek (60. Chorzępa), Tomaka, Machej, J. Tomasik (55. Mroczka), Majcher (75. Stec), Kamiński.

SĘDZIOWALI: Marcin Sobczak oraz Łukasz Mach i Konrad Różalski (Rzeszów). ŻÓŁTE KARTKI: Kida, Warzybok - Worek, Pieczonka. CZERWONA Pieczonka (82, druga żółta); WIDZÓW 200 (60 z Trzebowniska).

Choć gospodarze wyszli do meczu bez podstawowych napastników pobili chyba swój rekord w ilości zdobytych bramek w jednym meczu. Świetny występ zaliczył Dawid Gnatek, który kreował grę Techformu i co najważniejsze zdobywał bramki. Mógł ich zdobyć więcej, ale celownik nie zawsze był dobrze nastawiony.

- Cieszę się, że drużyna nabrała pewności siebie i wygrywa - skwitował prezes klubu z Wólki Niedźwiedzkiej, Marek Frączek.

POZOSTAŁE WYNIKI: Grodziszczanka Grodzisko Dolne - Górnovia Górno 1-1 (0-0) E. Słysz (90) - Tereba (65); Włókniarz Rakszawa - Resovia II 1-5 (0-3) Marynowski 2, M. Kantor, Dzierżęga, Codello.