Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna awantura o pomnik. To symbol Rzeszowa, czy kult komuny?

Bartosz Gubernat
Krzysztof Kapica
- Kościół nigdy nie chciał pomnika Czynu Rewolucyjnego, dlatego najwyższy czas z powrotem go przejąć, lub wykupić - uważają rzeszowscy radni SLD.

- Oddając w 2006 roku zakonnikom tereny przy klasztorze ówcześni radni popełnili błąd. Pomnik już wtedy powinien był pozostać na terenie miejskim, a został bezmyślnie oddany. Trzeba naprawić ten błąd, dlatego domagamy się przejęcia, lub odkupienia monumentu od ojców Bernardynów - mówi Wiesław Buż, rzeszowski radny SLD.

Dyskusja na temat przyszłości pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie na dobre rozgorzała w lipcu. Radni lewicy przygotowali wówczas projekt uchwały obligujący prezydent Tadeusza Ferenca do podjęcia starań o przejęcie działki u zbiegu al. Piłsudskiego i Cieplińskiego. We wtorek pomysł był omawiany podczas sesji. I po raz kolejny wywołał burzę.

- Bezmyślność? Proponowałbym wstrzemięźliwość. To na wniosek prezydenta zwróciliśmy teren - odpowiedział Wiesławowi Bużowi Robert Kultys z PiS.

- To nie tak. Ja podpisałem się po projektem przekazania części terenu, na budowę bursy. Decyzję o oddaniu całej działki między al. Cieplińskiego i Piłsudskiego podjęli radni - wtrącił Tadeusz Ferenc.

- A dokładnie Janusz Ramski i Robert Kultys - wtórował prezydentowi Konrad Fijołek z SLD.

Następnie do ataku przystąpił Marek Strączek z PiS. W swoim wystąpieniu cytował wypowiedzi ówczesnych decydentów, opublikowane w archiwalnym wydaniu "Nowin Rzeszowskich" z 2 maja 1974 roku.

- Pomnik Czynu Rewolucyjnego to obiekt gloryfikujący haniebny czas komuny. A działanie kolegów z SLD przypomina mi praktyki stosowane w czasach PRL.

Projekt uchwały jest bezpodstawny, właścicielem terenu są ojcowie Bernardyni, którzy nie wyrazili chęci oddania pomnika. Nie ma więc o czym dyskutować - grzmiał Strączek, znany miejski działacz patriotyczny.

- Komuna czy nie, pomnik to symbol Rzeszowa, z którym utożsamia się tysiące mieszkańców. Trzeba to odpowiednio wykorzystać. Np. robiąc z pomnika atrakcję turystyczną - bronił pomysłu SLD Dariusz Dziadzio poseł Ruchu Palikota.

- Może i rzeczywiście to symbol, ale z czego się tu cieszyć? Wątpliwą atrakcją wycieczek do Poronina były kiedyś figurki Lenina. My powinniśmy zrobić wszystko, aby Rzeszów był kojarzony z czymś innym, bo pomnik to nic dobrego. Bronicie go tak samo, jak składacie wieńce pod symbolami Armii Czerwonej - przekonywał z mównicy radny Kultys.

Ale radnych lewicy nie przekonał. Stanisław Ząbek z Rozwoju Rzeszowa prosił, aby skończył bić pianę, a Marta Niewczas z SLD przypomniała, że także i jego rodzice wykształcili się w czasach komuny.

- Nie można jednoznacznie oceniać tamtego okresu, trzeba go uszanować. To wtedy Polska mocno się rozwinęła. Powstało wiele fabryk, szkół, w Rzeszowie zbudowano stadion. Uszanujmy to - apelowała radna Niewczas.

Mimo ostrej wymiany zdań Robert Kultys przyznał, że być może ta część działki jak i pomnik powinny należeć do miasta.

- Ale mam wątpliwości, czy należy starać się o nią w ten sposób. To delikatna sprawa. Nie powinniśmy uprzedzać ruchu ojców Bernardynów. Równie dobrze moglibyśmy zdecydować o przejęciu Lwowa, nie wiedząc, czy jego właściciel będzie chciał miasto oddać - hamował zapędy lewicy Kultys.

Zgodziła się z nim część radnych Platformy Obywatelskiej. W głosowaniu nad uchwałą pomysł przejęcia monumentu poparli tylko przedstawiciele SLD. Od głosu wstrzymali się nawet radni proprezydenckiego rozwoju Rzeszowa. PiS oraz Andrzej Dec, Jacek Kiczek i Jolanta Kaźmierczak z PO zagłosowali przeciwko pomysłowi lewicy.

- Dopiero jeśli Bernardyni zdecydują się go oddać, będziemy za - tłumaczy radna Kaźmierczak, szefowa klubu PO.

Co na to SLD?

- Nie składamy broni. Zaczynamy zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem uchwały. Myślę, że bez problemu znajdziemy wymagane 500 osób, które poprą nasze starania. Czy się to komuś podoba, czy nie, pomnik jest częścią historii miasta i należy to uszanować - mówi radny Fijołek.

Ojciec Rafał Klimas, ekonom i proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Rzeszowie zapewnia, że pomnika burzyć nie zamierza. Ojcowie szukają rozwiązania, które pozwoli wkomponować go w nowe otoczenie - powstającą po sąsiedzku Galerię Rzeszów i budowane przez zakonników klasztorne ogrody. Zwrot działki także nie jest wykluczony.

- Ale najpierw musimy skończyć budowę, abyśmy mogli chociażby dokładnie określić kształt i wymiary działki, którą można przekazać miastu - tłumaczy ojciec Klimas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24