Komornik w Przemyślu - pierwsze ostrzeżenie dla polityków

Poiltycy PiS i PO wzajemnie się obwiniają, kto jest odpowiedzialny za krzywdzący algorytm dla naszego regionu. Te kłótnie trwają już kilka miesięcy, a w podkarpackich szpitalach pieniędzy za leczenie pacjentów nie przybywa. I efekt jest już widoczny - niespodziewanie do zadłużonego przemyskiego szpitala wkroczył komornik.

Bo szpital nie zapłacił rachunku za gaz. I ma 60 milionów długu. Kłócący się wczoraj politycy (a wzajemne oskarżenia są ich specjalnością) nie dostrzegli nawet, że nad tą placówką zawisła groźba bankructwa. Kto jest temu winny?

"Oni" - wskazują palcami posłowie PiS Ożog i Szlachta. "Oni" - ripostuje posłanka Skowrońska z Platformy. I tak wśród wzajemnych oskarżeń trwa się upadek szpitali. Politycy obiecują, że zajmą się algorytmem. Po wakacjach. Może już być za późno.