Koszykarka AZS-u: Mecz w Ostrowie będzie mi się śnił

- Fajnie być liderem tabeli.
- Oczywiście, to satysfakcja, motywacja. Pamiętamy jednak, że w czołówce jest ciasno. Pabianice mają tyle samo punktów.

- Miałyby punkt straty, gdy trafiła pani w Ostrowie wolne w końcówce.
- Oj, ten mecz będzie mi się śnił. Nigdy bym się nie spodziewała, że spudłuję w takim momencie dwa razy. Szkoda, bo wygrana była na widelcu, a tak doszło do dogrywki. W niej chyba brakło sił. mecz grałyśmy szóstką i to dało o sobie znać.

- W tym sezonie nikt nie dominuje w naszej grupie, jak kiedyś Pabianice.
- Dlatego każdy mecz jest ważny i każda porażka boli. W rewanżach nie będzie lekko, ale musimy sobie poradzić. Nasza grupa wygląda na silniejszą od grupy A i to, co teraz ugramy będzie dużym kapitałem w drugiej części sezonu.
- Czego wam brakuje do lepszej gry?
- Zdrowia. Ostatnie problemy spowodowały, że na treningu ciężko jest pograć pięć na pięć. Węższy skład daje się też we znaki w niektórych meczach.

- Gdyby klub miał możliwość, jaką zawodniczkę powinien pozyskać w oknie transferowym?
- Według mnie podkoszową. W sumie mamy tylko trzy wysokie. Ja bliżej kosza gram tylko czasem, z konieczności. Gdy na przykład Agnieszka Kret miała kłopoty ze zdrowiem, od razu to czułyśmy na boisku.

- Nieźle pani idzie w tym sezonie.
- Zdrowie dopisuje i staram pomagać drużynie. Jesteśmy dobrze przygotowane. Ostatnio poczułyśmy chyba zmęczenie, ale to kwestia regeneracji, odpoczynku.

- Kluczem do obrony pierwszej pozycji będzie wygrana z Pabianicami.
- Na pewno, ale w tym sezonie każdy walczy, prawie nikt nie oddaje punktów za darmo. Liczymy jednak, że hala będzie do końca naszym atutem, a właśnie u siebie gramy z Ostrowią i Pabianicami.

- W weekend mecz z Siemaszką.
- Trudny wyjazd. Drużyna z Piekar miała słabszy początek, ale już się pozbierała. To będzie mecz walki. Sala w Piekarach jest duża, trzeba się będzie nabiegać, żeby wygrać.