Koszykarz Jeziora: Gra mi się fajnie, ale brakuje wygranej

- W 7. kolejce Jezioro gra wyjazdowy mecz z Asseco Gdynia. Czy ta siódemka okaże się szczęśliwa, czy raczej nie ma co liczyć na wasze pierwsze zwycięstwo.
- W każdym meczu walczymy, żeby wygrać, ale jakoś nie możemy odpalić. Faworytem w Gdyni nie jesteśmy. To ciężki teren Asseco zbudowało niezły zespół, wygrało cztery mecze, jest wysoko w tabeli.

- Czyli siódma porażka?
- Przed meczem nie dopuszczamy takiej myśli. Nie mamy kontuzji, wszyscy solidnie trenują, więc trzeba wyjść na boisko i dać z siebie wszystko.

- Ty trójmiejski teren doskonale znasz. Przez lata byłeś zawodnikiem Asseco, z tym że drużyn występujących poniżej ekstraklasy.
- Chłopaków z pierwszej drużyny też znałem, trenowałem z nimi, ale niewielu już ich zostało w zespole. Właściwie tylko Piotrek Szczotka i Daniel Gjurić. Fajnie jest odwiedzić to miejsce. Jesteśmy już na miejscu. Pospacerowaliśmy po plaży, teraz przed nami trening, a w piątek mecz.

- Zdobywasz średnio 15 punktów na mecz. To chyba więcej, niż w I lidze.
- Pasuje mi ekstraklasa, sposób, w jaki się tutaj gra. Dobrze się czuję, dostaję sporo minut i staram się dawać drużynie jak najwięcej. Indywidualnie mi idzie, ale koszykówka to sport zespołowy. Dlatego nie za bardzo mam się z czego cieszyć.

- Trener Zbigniew Pyszniak mówi, że nie podpiszesz kontraktu w mocniejszym klubie, jeśli nie poprawisz obrony.
- Pracuję nad nią. Uważam, że jest coraz lepiej. W ostatnim meczu na tym polu nie zawodziłem.