Czwarte zwycięstwo z rzędu drużyny Jeziora Tarnobrzeg graniczyłoby z cudem, ale te się zdarzają. Jest wielkie zainteresowanie kibiców sobotnim meczem. "Jeziorowcy", z zespołu zbierającego na początku sezonu baty, stali się rewelacją rozgrywek, pokonując kolejno ekipy: Asseco Gdynia (93:81), King Wilków Morskich Szczecin (95:85) oraz Trefla Sopot (81:79).
Mnóstwo gwiazd z Winnego Grodu
Drużyna z Zielonej Góry swoimi występami w tym sezonie nie rzuca na kolana, ale ma skład naszpikowany gwiazdami i będzie zdecydowanym faworytem spotkania w tarnobrzeskiej hali.
Po dziewięciu kolejkach spotkań, zielonogórzanie zajmują piąte miejsce w tabeli, mając 15 punktów na koncie. Drużyna Stelmetu wygrała dotychczas sześć spotkań i trzy przegrała. W minionej kolejce ekipa z Winnego Grodu pokonała we własnej hali Energę Czarnych Słupsk 79:70, a wcześniej wygrała wyjazdowe spotkanie z Anwilem Włocławek 77:74.
W zespole Stelmetu gra trzech Amerykanów: 30-letni, mierzący 201 cm wzrostu, występujący na pozycji niskiego skrzydłowego Quinton Hosley; jego rówieśnik, mierzący 189 cm Steve Burtt grający, w zależności od potrzeby, jako rozgrywający i rzucający, trzy lata od nich starszy i mierzący aż 210 cm wzrostu Chevon Troutman.
Jest też mierzący 210 cm 26-letni center z Australii, Daniel Johnson. Z polskich zawodników najbardziej znanymi są reprezentanci Polski: 30-letni mierzący 206 cm center Adam Hrycaniuk oraz kolejny 30-latek grający w drużynie z Zielonej Góry, mierzący 187 cm rozgrywający Łukasz Koszarek.
Zrobili się silniejsi psychicznie
Po trzech zwycięstwach z rzędu trudno będzie o czwarty triumf i w tarnobrzeskiej drużynie mają tego świadomość. - Wyjdziemy na boisko walczyć o jak najkorzystniejszy wynik. Kiedy jechaliśmy na mecze z Asseco Gdynia i Treflem Sopot, to nikt nam nie dawał szansa, a jednak wygraliśmy. Pokazaliśmy, że potrafimy zwyciężać i jesteśmy teraz silniejsi psychicznie. Gra nam się teraz dużo lepiej, niż na początku sezonu - mówi rozgrywający tarnobrzeskiego zespołu Wendell Miller, który prezentuje wysoką formę.
Inny Amerykanin, Craig Williams, jest gotowy do gry. Uraz kolana, który wyeliminował go z gry w ponad połowie piątkowego meczu z Treflem w Sopocie, okazał się znacznie mniej groźny, niż się początkowo obawiano i najwyższy w tarnobrzeskim zespole zawodnik (205 cm wzrostu) powinien brylować w walce pod tablicami.
Prezydenci na trybunach
- Do tego ważnego meczu przygotowujemy się normalnym tokiem, najważniejsze, że będzie mógł zagrać Williams. W zespole jest olbrzymia mobilizacja, te trzy wygrane z rzędu mecze tchnęły w zawodników ducha wojowników - mówi trener tarnobrzeskiego zespołu, Zbigniew Pyszniak.
Na trybunach tarnobrzeskiej hali zasiądzie między innymi nowy prezydent Tarnobrzega Grzegorz Kiełb, który oglądał będzie mecz w towarzystwie byłego prezydenta Tarnobrzega, wielkiego sympatyka basketu Jana Dziubińskiego, za którego czasów tarnobrzescy koszykarze awansowali do ekstraklasy, grając w niej do dziś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?