MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Smutno w Łańcucie

Gabriel Waliszko, Tomasz Ryzner
Koszykarze Sokoła zagrali wczoraj jedno z gorszych spotkań w I lidze i po dwóch potyczkach pierwszej rundy play-off rozegranych w swej hali remisują z Kagerem 1:1. Biorąc pod uwagę kontuzje w łańcuckiej ekipie, jej szanse na przeskocznie nadmorskiej drużyny wyglądają mizernie. Marne humory panują w Siarce, która w Pruszkowie padła w pierwszym meczu pierwszej rundy play-out. Tarnobrzeżanie przegrali z tamtejszym Zniczem i jeśli chcą jeszcze raz odwiedzić podwarszawskie miasto, w środę muszą u siebie wygrać.

SOKÓŁ ŁAŃCUT - KAGER GDYNIA 78:65 (24:18, 19:17, 16:11, 19:19) i 56:72 (10:19, 10:11, 16:23, 20:19)

SOKÓŁ: Baran 11 (1x3, 6 as.) i 2 (6 as.), Koszuta 18 (1x3) i 9, Ucinek 10 i 6, Chromicz 12 (2x3, 5 as.) i 2, Rusin 12 (1x3, 11 zb.) i 13 (2x3, 7 zb.) oraz Szurlej 0 i -, Pazdan 0 i 0, Podolec 2 i 6, Bielecki 2 i 7, Klima 11 (2 bl.) i 11 (1x3, 11 zb.).
KAGER: Kalinowski 5 (1x3) i 7 (1x3), Malczyk 8 (1x3) i 22 (4x3, 6 zb. 4 as., 2 prz.), Karaś 15 (2x3) i 6 (1x3), Molenda 4 i 6 (7 zb.), Briegmann 17 i 23 (13 zb.) oraz Igliński 4 i -, Danjuma 0 i -, Gliszczyński 5 (1x3) i 8 (4 as.), Syldatk 1 i 0, Małecki 4 i 0, Ratajczak 2 i -.
SĘDZIOWALI Marek Mojka (Wrocław) oraz Grzegorz Łata i Mariusz Godek (Lublin) - Artur Fiedler oraz Roman Kuczyński (obaj Poznań) i Sławomir Komiński (Swarzędz). WIDZÓW 1000 i 800.
Obrona i spryt koszykarzy Sokoła były kluczem do zwycięstwa w sobotę. Popis gospodarzy rozpoczął Jerzy Koszuta, trafiając z rzuty wolne. Za chwilę dołączyli do niego pozostali gracze "piątkowi" i było już 13:6. Kiedy w 8. min szalejący Koszuta przechwycił piłkę i zapakował ją z góry, nikt nie miał wątpliwości, że to miejscowi będą rozdawać karty.
Świetną partię rozgrywał Michał Baran, który z boiska praktycznie nie schodził, ze względu na absencję kontuzjowanego Bartosza Krupy. Po kwadransie i indywidualnej akcji rozgrywającego Sokoła zrobiło się 36:20. Do przerwy przyjezdni zdołali trochę odrobić straty (43:35). Po długiej pauzie przewaga "Sokołów" znów rosła. Akcje dwójki Baran - Ireneusz Chromicz, do tego punkty Jarosława Rusina i Piotra Ucinka dały gospodarzom 20-punktowe prowadzenie (59:39). W ostatniej części trener Dariusz Kaszowski dał odpocząć podstawowym zawodnikom. Zmiennicy z Maciejem Klimą na czele "dopilnowali" wyniku.
We wczorajszym meczu obie strony zamieniły się, rolami. Wyglądało tak, jakby łańcucianie byli zaskoczeni, iż Kager po sobotniej lekcji, ma czelność tak mocno się stawiać. Niestety, tak jak dzien wcześniej defensywa była popisem gości, tak w meczu nr 2 w tym elemencie błyszczeli gdynianie. "Sokoły" miały wielki problem ze znajdowaniem pozycji rzutowych, a jak im się to nawet udało, pudłowały niemiłosiernie. Gospodarze nie wygrywali ani przez moment, ostatni remis (7:7) notowano w 4. minucie. Potem nastapił powolny, ale nieustanny odjazd nadmorskiej ekipy (8:13, 10:19 i 20:30 po dwóch kwartach). Żaden z łańcucian nie umiał poderwać zespołu. Michał Baran, jedyny rozgrywający miejscowych był poddawny presji rywala już na własnej połowie i nie zdołał złapać rytmu.
Nadzieja w serca kibiców zaświtała po przerwie, gdy "trójki" Macieja Klimy i Jarosława Rusina pozwoliły zbliżyć się do Kageru na 5 "oczek" (28:33 w 24. min). Rutyniarze z Gdyni nie potracili jednak głów, po "trójce" Karasia mieli 10 oczek przewagi (30:40), a kiedy na ławce usiadł Baran i rolę rozgrywającego z musu musiał objąć Koszuta, uciekli Sokołom (36:51 po 30. min). Na domiar złego w tym fragmencie kontuzji stawu skokowego doznał Piotr Ucinek. W IV kwarcie sfrustrowani gospodarze darli koty z sędziami ( "techniki" dla Barana i Koszuty), widownia bluzgała na sędziów, a Kager trzymał rekę na pulsie.

ZNICZ BASKET PRUSZKÓW - SIARKA TARNOBRZEG 76:57 (22:16, 16:15, 17:10, 22:16)

ZNICZ: Czubek 8 (2x3, 7 as., 5 prz.), Bochenek 15 (10 zb., 2 bl.), Wołoszyn 10 (1x3, 2 bl.), Pacocha 5, Matuszewski 13 (12 zb., 3 prz.) oraz Rybczyński 12 (2x3, 3 prz.), Leśniak 9, Trojanowski 4, Sulima 0, Tomaszewski 0, Lenkiewicz 0.
SIARKA: Sudowski 12, Wall 10 (1x3), Kardaś 9 (5 as., 2 prz.), Bielak 6 (2x3), Grzegorzewski 2 oraz Gil 5 (9 zb.), Marciniak 9 (2x3, 9 zb.), Stępień 3 (1x3), Włodarczyk 1, Polek 0, Papka 0.
SĘDZIOWALI: Maciej Kucharski (Kutno) oraz Andrzej Karwowski (Olsztyn) i Bartłomiej Wojdak (Łódź).WIDZÓW: 500.
Siarkowcy bardzo chcieli sprawić niespodziankę, ale faworyt, mając za sobą wsparcie tak zwanych "ścian" postawił na swoim. Tym sposobem w środę nasz zespół stanie pod ścianą - jeśli nie wygra, znajdzie się w II rundzie play-out, gdzie stawką będzie udział w barażu o miejsce w I lidze z wicemistrzem II ligi.
W Pruszkowie podopieczni trenera Czesława Dasia trzymali się przez ponad 20. minut. Strata 7 "oczek" po I połowie (31:38) niczego nie rozstrzygała. Po zmianie stron goście zdołali w pewnym momencie zbliżyć się do rywala na 4 punkty, ale na więcej nie pozwolili gospodarze i... sędziowie. W Siarce po długiej przerwie pojawił się w grze Łukasz Grzegorzewski, wyszedl nawet w piątce, jednak okazało się, że potrzebuje czasu na dojście do dawnej formy.

Pierwsza przeszkoda Znicza

Sokołów Znicz, mistrz rundy zasadniczej, a tym samym faworyt w walce o ekstraklasę, dziś i jutro rozegra pierwsze mecze I rundy play-off. Rywalem jarosławian jest Spójnia Stargard Szczeciński.
W sezonie zasadniczym nadsańskiej ekipie wcale nie szło łatwo z tym rywalem. W Jarosławiu Znicz wygrał tylko 87:80, a w rewanżu przegrał w Stargardzie 69:70. - To dobry zespół w ataku, nieźle ustawiony taktycznie. Tacy zawodnicy jak młody center Leończyk, skuteczny Mazur czy dynamiczny Pacocha każdemu mogą napsuć krwi - mówi Stanisław Gierczak, coach Znicza. - Dlatego najważniejszą rzeczą będzie gra w obronie. Jeśli w tym elemencie wszystko będzie grało, pójdzie nam o wiele łatwiej.
W zespole z Jarosławia nikt nie narzeka na urazy. Trener Znicza zapewnia też, że koszykarzy nie męczy także nadmierna presja wyniku. - Mierzymy w awans, ale ten cel został nakreślony już dawno, więc zawodnicy mieli czas, by oswoić się z sytuacją. Nie mówię, że nie ma pewnej presji, ale z drugiej strony podchodzimy do wszystkiego ze spokojem, nie ma niepotrzebnych nerwów. Zespół wierzy w siebie i jest nastawiony pozytywnie do walki. Jeśli pokażemy grę z sezonu zasadniczego, po dwóch meczach powinno być dwa do zera dla nas - dodał szkoleniowiec Znicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24