Koszykówka, Suzuki 1 Liga Mężczyzn. Rawlplug Sokół Łańcut po dobrym meczu pokonał na wyjeździe Dziki Warszawa

Sokół jako pierwszy wyszedł na prowadzenie, ale gospodarze stopniowo odrabiali straty i nie pozwalali łańcucianom odskoczyć na więcej niż 4 punkty. Na trochę ponad minutę przed końcem pierwszej kwarty udało im się nawet wyrównać, ale dobre próby Małgorzaciaka za "3" i Czerwonki spowodowały, że to goście wygrali pierwszą odsłonę 5 punktami. Druga kwarta bardzo dobrze zaczęła się dla przyjezdnych. Zawodnicy Dariusza Kaszowskiego trafiali, a licznik Dzików zatrzymał się na 16 punktach i przez pierwsze 4 minuty nie byli w stanie ruszyć z miejsca. Potem zaczęli wreszcie trafiać, ale sokoły zdążyły już zbudować solidną przewagę i na przerwę schodziły z 11-punktowym prowadzeniem.

Po przerwie Sokół starał utrzymywać rywali na dystans i to się udawało, bo zazwyczaj przewaga przyjezdnych wynosiła przynajmniej 10 punktów. Zawodnikom z Warszawy bardzo ciężko było zatrzymać Filipa Małgorzaciaka, który zaliczył kolejny bardzo dobry mecz. Nie zawiódł również Dawid Zaguła i to wszystko spowodowało, że drużyna z Łańcuta do końca właściwie kontrolowała mecz.

Łańcucianie po raz kolejny pokazali, że są zespołem, który potrafi zagrać na bardzo dobrej skuteczności jeśli chodzi o rzuty za 3 punkty (37%). Dla porównania Dziki w tym elemencie uzyskały zaledwie 16%.

Rawlplug Sokół Łańcut - Dziki Warszawa 74:96

Kwarty: 16:21, 14:20, 25:28, 19:27.

Dziki: Krefft 22, Tokarski 0, Gospodarek 20 (2x3), Dębski 13 (1x3), Koźluk 4 oraz Grochowski 9 (1x3), Wojtyński 0, Piliszczuk 2, Marchoff 0, Jarmakowicz 4. Trener Paweł Turkiewicz.

Sokół: Zaguła 18 (1x3), Kulikowski 10, Karolak 3 (1x3), Małgorzaciak 30 (6x3), Klima 5 oraz Fraś 10, Pełka 9, Majka 1, Czerwonka 10 (2x3). Trener Dariusz Kaszowski.