MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Tanasiewicz wygrał w Ósemce przegrany finał

Tomasz Ryzner
Mariusz Kołakowski, zawodnik i sponsor V edycji NLP,  tydzień temu był drugi, w drugim turnieju zajął 9 miejsce.
Mariusz Kołakowski, zawodnik i sponsor V edycji NLP, tydzień temu był drugi, w drugim turnieju zajął 9 miejsce. archiwum
Choć w finale przegrywał już 0:2 Krystian Tanasiewicz okazał się najlepszym zawodnikiem II turnieju z cyklu "Nie lubię poniedziałku - Kołek Cup" (odmiana 10-bil). W finale pokonał Waldemara Witowskiego.

Tydzień temu Krystian także rządził w rzeszowskiej Ósemce, zajął pierwsze miejsce, ale w turnieju nr 2 rywale stawiali mu zdecydowanie silniejszy opór.

- Z Mariuszem Frąckiem wygrałem 3:1, ale to nie był wcale spacerek. W półfinale trafiłem na Sebastiana Rosę i było jeszcze trudniej, bo wygrałem tylko 3:2 - ocenia Krystian.

- Do półfinału szło mi jak po maśle, prawie wszystko wygrywałem do zera - zaznacza Sebastian. - W meczu z Krystianem zaczęło się przeciąganie liny, zacięta walka. Miałem swoje szanse, nie grałem źle, w pewnym momencie zaliczyłem naprawdę trudnego i efektownego masseya. W piątej partii zaczęliśmy się na koniec męczyć z dziesiątką. W pewnym momencie skusiłem się na trudne zagranie, ścinałem z daleka, ale szczęście nie chciało się do mnie uśmiechnąć. Biała odbiła się trzy razy od bandy i wystawiła Krystianowi. Generalnie jestem zadowolony z tego turnieju i formy.

Poza wyżej wymienionymi Krystian ograł także Marcina Kosterę i Grzegorza Butryna (obu po 3:1).

"Witos" w drodze do głównej rozgrywki osiągał podobne wyniki, ale wygrywał trochę pewniej.

- Jestem coraz bardziej zadowolony ze swojej gry. Mam pewne problemy z trafianiem decydujących bil, ale też nie może wszystko wchodzić, gdy nie trenuje się odpowiednio dużo - stwierdzał Waldek, który znajdował sposób kolejno na Filipa Micała (3:1), Bartosza ostrowskiego (3:1), Macieja Przybyła (3:2) i w półfinale Adama Wisza (3:2). - Z Adamem było trochę walki - przyznał.

Warto dodać, że sensacją wieczoru była porażka Adama w II rundzie z Mariuszem Śledzianowskim (2:3).

Finał, który rozpoczął się przed godzina 12 początkowo zapowiadał się na mecz jednostronny, a co za tym idzie krótki. "Witos" pewnie czyścił stół, wygrał pierwszą partię, wygrał druga i był o włos od skończenia trzeciej.

- Została mi dziewiątka. Musiałem wychodzić na dziesiątkę, ale na przesadnie trudne to zagranie nie wyglądało. Niestety, schrzaniłem, bo wprawdzie trafiłem dziewiątkę, ale przy okazji wpadła tez biała - wyjaśnia Waldek.

Krystian urwał się ze stryczka, ale nadal bliżej celu był jego rywal.

- Kolejną partię też mogłem wygrać, ale znów czegoś brakło. W trzeciej Krystian trafił kombi i było po zabawie - dodał Waldek.

- Nie grałem na swoim poziomie, ale też dziesiątka to chyba moja najsłabsza odmiana - podkreślał Krystian. - W finale było już ciepło, ale Waldek nie wbił meczowej i udało mi się odwrócić sytuację.

Krystian mógł wyjść z Ósemki z sumą blisko dwóch i pół tysiąca złotych, bo został wylosowany do Jack Pota.

- Byłoby miło zgarnąć taka sumkę, ale szczęściu trzeba pomóc i coś wbić z rozbicia. Mnie, niestety, żadna bila nie wpadła do łuzy - skomentował bohater wieczoru.
W poniedziałek 24 czerwca turniej nr 3 - początek jak zwykle o 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24