Kupcom w Tarnobrzegu opadają ręce – mają płacić za… parasole

Ostatni rok przyniósł wiele niespodzianek. Np. modernizacja całego targowiska i postawienie nowych szczęk. Inwestycja, na którą miasto, przy unijnym wsparciu wydało ponad 1,3 mln zł, na etapie projektowania nie została skonsultowana z kupcami, dlatego dziś większość szczęk stoi pusta.
 

Stoły puste stawki wysokie
Nowe stoły nie są przystosowane do potrzeb handlujących, bo są wysokie na 90 cm, o 30 cm wyższe od poprzednich. – Kładziemy na nich dwie skrzyneczki i mamy ponad metr do góry – pokazuje pan Michał, rolnik spod Łoniowa. – Nasze ręce nie są z gumy, żeby się wydłużały w chwili wkładania lub wyciągania ze skrzynek. Dlatego wielu z nas handluje z ziemi.
Kupcy mają zastrzeżenia także do stawek, które należą do najwyższych w regionie. – W Grębowie, Baranowie, Połańcu, czy innych miejscowościach, po wjeździe na targowisko płaci się tylko placowe – dodaje jeden z handlujących. – W Tarnobrzegu płaci się za wszystko, nawet za wjazd samochodem, którym muszę wwieźć towar.
Dodatkowo od sierpnia br. na liście opłat targowych pojawiła się nowa pozycja „parasol”, którego nie było w poprzednim taryfikatorze, uchwalonym przez radnych w styczniu 2008 r. Wcześniej kupcy korzystający z wiaty lub namiotu za każdy metr kwadratowy płacili 3 zł.

Zaprotestowali
Po wprowadzeniu tegorocznych zmian za sprzedaż spod namiotów lub wiat w zależności od wielkości płaci się od 9 do 32 zł. Podobnie jak za parasole, których wcześniej w taryfikatorze nie było. – Przecież parasol wisi nad nami i daje nam schronienie – tłumaczy pani Maria, która handluje warzywami. – Parasol nawet jak wystaje poza opłacany przez nas kawałek placu, nie powiększa powierzchni handlu. My tylko chronimy siebie i plony przed słońcem i deszczem.
Po wprowadzeniu opłaty za parasol, handlujący się zbuntowali. Od początku sierpnia na znak protestu nie płacili. Administracja targowiska wzywała straż miejską. Kupcy krzyczeli, pracownicy administracji mierzyli parasole, a mundurowi myśleli się, jak pogodzić strony.
– Jeśli jest w Polsce reżyser, który szuka pomysłu na dobrą komedię powinien przyjechać w środę lub sobotę na plac w Tarnobrzegu – zapraszają kupcy. – W nowoczesnych i kolorowych szczękach hula wiatr. Kupcy tłoczą się ze skrzynkami na ziemi, a administracja przeciska między ludźmi i metrem mierzy parasole.
 

…to projekt prezydenta
Targowiskiem administruje Zakład Działalności Gospodarczej „KS Siarka”. Pracownicy zakładu twierdzą, że muszą respektować przepisy uchwalone przez radnych. Starają się zrozumieć kupców. Dowodem na poprawę stosunków ma być zmiana kierownika placu targowego, który obsługuje targowisko od tygodnia. – W ostatnich dniach nie mieliśmy skarg od kupców, nawet na temat parasoli, dlatego mam nadzieję, że temat został załagodzony – przyznała wczoraj jedna z pracownic zakładu.

Dariusz Kołek, przewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega przypomina, że autorem projektu nowych opłat targowych był prezydent miasta. – My, jako rada miasta przegłosowaliśmy ten projekt, ale nie w takiej wierze, by utrudnić życie handlującym – tłumaczy przewodniczący Kołek. – Zarządca placu targowego powinien po ludzku podejść do sprawy. Przecież, kiedy świeci słońce czy pada deszcz, to kupcy muszą chronić swój towar, który jest wyłożony w skrzyniach, na wykupionym przez nich placu.
D. Kołek zapowiedział, że przeanalizuje uchwałę z 27 czerwca br. i będzie wnosił o wprowadzenie poprawek.