Łańcucki Polmos uratowany

- Dla pracowników oznacza to tyle, że nie wisi nad nami widmo likwidacji firmy i tym samym możemy normalnie pracować - wyjaśnia Jacek Wielgos, przedstawiciel Związków Zawodowych w łańcuckim Polmosie.

Akcje

Plan naprawczy dotyczy spłacenia długu całej spółki, który sięga ok. 550 mln euro. Spółka Belvedere przedstawiła dwa scenariusze. Jeden zakładał sprzedaż aktywów, a na brakującą kwotę wypuszczenie akcji lub zamianę całości długu na akcje spółki - w ten sposób wierzyciele staliby się akcjonariuszami.

- W związku z tym, że nie otrzymano satysfakcjonującej oferty na aktywa, spółka wraz z administratorem sądowym zdecydowała, że spłata długu odbędzie się poprzez zamianę całego długu na akcje spółki, co m.in. spowoduje zmianę struktury właścicielskiej. Dotychczasowi posiadacze obligacji otrzymają 87 proc. akcji, zaś obecnym akcjonariuszom pozostanie 13 proc. - podkreśla Jacek Wielgos.

Pracownicy łańcuckiego polmosu są spokojni

Ostatnim decydującym krokiem ma być jutrzejsza rozprawa przed sądem francuskim, gdzie ma zapaść wyrok w sprawie złożonego planu naprawczego, ale to już raczej formalność.

- Jesteśmy dobrej myśli, bo plan ma pełną akceptację wszystkich zainteresowanych stron - nie ma wątpliwości Wielgos.

W podobnym tonie wypowiadają przedstawiciele Grupy Belvedere.

- Po czterech latach konfliktów, które w znaczny sposób osłabiły grupę, wyjdzie ona z postępowania naprawczego wzmocniona - jeśli sąd zatwierdzi przedłożone mu projekty planów naprawczych. Prokurator Generalny wyraził swoje wsparcie dla projektu planu - czytamy w oficjalnym komunikacie Grupy Belvedere.

Pracownicy Polmosu Łańcut czekają na decyzję sądu ze spokojem, tak jak czekali na decyzję akcjonariuszy. Nerwowa atmosfera się im nie udziela, bo już od kilku lat słyszą o różnego rodzaju problemach. Zawsze wszystko kończyło się dobrze. Ich spokój bierze się również z faktu, że we francuskim prawie priorytetem jest utrzymanie miejsc pracy i produkcji. Dopiero na trzecim miejscu pojawia się spłata wierzytelności.