Lekarze dostali 1800 zł podwyżki

Według ministra Religi wskutek strajków lekarzy wiele szpitali jest w dramatycznej sytuacji finansowej. Lekarze nie wypełniają dokumentacji medycznej, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie płacił za wykonywane przez nich usługi.

Religa otwarcie mówił wczoraj w mediach, że kilka z nich kwalifikuje się do natychmiastowego zamknięcia. Wymienił również Szpital Wojewódzki w Przemyślu. Wybuchła panika.

To skandal

- Wozimy do Przemyśla pacjentów po zawałach. Tam mają wykonywane ratujące życie zabiegi angioplastyki - mówi Adam Siembab, dyrektor ds. lecznictwa szpitala w Sanoku.

- W przemyskim szpitalu jest doskonała baza diagnostyczna. Wysyłamy tam na badania naszych pacjentów, m. in. na tomografię komputerową - mówi Franciszek Jaszczuk, zastępca dyrektora szpitala w Lubaczowie.

- Tak dużej lecznicy jak nasza, nie da się zamknąć z dnia na dzień. Kto przejmie pacjentów? Przecież szpital wojskowy jest przepełniony - mówi Ewa Rygiel, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w przemyskim szpitalu.

Dług pozostał

Dyrekcja szpitala uspokaja.

- Szpital funkcjonuje i nie zostanie zamknięty - twierdzi Katarzyna Wolak, rzecznik SW w Przemyślu. - W czwartek po południu dyrektor podpisał porozumienie z lekarzami. Uzgodniono, że wypełnią zaległą dokumentację, cofną złożone wypowiedzenia z pracy i będą normalnie przyjmować pacjentów.

Zarówno lekarze, jak też dyrekcja odmawiają odpowiedzi na pytanie o kwotę podwyżek. Nieoficjalnie wiadomo, że od października pensje medyków wzrosną o 1800 zł. Pytanie, czy tak duże podwyżki nie pociągną na dno lecznicy, która ma 50 mln zł długu.