Liga Mistrzów. Asseco Resovia przegrała z Itasem Trentino. Mistrz Włoch za mocny dla osłabionych rzeszowian [WIDEO]

Pierwszy punkt w meczu zdobył Jan Kozamernik, który przed rozpoczęciem meczu otrzymał duże brawa od kibiców, a od Piotra Maciąga pamiątkowe tableau ze zdjęciami z ostatnich dwóch sezonów, podczas których bronił barw rzeszowskiego klubu. Początek pierwszego seta był wyrównany. Z obu stron były punktowe akcje, obrony i… błędy na zagrywce. W końcu Włosi włączyli mocny serwis oraz atak i systematycznie odjeżdżali resoviakom, którzy mieli problemy z blokowaniem przeciwnika i obroną. Trento uwijało się bardzo dobrze w defensywie.
Po bloku Michieletto na Cebulju faworyzowani goście przeważali 11:9. Michieletto podwyższył na 13:10. Lavia sprytnie obił blok z Rzeszowa na 15:11, a następnie na 17:12. Rychlicki zapunktował sposobem po prostej (19:14). Lavia zagrał asa (20:14) i mistrz Włoch zrobił kolejny krok do wygrania partii. Cebulj też zapunktował z pola zagrywki, Bucki obił ręce rywali, Rychlicki został zablokowany. Dzięki tym akcjom rzeszowianie zmniejszyli straty do trzech punktów (20:23), ale w następnej akcji popełnili błąd i Rychlicki atakiem postawił kropkę nad „i”.

Drugą odsłonę goście przy zagrywkach Michieletto zaczęli od 6:3. Lavia atakował na 7:4. Resovia nie spasowała. Drzyzga zagrał asa, Boyer trafił w boisko i było 8:8. Następne akcje rozgrzały publiczność. Boyer sprawił, że było 14:13 dla gospodarzy. To był fajny fragment gry resoviaków, którzy stawiali skuteczny blok. Po zastawie Rychlickiego prowadzili 18:16. Cebulj atakował na 23:21. Wyrównał Lavia, ale rzeszowianie mieli piłkę setową (24:23). Włosi wyszli z opresji. Niestety dwa błędy w ataku Resovii kosztowały ją przegraną. Mieli czego żałować. Grali dobrą siatkówkę, ale tak końcówka… Szkoda. - W końcówce wypunktował nas sprytnie Lavia - przyznał Karol Kłos, środkowy Asseco Resovii.

Trzecia partia cały czas przebiegała pod znakiem inicjatywy wicelidera włoskiej serie A1. Pewni siebie goście zaczęli od prowadzenia
5:1 i 7:2. Po akcjach Boyera rzeszowianie zmniejszyli starty do dwóch oczek (9:11), ale po następnych skutecznych atakach gości i błędach naszej drużyny 18:12 i 20:13 prowadzili siatkarze z Trydentu i spokojnie postawili na swoim. Byli lepsi w każdym elemencie, ale Assexco Resovia starała się ambitnie walczyć z gigantem z Włoch.

- Włosi grali bardzo mądrze. Nabijali piłkę na nasz blok, mocno atakowali. Po takim meczu pozostaje nadzieja, że uda nam się jeszcze w kolejnych meczach wywalczyć drugie miejsce w grupie i awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów - podsumował Kłos.

- Mamy tak zbudowaną kadrę, że powinniśmy sobie radzić także bez Toreya Defalco, któremu życzę zdrowia. Nie poddajemy się i walczymy dalej o awans - stwierdził Fabian Drzyzga.

Było to czwarte spotkanie Resovii z Trentino i czwarte pewne zwycięstwo Włochów.

Resovia: Drzyzga 1, Cebulj 9, Louati 12, Kochanowski, Kłos 5, Boyer 16, Zatorski (libero) oraz Bucki 1, Kędzierski, Potera, Staszewski, Rejno 2. Trener Giampaolo Medei.

Trentino: Lavia 16, Rychlicki 14, Michieletto 14, Podrascanin 6, Kozamernik 4, Sbertoli 1, Laurenzano (libero) oraz D'Heer.Trener Fabio Soli.
Sędziowali: Pedro Lopes Pinto (Portugalia) i Kenneth Aro (Finlandia).
MVP: Daniele Lavia.
Widzów: 4000.