Londyn: Ostatni przed startem meldunek mielczanina Rafała Augustyna

Zacznę od podziękowań za wspracie z Polski. Miło jest czytać budujące i wspierające słowa - napisał w mailu Rafał Augustyn.

Ostanie chwile przed startem spędzam już praktycznie i wyłącznie na terenie wioski olimpijskiej. Coraz to lżejsze treningi w godzinach startu to jest ok 17:00 czasu londyńskiego. Koledzy Tomek Majewski z Pawłem Fajdkiem żartują sobie, że przesuną nam start bo 17.00 to "Five o'clock" czyli obowiązkowa herbata.

W czwartek byłem jedynie na oficjalnym rekonesansie trasy przed pałacem. Trafiliśmy na paradę i zmianę warty, która przeszła trasą na której będziemy walczyć. Do trasy z wioski mam średnio godzinę jazdy w jedną stronę z wykorzystanie przywileju bus-pasa olimpijskiego.

Od piątku ruszyła lekka atletyka i w wiosce słychać ogromny wrzask wielotysięcznego tłumu na stadionie olimpijskim a ten jest bardzo blisko.

Obecnie panuje typowo angielska pogoda deszcz i słońce na przemian - czasami parno ale i wietrznie. Popołudniami przez ostatnie dni nawet czasami bardzo wietrznie. Jednak wszyscy będą mieć tak samo.

Rafał zmagał się też z problemami organizacyjnymi. Bilety przysługujące mu jako zawodnikowi uczestniczącemu w konkurencji podrożały o ... kilkaset procent. Problem dotyczy większości zawodników, większości państw.

- Bilet, który kosztował 20 funtów, podrożał na 300 funtów. Reasumując biletów nie kupię bo mnie nie stać na taki wydatek nawet gdybym chciał przeznaczyć moją całą dietę która wynosi 60 funtów na cały mój pobyt to i tak sporo braknie. A poza tym to dziękuje Bogu, że wszystko jak do tej pory jest ok i jestem zdrowy. Mam nadziej, że przykre historie z biletami i inne odbije sobie na starcie - podsumował Rafał.

Zawodnik Sokoła Mielec startuje w sobotę o 18.00 czasu warszawskiego w chodzie na 20 km. Na trasie kibicować mu będą brat Krzysztof i siostra Angelika.